Święto ludowe 2011

Mińskomazowieccy ludowcy lubią świętować, ale nie w jednym miejscu. Przenoszą więc swoje zielonoświątkowe imprezy z gminy do gminy, dając możliwość wykazania się lokalnym działaczom. Przed rokiem byli nimi latowiczanie, teraz przyszedł czas na Stanisławów, gdzie wśród artystów dominowały dzieci

Dzieci na promocję

Święto ludowe 2011 / Dzieci na promocję

Po mszy w intencji ruchu ludowego uroczystości przeniosły się do sąsiedniego skweru – rynku byłego miasta Stanisławów. W jego zachodniej pierzei ustawiono scenę, która stała się centralnym punktem ludowego pikniku. Tam witał gości prezes powiatowej PSC Tadeusz Kosobudzki, tam złoty medal z koniczynką otrzymał Stanisław Piotrowski i przemawiał poseł Krzysztof Borkowski z marszałek Janiną Orzełowską. Goście odnosili się do mieszkańców wsi z historycznym patosem, przypominając czasy Wincentego Witosa, kiedy to chłopi nie tylko żywili, ale też bronili Rzeczpospolitej, będąc jej główną siłą polityczną. Idąc tym tropem trzeba być pewnym, że i dzisiejsza polska scena polityczna bez ludowców byłaby tylko areną walki dwóch miejskolubnych gigantów. Bardziej lokalnie wystąpiła dyrektorka podstawówki, prosząc o głosowanie na plac zabaw, który ma szansę w konkursie ogólnopolskim.
Jakby na potwierdzenie szkolnej aktywności wysypały się na scenę dzieci, które zachęcane przez Renatę Słowik, Katarzynę Gochnę, Annę Zdanowicz, Irenę Andrasik i Renatę Rybak zatańczyły układy do popularnych ludowych melodii. Prowadząca imprezę nie zapomniała także o konkursach. Najwięcej o Stanisławowie wiedział Dawid Michalak, który pokonał Krzysztofa Ryszawę, Piotra Zagórskiego i Bartosza Prusa. Natomiast w konkursie plastycznym jury nagrodziło Magdę Kaim, Kamilę Budną oraz Olę Paskę z klas młodszych oraz Janka Szponara, Julię Spodar, Ewelinę Michalak z klas starszych.
Szkolne występy okazały się tylko preludium do koncertu Liry – chóru towarzystwa śpiewaczego prowadzonego przez Erykę Dobosiewicz. Zgromadziła ona 25 osób (głównie starszych) i prowadzi tak starannie, że... słychać nie tylko dźwięki pianina, które – co wyjątkowe – pianistka ustawia w miejscu pulpitu dyrygenckiego. Nic to, bo koncert był i przebojowy, i ludowy, a wielu pieśni nie powstydziłoby się nawet Mazowsze. Zapraszamy w drugą sobotę września na siódmą edycję naszego Festiwalu Chleba. Niech nasi goście też polubią stanisławowską Lirę.
Kiedy przyszedł czas na sport pokazowy w wykonaniu mistrzów karate Jacka Keslera, na stole Zofii Wąsiewicz kończyły się właśnie wiejskie przysmaki, a wśród nich kozi ser, pierogi i smalec z pieczarkami. Z oblizanymi palcami (w toaletach nie było wody) publiczność patrzyła na popisy wokalno-kabaretowe gospodyń z Podciernia, a po nich Sławomir Kowalczyk, prezes ZG PSL w Stanisławowie dziękował artystom i sponsorom, bo przecież bez nich ludowy piknik byłby tylko modlitwą z popisami działaczy.
Organizatorzy nie zaprosili gwiazd estrady, a artystów grających bardzo popularną muzyką – Edwarda Berndaka z piosenkami dla każdego i zespół Kitch grający covery Dżemu, Green Day, Wilków i Metaliki.
Jednak publiczności zamiast przybywać – ubywało. Nawet zabrakło zaproszonych gości, którzy po obiedzie opuścili Stanisławów z powodów zawodowych lub rodzinnych. Właśnie w ten sposób usprawiedliwiano nieobecność starosty Antoniego J. Tarczyńskiego, a z wójtów obecny był tylko gospodarz Wojciech Witczak. Szkoda, bo wielu z PSL-em co najmniej sympatyzuje. Może tylko nieoficjalnie...

Numer: 2011 25   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *