Złotka Dobrego

W 1960 roku mieli po 19-24 lata. Nie myśleli wtedy o wielkiej polityce, a o ułożeniu sobie życia po ślubie. Nie było wtedy tak hucznych wesel, ale – jak twierdzą – było się bliżej sąsiadów. Cała wieś wychodziła, by zobaczyć wyjazd młodych do ślubu

Radzi bez kapeli

Złotka Dobrego / Radzi bez kapeli

Z rokiem ich ślubu wiążą się co najmniej dwa znamienne wydarzenia. Pierwsze z nich to lutowa decyzja o ustanowieniu medalu za długoletnie pożycie małżeńskie, który do 1989 roku był w jurysdykcji przewodniczącego Rady Państwa. Przez niemal 30 lat był odznaczeniem państwowym, ale mało znanym i niedocenianym. Dopiero ranga prezydenta RP spowodowała, że zyskał na znaczeniu. Niepoślednią rolę odegrały w tym dziele również szefowie USC, którzy z ceremonii dekorowania jubilatów uczynili gminno-rodzinne święto. Wkrótce stało się ono niezłą promocją lokalnej władzy, co skrzętnie wykorzystują od 20 lat wójtowie i burmistrzowie.
Nie inaczej jest w gminie Dobre, którą drugą kadencję rządzi Krzysztof Radzio. Na tegoroczne złote gody szefowa USC Danuta Rawska zaprosiła siedem par, z których dwie – Zofia i Czesław Abelscy z Dobrego oraz Marianna i Jan Kościeszowie z Mlęcina nie dotarły w środę 30 marca do urzędu gminy.
A szkoda, bo jubilatom zgotowano imprezę, której tak szybko nie zapomną. Już samo dekorowanie medalami za ponad 18 tysięcy dni i nocy w małżeńskiej wspólnocie wywoływało drżenie nóg i powiek. A kiedy dobrzańska młodzież (głównie dziewczęta) śpiewała im miłosne przeboje, patrzyli na siebie z niedowierzaniem, że przyszło im przeżywać tak szczęśliwe chwile. I śmiali się z kabaretowych scenek o życiu na wsi, jaką mamy teraz i jaką zapamiętali z młodzieńczych lat. Ten śmiech to zasługa nie tylko uczennic, ale i ich nauczycielek (Bożeny i Anety Bodeckich), które przygotowały swoje artystki.
Jacy byli przed pół wiekiem? Najmłodszą panną młodą była 19-letnia Jadwiga, która wyszła za mąż za 24-letniego Ryszarda Reka z Rudzienka. Pozostałe panny były rok starsze, a ich wybrańcy mieli po 23-24 lata. Trzy pary miały po dwoje dzieci, ale za to wspomniani Rekowie już czworo, 7 wnucząt i 1 prawnuczka. Jeszcze bardziej o demografię zadbali Krystyna i Bogusław Zagrodzcy ze wsi Sołki, którzy dzięki pięciorgu dzieci mają 12 wnucząt i jedno prawnuczę. W sumie 15 dzieci i 29 wnucząt na pięć par to nie najgorsza średnia. Za jej podwyższenie Zagrodzcy otrzymują specjalną nagrodę od redaktora naczelnego tygodnika „Co słychać?”, a wszyscy – życzenia kolejnych jubileuszy w zdrowiu i z rodzinami.
Najbliżsi coraz liczniej towarzyszą jubilatom w czasie gminnego święta, co jest zwiastunem nowej, świecko-urzędowej tradycji. Trawestacja „Misia” jest tu jak najbardziej na miejscu, bo przecież życie jest tragikomedią. Nawet tak długie jak złotych jubilatów, którzy oprócz powagi i troski, chcą się też bawić. Szkoda, że był akurat post i wójt Radzio nie mógł zamówić kapeli.

Dobrzańskie złotka 1960-2010
Zofia i Czesław Abelscy z Dobrego
Bogusława i Renisław Gąsiorowie z Gęsianki
Marianna i Jan Kościeszowie z Mlęcina
Krystyna i Czesław Murawscy z Zdrojówki
Jadwiga i Ryszard Rekowie z Rudzienka
Stanisława i Roman Szewczakowie z Mlęcina
Krystyna i Bogusław Zagrodzcy z Sołk

Numer: 2011 15   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *