W MSzA

Gdy w Siedlcach już od 15 lat kształcili się muzycy, Mińsk Mazowiecki zaczął dopiero muzycznie raczkować. Co ciekawe, inicjatorem powstania mińskiej filii szkoły muzycznej w Siedlcach był jej dyrektor Konstanty Domagała, a pierwszym – i jak dotąd jedynym – dyrektorem został jego syn Wenanty Maciej Domagała. Było to swoiste wiano, które otrzymał od ojca po skończeniu akademii muzycznej. Przypominają o tym fakcie obaj Domagałowie przy każdej rocznicowej okazji, a im więcej mają lat, tym czulej

Koralowe domagałki

W MSzA / Koralowe domagałki

Na początku czerwca 1976 roku odbył się pierwszy egzamin wstępny do klasy fortepianu i akordeonu, które od września kształciły uczniów w dzisiejszym Ekonomie. Pierwszymi absolwentami byli znani mińszczanie – Dariusz Glanas, Janusz Sadoch, Janusz Szymański, Anna Kwiatkowska, Katarzyna Cieciera i Sławomir Zalewski, a kształcili ich – oprócz kierownika Domagały – Marzanna Maksymienko, Roman Wachowicz oraz już zmarli Adam Krywiczanin i Kazimierz Korybutiak. O fortepiany dbał też już nieżyjący Jan Poliński, a w sekretariacie królowała Halina Dróżdż, która do dziś nie odstępuje dyrektora.
Po pięciu latach szkoła doczekała się nowej siedziby, a po siedmiu przekształciła się w samodzielną Państwową Szkołę Muzyczną I stopnia. Wprowadzano nowe kierunki kształcenia – klasę skrzypiec, trąbki, waltorni, saksofonu, fletu poprzecznego, klarnetu oraz puzonu.
Jednak dyrektorowi czegoś wciąż brakowało. Stąd od 1992 działa w szkole eksperymentalny program nauczania, nastawiony także na podnoszenie wrażliwości artystycznej uczniów. Zaakceptowało go miasto, przejmując w 1998 roku – już wtedy Miejską Szkołę Artystyczną – na własny budżet.
Nie minęła kolejna dekada, a Domagała zaczął się upominać o rozbudowę placówki. Grzesiak nie zdążył, a Jakubowski obiecuje półtysięczną, klimatyzowaną salę koncertową na 40-lecie szkoły.

W jubileuszowym, koralowym koncercie pokazali swoją szkolę na slajdach i muzycznie. Musiał znaleźć się czas dla nauczycieli, absolwentów i najzdolniejszych wychowanków. Były trąbki Marcina Ślązaka i Wojciecha Ziółkowskiego oraz Te Deum kameralistów zawarowane na najważniejsze uroczystości. Chór Tomasza Zalewskiego czarował gości włoską kołysanką „Occhi grandi”, a młodziutkie wiolonczelistki z klasy Ewy Szymańskiej-Kopcińskiej wywołały aplauz kompozycją „Witches brew”.

To była istna lawina talentów, wśród których zaistniał skrzypek Karol Marcinkowski, grający z powodzeniem Wieniawskiego i Bitlesów, a także utalentowana pianistka Monika Kuchta i puzonista Jakub Odziemczyk. Już prawie na deser wokalistki Pawła Hruszwickiego – Magdalena Maciejec, Sylwia Komuda i Agnieszka Kwiatkowska – zaśpiewały słodką balladę o okularnikach Agnieszki Osieckiej, a całości dopełnił miński Big Band.
Koncert zakończył podaniem jubileuszowego tortu. Towarzyszyła mu wystawa prac plastyków Grażyny Wachowicz i Krzysztofa Rusieckiego oraz rozdawana vipom okolicznościowa monografia z 35 lat życia szkoły, którą opracowała Joanna Nowik z Romanem Wachowiczem.
Jubileusz oficjalnie prowadziły Justyna Kowynia-Rymanowska i Joanna Nowik z pomocą Sebastiana Kawki, ale bez dyrektora Domagały byłby on tylko sztampowym widowiskiem. To on był spirytus movens sceny, a jak było trzeba to i proscenium, gdzie odbierał życzenia, 3 tysiące od burmistrza i medal zasłużonego dla polskiej kultury. Sam również nagradzał, ale znacznie mniejszymi kwotami, tj. od 500 do 1200 złotych. Chwalił się także swoją całkiem małą córeczką, która motywuje go do aktywnego życia. Nic więc dziwnego, że wśród życzeń nie zabrakło doczekania na stanowisku dyrektora złotej rocznicy szkoły. To przecież tylko 15 lat.

Numer: 2011 26   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *