Ukrzyżowany w Grzebowilku

W ubiegłym roku proboszcz grzebowilskiej parafii ks. Przemysław Ludwiczak – jako pierwszy w powiecie – zdecydował się pokazać wiernym, co tak naprawdę wydarzyło się w Wielki Piątek. Mękę Pańską przyszły zobaczyć tłumy i na taką duchową ucztę zdecydowali się również w tym roku. Żywa Droga Krzyżowa w Grzebowilku to już tradycja, bez której wierni nie wyobrażają sobie Świąt Wielkanocnych

Słowo ożyło

Ukrzyżowany w Grzebowilku / Słowo ożyło

Tegoroczna żywa Droga biła wszelkie rekordy. Kościół pw. św. Kazimierza i plac przed nim szczelnie wypełnili wierni, którzy równie ochoczo uczestniczyli w adoracji i przyjmowali komunię. Msza św. trwała więc nieco ponad 2 godziny, a po niej wierni przeszli na plac przed budynkiem, by zobaczyć na własne oczy Mękę Pańską wyreżyserowaną przez Julitę Mendykę, którą wspomagali Monika i Albert Zgódkowie. W całość zaangażowało się aż 80 aktorów-amatorów, czyli wiernych z grzebowilskiej parafii.
Główne role obsadzono sprawdzonymi aktorami. Jezusa ponownie zagrał Konrad Sibilski, Maryję – Grażyna Wiącek, Marię Magdaleną – Maria Kot, św. Weronikę – Emilia Szydłowska, św. Jana od Krzyża – Michał Declerk, a żonę Piłata – Agata Szydłowska. Tym razem ręce umywał Bogdan Kloch, a z pomocą przy niesieniu krzyża Jezusowi przyszedł Daniel Siwik. Ich grę oświetlił Jacek Szydłowski, a o nagłośnienie zadbał Rafał Wiącek.  Wszystkich zaangażowanych w misterium nie sposób wymienić, choć wkład każdego z osobna – jak przyznał ks. Ludwiczak – był ogromny.
Nie było rozgraniczenia wiekowego – każdy, kto czuł się na siłach, mógł towarzyszyć Jezusowi w Jego ostatniej drodze. Mimo ponad dwukilometrowej trasy zdecydowali się na to zarówno najstarsi parafianie, jak i ci najmłodsi, którzy większości wydarzeń przyglądali się z ramion swoich rodziców. To od nich dowiadywali się co i dlaczego dzieje się z Jezusem – przez biczowanie i spotkania z Maryją czy Weroniką aż do ukrzyżowania.
Droga do teresińskiej kaplicy, czyli symbolicznego grobu Pańskiego, trwała 3 godziny i skończyła się o północy. Pochodnie oświetlające i rozgrzewające tłum już przygasały, gdy przybijano Jezusa do krzyża. Nieco zmarznięci wierni odchodzili jednak pełni duchowej radości, bo tym razem misterium nie zakończyło się na złożeniu Jego ciała do grobu, a na zmartwychwstaniu. Zmartwychwstałego Jezusa witała św. Teresa (Olga Szydłowska), św. Kazimierz (Krzysztof Wiącek), ks. Jerzy Popiełuszko (Łukasz Wiącek) i Jan Paweł II (Stanisław Cacko). To jednak nie jedyny akcent nawiązujący do beatyfikacji Papieża Polaka – słowa jego kazań głoszonych podczas licznych pielgrzymek do Polski prowadziły wiernych przez wszystkie stacje Drogi Krzyżowej.
Czy tak wyglądała droga Jezusa na śmierć? Zapewne tak, bo i wtedy towarzyszyły mu tłumy zaciekawionych ludzi. Dla wiernych grzebowilskie Misterium Męki Pańskiej to jednak coś więcej niż widowisko, bo tu słowa Pisma ożywają i wyciskają łzy. Nawet z najtwardszego charakterem człowieka.

Numer: 2011 18   Autor: TEKST: Justyna Kowalczyk, FOT: P. PIątkowski (FOTOPIA)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *