W 2011 roku mija dokładnie 20 lat, odkąd powstała organizacja PNWM (Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży), która wspiera finansowo wszelkie projekty, mające na celu przybliżyć do siebie oba kraje i wskrzesić poczucie wspólnej odpowiedzialności za losy młodych Europejczyków. Z okazji tej rocznicy w wielu szkołach w kraju odbywają się Dni Niemieckie, także w mińskim Ekonomiku

Niemiecki na wesoło

W zespole szkół ekonomicznych Dniem Niemieckim okrzyknięto czwartek 16 czerwca. Wtedy to  grupy uczące się języka niemieckiego z klas IID i IIE zorganizowały i przeprowadziły projekt, który miał sprawdzić wiedzę uczniów na temat sąsiedniego kraju. W przygotowaniach pomogła im klasa II Liceum Plastycznego, która udekorowała salę i stworzyła plakaty. Nad całością natomiast czuwała nauczycielka języka niemieckiego Elżbieta Długołęcka.
Postawili sobie poważne cele, jak popularyzacja niemieckiego, rozwijanie zainteresowań, poszerzanie wiedzy czy kształtowanie tolerancji, ale miało być przede wszystkim wesoło. Dlatego też rozpoczęli inscenizacją baśni Braci Grimm „Czerwony Kapturek” w wykonaniu klasy IIE. Nie była to standardowa bajka, bo wszystkie role obsadzono chłopakami, dodano humoru do dialogów, a za podkład muzyczny wykorzystano znane melodie. Tak powstała całkiem nowa, humorystyczna historia Czerwonego Kapturka – Sebastian Antosiewicz, którego Mama – Michał Sysiak, wysłała do chorej Babci – Rafał Sankowski, gdzie czekał na nią zły Wilk – Piotr Rżysko, poskromiony później przez dzielnego Myśliwego – Krzysztof Kalisz. A wszystko tłumnie zgromadzonej publice, wśród której oprócz 180 uczniów Ekonomika znaleźli się przedstawiciele powiatu, barwnie opowiedział Narrator –  Paweł Tkacz.  Ich wersja popularnej baśni spodobała się tak bardzo, że na wrzesień aktorom z IIE zaproponowano występ dla przedszkolaków z pobliskiego przedszkola.
Po wesołym wstępie przyszedł czas na zdobywanie wiedzy. Uczennice klasy IID – Daria Laskowska i Martyna Stachowicz multimedialnie zaprezentowały zebranym sąsiedzki kraj, a potem przepytały zawodników. Za dobre odpowiedzi  uczestnik dostawał specjalne znaczki, których liczba miała decydować o wejściu do finału. 
Okazji do zdobycia przepustek do nagród podczas Dnia Niemieckiego było dużo więcej. Po quizie wiedzy uczestnicy powędrowali na stacje zadaniowe, gdzie sprawdzali swoje umiejętności w aż 5 konkurencjach. Najpierw na makiecie Niemiec dopasowywali charakterystyczne dla każdego landu elementy, a później odgadywali tytuły najbardziej znanych niemieckich piosenek. Do odgadnięcia były również nazwiska i dziedziny pracy osobistości zasłużonych dla Niemiec oraz nazwy niemieckich elementów, które wcześniej należało ułożyć z pociętych zdjęć. A na koniec – test na dobrą pamięć, czyli dopasowywanie w pary fotografie zabytków.
Znaczki, uprawniające do nagród, zdobywać można było również grupowo. 3-4-osobowe drużyny miały za zadanie jak najszybciej przebiec trasę wyścigu dookoła szkoły, ale po drodze musiały rozwiązywać łamigłówki w punktach kontrolnych. Tam czekały na nich językowe łamańce, domino, słowotwórstwo, opisywanie ilustracji i odpowiadanie na pytania.
Do finałowego turnieju wiedzy o Niemczech dostało się 10 osób. Aby zdobyć nagrody musieli nie tylko popisać się wiedzą z rozmaitych dziedzin, ale i refleksem, bo odpowiadał ten, kto pierwszy się zgłosił. Po rundzie kilkudziesięciu pytań na pierwszym miejscu uplasował się Piotr Witkowski, więc to w jego ręce dyrektorka Elżbieta Wieczorek przekazała multimedialny kurs nauki niemieckiego. Natomiast srebro i komputerowy słownik powędrowały do Eweliny Bąkowskiej, a brąz i fiszki do nauki słownictwa stały się zdobyczą Izabeli Przysiężniak.
Jak pokazał Ekonomik, nauka niemieckiego nie musi być straszna, a zdobywanie wiedzy może łączyć się z dobrą zabawą. Na pewno nie zapomną o tym uczestnicy Dnia Niemieckiego, a jeśli nawet, to szybko przypomną im o tym ich koledzy ze szkolnej redakcji, którzy już planują opisać szczegółowo całość imprezy w wrześniowym numerze gazetki.

Numer: 2011 27   Autor: Justyna Kowalczyk