Wzięli i napisali...

Zapewne czasem zastanawiacie się, czym zajmują się nauczycielki języka angielskiego w naszym mieście. Otóż nie zawsze zajmują się nauką języka. Traktują swoją pracę i możliwości jakie ona otwiera jak biuro matrymonialne. Same będąc rozwódkami od kilku lat poszukują partnerów dzięki wiedzy i konwersacjom jakich są udziałem

Angielski do łóżka

Wzięli i napisali... / Angielski do łóżka

Najpierw dokonują selekcji klientów na tych godnych uwagi tzn. majętnych, na stanowiskach z koneksjami i tzw. kasą. Taką taktykę przyjęła pani M. z centrum językowego, która najpierw poznawała klienta, uczyła języka angielskiego i do końca nie wiadomo czy brak umiejętności klienta, czy tez nauczycielki powodował, że lekcje musiały być przerwane i nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Ale tylko nauka języka ulegała przerwaniu nie kontakty osobiste, bo te trwały nadal, a majątkowo niebieskie suzuki bez skrępowania parkowało w nocy na terenie posesji dotychczasowo ucznia i zapewne nie po to, aby uczyć języka angielskiego.
Dzięki konwersacjom pani nauczycielka doskonale wiedziała, że ma do czynienia z majętnym (...) facetem. Dlatego nawet, gdy okazało się, że tenże uczeń zdradza ją ze swoją dotychczasową żoną, do której miał ochotę powrócić, pani M. nie przejęła się specjalnie, bo przecież to zdrady incydentalne, a dla takiej potencjalnej kasy i możliwości, jakie daje majętny uczeń, można je bez problemu znieść.
Taki oto kręgosłup moralny reprezentują nauczycielki języka angielskiego w Mińsku. Takim kobietom powierza się los dzieci i naukę języka. Czy chcemy, aby takie kobiety były nauczycielkami naszych dzieci lub naszych ojców i czyhały na ich naiwność i lekkomyślność. Zapewne większość z was odpowie na to pytanie przecząco. Dlatego strzeżmy się takich nauczycielek w średnim wieku, dla których korepetycje językowe to doskonała okazja do zawiązywania znajomości.
Żony sprawdzajcie, kto uczy waszych mężów, a dzieci pilnujcie, by nie były to czyhające na waszych ojców „pijawki”, które z braku kasy na wakacje w Grecji naciągną waszych ojców na sponosring nie tylko siebie, ale także swoich córek.
Strzeżmy się kobiet, które pod pozorem prac społecznych występują jako jurorki w konkursach piosenki obcojęzycznej, bo to tylko pozory dla ich prawdziwej aktywności. Stają na drodze do szczęścia innych rodzin brutalnie włażąc buciorami w ich życie. Sprawdzajcie wszyscy kandydatki do pracy czy nie reprezentują roku 1968, bo to ten najgorszy rocznik.
Nota bene, czy te prywatne korepetycje były zgłoszone oficjalnie jako dochody poprzedniego roku podatkowego byłoby dosyć wątpliwe w świetle pozostałych doświadczeń na temat tej kobiety.

BD (personalia nieznane redakcji)

Od redakcji. Jesteśmy pełni podziwu dla autorki listu, która doceniła bogactwo męża i –mimo zdrady – pozostała jego żoną – kochanką. A podobno pieniądze szczęścia nie dają.

Numer: 2011 20





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *