Mińsk Mazowiecki oświatowy

Decyzja rady miasta o zmianie rejonów edukacyjnych na korzyść gimnazjum przy ul. Kopernika wywołała żal, a nawet gniew nie tylko wśród oponentów uchwały z kręgów władzy. Pojawiły się komentarze w prasie lokalnej i internecie na temat przyszłości szkół i niesprawiedliwości wyrządzonej GM-3. – Jest to tylko część prawdy, bo mało kto pamięta, że 7 marca 2005 r., (a więc po 6 latach powołania gimnazjów do życia) zmieniono rejonizację szkół, odbierając GM-1 blisko 20 ulic i dołączając je do gimnazjum przy Siennickiej – przypomina polonista GM-1, Hanna Wielgołaska

Mankiem w superatę

Mińsk Mazowiecki oświatowy / Mankiem w superatę

Przed sześciu laty budynek GM-3 przy Siennickiej był nowy i duży, więc należało znaleźć jej odpowiednią liczbę uczniów. Taka decyzja wydawała się wszystkim normalną, bo GM-1 w tym czasie czekało na modernizację budynku. Teraz – zdaniem nauczycieli Hallerczyków – sytuacja się radykalnie zmieniła. Mają prawie wybudowaną halę sportową i wyremontowane piętro, więc poprosili radnych o powrót do starych granic. – Czy to takie dziwne?  Przecież nikomu niczego nie odbieramy, chcemy tylko takiego rejonu, jaki  przyznano, powołując gimnazja w r. 1999 – w imieniu grona pedagogicznego wyjaśnia Hanna Wielgołaska.
Chce się także ustosunkować do stwierdzenia, że GM-1 nie ma racji bytu. Przede wszystkim o atrakcyjności GM-1 świadczy to, że dojeżdżają do niego uczniowie z Dłużewa, Marianki, Huty Mińskiej, Cegłowa czy Chrośli,  których nikt nie zmuszał do wyboru Andersówki.
Jedynka to także pomysłodawca i organizator konkursu języka angielskiego dla gimnazjalistów (w ubiegłym roku wzięło w nim udział 67 osób z powiatu) i historycznego konkursu o cichych bohaterach, który cieszy się popularnością w środowisku. To nauczyciele GM-1 jako pierwsi w mieście wprowadzili w 2008 roku innowacje pedagogiczne z języka angielskiego. Potwierdzeniem sukcesu jest wynik egzaminu gimnazjalnego z części językowej  dający 4. miejsce na 25 gimnazjów w powiecie. Mało tego – uzyskali tytuł „szkoły z klasą” oraz  „szkoły odkrywania talentów” jako jedyni w mieście i pierwsi w powiecie. GM-1 zostało docenione przede wszystkim za bogatą ofertę zajęć pozalekcyjnych rozwijających pasję i zainteresowania uczniów.
Propagują wychowanie patriotyczne i bezpieczne. Współpracują z Centrum Edukacji Obywatelskiej w Warszawie i pomagają Domowi Dziecka im. Matki Weroniki w Siennicy. Opiekują się sztandarem Związku Sybiraków i należą do klubu przyjaciół Monte Cassino. To do GM-1 corocznie przyjeżdżają żołnierze gen. Andersa ze Stowarzyszenia Karpatczyków. Plonem współpracy z kombatantami jest szkolna izba pamięci żołnierzy II wojny światowej oraz przyznany w 2007 roku medal Pro Memoria za wybitne zasługi w utrwalaniu pamięci o ludziach i czynach w walce o niepodległość Polski.
– Czy są to ideały niemodne w dzisiejszych czasach?  Lepiej posłać dziecko do mniejszej placówki czy do kilkusetosobowego molocha? – pyta retorycznie Wielgolaska i zaznacza, że 7 klas gimnazjum to zaleta, nie wada. Mała liczba uczniów daje gwarancję bezpieczeństwa, natychmiastowej interwencji, szybkiego rozwiązywania konfliktów. Bliskość obiektów MOSiR-u (basen, lodowisko, stadion) to też atut.
Na razie nie zanosi się na giełdę gimnazjów, ale można przypomnieć, że oferta GM-1 to klasa językowa, sportowa i klasa dla tych, którym trzeba pomóc rozwinąć ukryte zdolności. Na szczegóły  trzeba poczekać do dnia otwartego zaplanowanego na 14 kwietnia  2011r.
A zarzuty do prasy?  Należy je również sprostować, bo chodziło nie o likwidację GM-1, a bardziej o stworzenie przestrzeni edukacyjnej dla dzieci z przepełnionej Dąbrówki. Manko miało wielu sprzymierzeńców, a superata – wszystkich odstrasza. Ciekawe, co może okazać się bardziej niebezpieczne?

Numer: 2011 15   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *