W Mistowie

Pasowanie pierwszaków na uczniów to w mistowskiej szkole tradycja stara jak szkoła. Tego dnia pierwszaki składają ślubowanie przed całą społecznością szkolną i prezentują krótki program artystyczny, a w najbliższą sobotę pieką ziemniaki już jako pełnoprawni uczniowie

Śluby z frytkami

W tym roku dyrektor Lidia Domańska miała do pasowania 17 uczniów, których wychowawczynią jest Bożenna Niemczak. Przeważają chłopcy (10) - Jakub Ciarkowski, Sylwester Domański, Damian Kuśmierczy, Bartosz Lipiński, Marcin Niedźwiedziuk, Konrad Piotrkowicz, Artur Szymański, Michał Talma, Cezary Wiktorowicz i Kamil Wocial. Siedem dziewczynek to Natalia Główka, Aneta Gut, Natalia Jurek, Beata i Edyta Parol, Aleksandra Paska oraz Natalia Podsiadły.
Na pamiątkę pasowania dzieci otrzymały piękne dyplomy i drobne upominki. Ślubowanie złożyli też rodzice pierwszoklasistów. Przyrzekli m.in. to, że zawsze znajdą czas na rozmowy ze swoim dzieckiem, że będą interesować się losem szkolnym swoich pociech.
A później wszyscy posadzili drzewko pamięci, bo przed budynkiem szkoły powstaje alejka iglaków sadzonych przez kolejne roczniki w dniu ślubowania. Na zakończenie uroczystości był słodki poczęstunek. Rodzice upiekli wspaniały tort i mnóstwo innych ciast. Tym słodkim akcentem zakończył się dzień pełen wrażeń.
Nie mniej radości było podczas ziemniaczanego święta. Trzeba przyznać, że nasz codzienny ziemniak zasługuje na takie wyróżnienie. Stanowi często podstawową żywność, paszę, surowiec na krochmal, alkohol i co się okazało – materiał na pomysłowe figurki, rzeźby i najróżniejsze kartoflane fantazje. Informacje o jego dziejach były ilustrowane odpowiednią inscenizacją. Wystąpili więc w pióropuszach Indianie, król Jan Sobieski z Marysieńką – oboje wielcy amatorzy ziemniaka. W jednym z konkursów zwyciężyła mama, która zdjęła z kartofla obierkę długości pół metra! Dzieci rozgrywały na boisku konkurs wykopkowy polegający na odnalezieniu w piaskownicy jak największej liczby ukrytych kartofli. Obecny na święcie wójt Stanisław Piotrowski odniósł się z aprobatą do pomysłu zbudowania odpowiedniej wiaty, żeby żaden deszcz nie krzyżował planów. I zapowiedział coś w rodzaju kartoflanych dożynek dla całej gminy.
Szkoła już tworzy tradycję, a tu nigdy nie brakowało chętnych do współpracy. Prace społeczne wykonane z nieprzymuszonej woli, przez rodziców, przedstawiają wartość ponad 300 zł w przeliczeniu na jednego ucznia. A jest tych dzieciaków 82! Podczas rozgrywek na boisku, rodzice w szkolnym korytarzu przygotowywali wszystkie możliwe potrawy, od kartoflanki poprzez chrupiące placki, kluski, pyzy aż po frytki! Zgłodniałe dzieci z apetytem spałaszowały te ziemniaczane przysmaki. Na stołach ustawiono artystyczne formy ziemniaczane, które pod kierunkiem Agnieszki Kościeszy, dzieci wyczarowały z najróżniejszych płodów jesieni, oczywiście preferując różnych kształtów ziemniaki. Było wiec jak powinno – coś dla ciała i dla ducha.

Numer: 2005 41   Autor: (jzp, bak, fot. pp)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *