Mińsk Mazowiecki pożarniczy

Mińsk, a szczególnie jego okoliczne wsie, to strażackie eldorado. Co ciekawe, jego uroki wraz z cyfryzacją społeczeństwa wcale nie maleją. Wręcz przeciwnie – w ciągu ostatnich pięciu lat przybyły dwie jednostki i 74 druhów. A to jeszcze nie koniec, bo kolejne wsie chcą także paradować w mundurach i wznosić niegasnące toasty

Nigdy nie zagasną

Mińsk Mazowiecki pożarniczy / Nigdy nie zagasną

Stan posiadania miejsko-gminnego zarządu OSP w Mińsku Mazowieckim jest godny zdrowej zazdrości sasiadów. W 10 jednostkach swoje miejsce znalazło 453 druhów, w tym 34 kobiety, 25 wspierających i 9 honorowych. Większość jednostek to historyczne potęgi, ale liczy się już Dłużka z własną remizą i powstała w 2009 roku OSP Targówka, która ma szansę na dołączenie do najlepszych z uwagi na takich działaczy jak były wójt Sylwester Dąbrowski. Sukcesem jest również powstanie dwóch nowych drużyn kobiecych i także dwóch młodzieżowych, co w sumie zaowocowało istnieniem siedmiu specjalnych oddziałów OSP.
Strażacy lubią obchodzić rocznice powstania jednostek, bo to czas na inwestycje, podsumowanie wyników służby i integrację wzmacnianą zawołaniem (...) nigdy nie zagaśnie. Chodzi oczywiście o ogień  przyjaźni i współpracy. W ostatnich pięciu latach druhowie integrowali się więc z okazji 125 lat OSP w Mińsku, 90 lat OSP w Stojadłach, 75-lecia jednostki w Niedziałce i 40-lecia straży w Królewcu. W 2011 roku 130-lecie czeka mińską jednostkę, a 80-lecie OSP w Janowie.
Były również wybory samorządowe 2006, w których mandaty radnych uzyskali Antoni J. Tarczyński, Piotr Stosio, Waldemar Padzik i Edward Zagończyk. W 2010 roku z elekcją było gorzej, a nawet doszło do konfliktów niektórych druhów z gminną władzą. Wygrali więc nowi, ale czy dadzą radę rozwiązać narosły przez lata marazm w Zamieniu, które nie bierze udziału ani w akcjach, ani zawodach pożarniczo-sportowych?
Najbardziej aktywne były OSP Stojadła i Brzóze, a biorąc pod uwagę 25 tys. zdarzeń w ciągu 5 lat i fakt, że ochotnicy uczestniczą w co drugiej akcji niesienia pomocy, to każda jednostka włączyla syrenę średnio 25 razy w roku.
Do akcji w realu przygotowują zawody ratowniczo-gaśnicze. Zarząd miejsko-gminny tak ustawił regulamin, by każda jednostka korzystała z tej samej, ale niezawodnej pompy. Jest więc optimum sprawiedliwości sprzętowej, którą najlepiej wykorzystują Stojadła, Brzóze, Stara Niedziałka i Królewiec. Jednak w minionej kadencji w dwóch zawodach powiatowych nie zwyciężyła żadna z mińskich drużyn. Najwyżej – na 3 i 4 miejscu były Stojadła, na 6 i 10 pozycji – Brzóze, na 8 – Królewiec, a na 17 – Stara Niedziałka.
Zjazd miejsko-gminny to nie tylko statystyczne sukcesy, bo według statutu trzeba wybrać nowe władze. Jak się okazało, w OSP to zabieg szybki i prosty. Powoduje go zapis w statucie, dający każdej jednostce prawo reprezentacji w zarządzie gminnym.
Sprawdził się też prezes Słwomir Barankiewicz, więc objął władzę na kolejne pięć lat. A z nim komendant Piotr Stosio, wiceprezes Wiesław Osica, sekretarz Stanisław Smater i skarbnik Waldemar Padzik.
W dyskusji tylko komendant Stosio strofował druhów za ich strój podczas gal odznaczeniowych, niedbałą musztrę i publiczne afiszowanie się z nałogami. Prezes Barankiewicz nawoływał zaś do pozbycia się strażackich stereotypów. Dziś ochotnicy to półzawodowcy, a ze swej aktywności czerpią przede wszystkim zyski duchowe.
I tak trzymać, by strażacki temperament nigdy nie zagaśnie.

Numer: 2011 18   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *