Cegłów sesyjny

W cegłowskiej gminie wciąż trwa batalia o pensje nauczycieli, mimo że decyzję o odebraniu dodatku radni podzieli już w lutym. Pomysł nareperowania budżetu kosztem wynagrodzenia pedagogów odbija się teraz wójtowi Marcinowi Uchmanowi czkawką, bo ZNP dzielnie walczy o unieważnienie uchwały. Jednak ani wójt, ani rada nie boi się wezwań i skarg ze związku, co po raz kolejny pokazali na ostatniej sesji

Bolesna batalia

Cegłów sesyjny / Bolesna batalia

Cegłowscy nauczyciele już dawno stracili nadzieję, że coś można odwrócić. Nie mają złudzeń na przywrócenie im 800-złotowego dodatku wójtowskiego i nie pokazują się na sesjach. Uczestniczą w nich za to dyrektorzy placówek oświatowych i przedstawiciele ZNP, którzy nie chcą radnym przepuścić tej bolesnej decyzji.
Najpierw cegłowskich włodarzy przekonać próbował Sylwester Różycki, kierujący ogniskiem związku w gminie. Gdy to nie pomogło, do radnych powędrował list od prezesa mińskiego oddziału ZNP – Stanisława Mejszutowicza. Ani skargi, ani zażalenia nie wzruszyły jednak cegłowskich włodarzy. Na ostatniej sesji pojawił się więc sam Roman Jaguścik – prezes mazowieckiego oddziału, a wspierał go list od Mejszutowicza. Tym razem jednak nie zawierał skarg a stanowcze wezwanie do usunięcia naruszenia.
Związek zarzuca radnym wiele wykroczeń. Najważniejszym jest naruszenie konstytucjonalnej zasady ochrony praw nabytych oraz działanie niezgodne z Kartą Nauczyciela, która nakazuje samorządowi konsultować podobne decyzje ze związkiem. W wypadku cegłowskich włodarzy konsultacje były, ale szybkie i wyłącznie formalne, bo wójt apeli związkowców nie wziął sobie do serca.
– W zeszłym roku siedzieliśmy tak długo, aż wspólnie ustanowiliśmy regulamin. A tutaj? Jedno spotkanie i uchwała podjęta – wyrzucał radnym Jaguścik. Brak poważnych konsultacji negatywnie go zaskoczył, przyjechał więc, by zawrzeć porozumienie. Zdawał sobie sprawę, że jest na przegranej pozycji, mimo to prosił o powrócenie do bolesnej uchwały. Nie po to, by ją unieważnić, ale wprowadzić poprawki, które nie zrujnują budżetu gminy ani skromnych portfeli nauczycieli.
O żadnych korektach wójt słyszeć nie chciał. Stanowczo twierdził, że gmina dokłada do oświaty o wiele więcej niż inne samorządy powiatu i ten stan należy zmienić. Radni również nie dali się przekonać Jaguścikowi i głosowali za odmową poprawy uchwały. Dwóch z nich nie opowiedziało się po żadnej stronie wstrzymując się od głosu, więc na froncie pozostały jedynie radne z komisji oświaty – Jolanta Leszczyńska i Teodora Wójcik. Batalię o nauczycieli przegrały, ale to nie jedyna rzecz o jaką przewodnicząca Wójcik walczyła podczas ostatniej sesji.
Na obradach tradycyjnie pojawił się komendant komisariatu w Mrozach nadkom. Leszek Murawski, by opowiedzieć radnym o stanie bezpieczeństwa w gminie. Taką sytuację przewodnicząca Wójcik postanowiła wykorzystać, by rozprawić się z kierowcami ciężarowych samochodów, niszczących gminne drogi. Prosiła więc komendanta o zwiększenie patroli na ulicy Tadeusza Kościuszki, którą TIR-owcy wykorzystują jako skrót do Siennicy. Interwencja policji może się jednak na niewiele zdać, bo na CB wiadomość o „misiaczkach” szybko się rozchodzi. Wójcik i na to ma sposób, proponuje więc, by wszyscy cegłowscy kierowcy przez radio informowali o nieustannym patrolu tej ulicy.
Być może z TIR-owcami cegłowskim radnym uda się wygrać, ale czy znajdą panaceum na boleśnie zranione portfele nauczycieli? Nadziei raczej nie ma, choć ZNP jeszcze nie skapitulowało.

Numer: 2011 23   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *