Mińsk Mazowiecki gitarowy

Mińska Mazowieckiego scena muzyczna na brak talentów nie może narzekać. Pojawiło się na niej już sporo zespołów, a cały czas dochodzą nowi, chcący dopiero zaistnieć. Taką szansę  mieli młodzi gitarzyści, którzy w niedzielę 19 czerwca w Miejskiej Szkole Artystycznej wzięli udział w „Gitarowych zamieszkach”. Miłośnicy gitarowego brzmienia zrobili spore zamieszanie, mierząc swoje muzyczne talenty, pasje i umiejętności improwizacyjne

Na ostro i klasycznie

Mińsk Mazowiecki gitarowy / Na ostro i klasycznie

Gitarowe zamieszki, czyli „Młodzi kontra Młodzi” to oryginalny pomysł Tomasza Hryciuka, wokalisty zespołu Dragonplag. Tej grupy mińszczanom przedstawiać nie trzeba, bo zespół od lat nadaje mocnego, rockowego brzmienia przeróżnym koncertom w mieście. Dziś, już jako sceniczni weterani, postanowili podać rękę młodym muzykom, którzy – tak jak i oni – zakochali się w dźwiękach gitary.
Na trzynastu młodych gitarzystów czekało nie lada wyzwanie, czyli spontaniczna formuła jam session. Każdy z nich zagrał wspólnie z Dragonplagiem cover wybranego przeboju. Nie było mowy o wcześniejszym ustaleniu całości występu, a i większość uczestników nie miała nawet próby z zespołem. Liczył się tylko talent i improwizacja, bo rockowo-bluesowe hity były jedynie głównym tematem występu młodych muzyków. To od nich zależało, co z nim zrobią, jak go zmienią i gitarowo dopieszczą. Do solówkowych wariacji w trakcie gry zachęcał ich sam Tomasz Hryciuk, a oni, mimo tremy, z pasją szarpali struny, wywołując u publiczności dreszcze i okrzyki zachwytu.
Na pierwszy ogień poszły gitary elektryczne i basówki. Zamieszki rozpoczął więc Marcin Magdziak, który najpierw zaserwował publice „Teguillę”, a później oczarował ją utworami „Black magic women” i „Everybody needs somebody”. Po nim scenę opanowali Paweł Sawczuk, basista Rafał Poniakowski i Mateusz Gierdal, którzy zabrali wszystkich na blusową wycieczkę do Chicago. Mateusz próbował również swoich sił solowo, sprawdzając improwizacyjne umiejętności w piosence „Walkin’ by myself”. Natomiast kolejny tercet stworzyli: Szymon Grudziński, Igor Szwach i basistka Glorka Łukasik, którzy najpierw zagrali „Sweet child of mine”, a później, wymieniając Glorkę na Rafała Poniakowskiego, porwali publiczność w przeboju „Knockin’ on the heaven’s door”. Igor również improwizował solowo, tym razem w „Rock and roll”. Tymczasem ich basistka towarzyszyła dziewczynom – Natalii Sowińskiej i Iwonie Chmielewskiej – w utworze „Wild thing”. Natalia była także jedyną osobą, która na Zamieszkach zagrała swoją wersję polskiego hitu, czyli „Kiedy byłem małym chłopcem”. Na ostro, ale już indywidualnie, prezentował się również Bartek Kloch, który swój występ rozpoczął od „Cocaine”, a skończył na „After midnight”.
Gitarowe zamieszki nie mogły się oczywiście obejść bez dźwięków klasycznych. Na rywalizację z elektrycznymi brzmieniami zdecydowało się zaledwie trzech muzyków, ale zrobili to w sposób spektakularny. Tych, którzy twierdzili, że nic nie może równać się z gitarą elektryczną i basową, do zmiany zdania szybko przekonał Mateusz Stańczak. Dla zamieszkowej publiki nie chciał grać coverów, a wyłącznie swoje kompozycje. Z Dragonplagiem zagrał więc dwie, beztytułowe piosenki, udowadniając, że również w gitarze klasycznej drzemie siła. Potwierdziły to także występy dwóch najmłodszych uczestników Zamieszek, czyli Maćka Leszczyńskiego z czarującym „Love me tender” i Mateusza Trzeciaka z energicznym „Bolero”.
Na gitarowych zamieszkach nie było przegranych. Każdy z uczestników wygrał nie tylko upominki od sponsorów, ale i gromkie brawa oraz gratulacje od publiczności, która zaskoczyła organizatorów, czyli MTM i MSzA. Po facebookowych wpisach poparcia wiedzieli, że gości będzie ponad setka, ale tego, że wypełnią po brzegi salę szkoły nawet się nie spodziewali. A to dopiero początek.

Numer: 2011 27   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *