Mińskie wernisaże

Wtorek 17 maja był w mińskim Domu Pracy Twórczej wyjątkowy. Otóż po serii wystaw artystów gdzieś z Polski, wreszcie pokazali się nasi. Właściwie pokazały, bo obie są młodymi kobietami, obie nauczycielkami i obie mają artystyczne dusze

Płótna emocji

Mińskie wernisaże / Płótna emocji

Aneta Senktas pracuje w mińskiej Dąbrówce i znana jest w środowisku jako choreograf zespołu regionalnego, który prowadzi wraz z Bogusławą Bednarską. Tym razem pokazała kunszt malarski. Na ścianach Zielonego Domku znalazły się jej dawne rysunkowe opowieści jak i pokaźne obrazy olejne. Widać, że zręcznie bawi się kolorem, perspektywą i rolą zmysłowej obserwatorki.
Natomiast Iwona Tomasiak pracuje z dziećmi niepełnosprawnymi. Jej obrazy również czarują kolorystyką, ale bardziej baśniową wręcz trójwymiarową jak w 3D. Barwne domki, drzewa i latawce są najczęstszymi motywami jej prac, które – jak się przyznała – powstają po dalekich i bliskich podróżach. Przeżycia globtroterskie wywołują wizję odrealnionych pejzaży, ale zawsze są optymistyczne.
Na wernisaż prac Anety Senktas i Iwony Tomusiak przyszli nie tylko ich znajomi, a jeśli tak, to mają ich mnóstwo. Przyszli także z ciekawości, bo rzadko u nas w taki sposób są ujawniane skrywane przed szerszą publicznością pasje.
Interesują je różne plastyczne tematy, ale sporo też łączy. Przede wszystkim wyrażenie siebie i emocji przez formę malarską. Tomusiak tworzy ze świadomością zamiaru, ale bez jaźni miejsca, do którego chciałaby dotrzeć. Lubi podróże po swoim intelekcie, a każda wyprawa zostawia swój skutek – kolekcję wrażeń. Z kolei Anetę Senktas pobudzają przeżycia wewnętrzne, które zachęcają do zabawy formą i kolorem jak słowem. Inspirują ją wnętrza ludzkie i... wnętrza domów. Stąd obecny w wielu pracach motyw okien. Są i elementy z sennych marzeń, ale – jak sama twierdzi – nie są one istotne pojedynczo, lecz we wzajemnych relacjach, które zastygają na płótnie.
Obydwie artystki zgodnie i trochę zawstydzone stwierdziły, żeby w ich imieniu mówiły obrazy i rysunki, czyli martwa natura, krajobrazy i surrealistyczne wyobrażenia. Przyznały także, że tworzenie jest dla nich odprężeniem i nieopisaną radością.
Kto nie zdążył lub nie wiedział, może oglądać wystawę do wtorku 7 czerwca.

Numer: 2011 23   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *