Mińsk Mazowiecki inwestycyjny

Mówią o nich – drogi XXI wieku. Są od tradycyjnych nie tylko szybsze w budowie, ale i tańsze. Także trwalsze i wytrzymałe na zmienne warunki pogodowe. Jeśli miasto wejdzie w nową technologię, za kilka lat może się pozbyć wszystkich dróg polnych. To będzie komunikacyjna rewolucja...

Z polnych na bite

Mińsk Mazowiecki inwestycyjny / Z polnych na bite

Jak zapowiedzieli tak czynią. Zamiast kolejnej  sesji rady miasta obradowała komisja komunalna, którą na poniedziałek zwołał jej przewodniczący Kazimierz Markowski. Głównym tematem miały być inwestycje drogowe w ujęciu finansowym, czasowym i technologicznym. Na prośbę radnych burmistrz Jakubowski przygotował aktualny stan realizacji ulic i powielił ich klasyfikacje punktową. Zanosi się, że ulice Śniadeckich, Zacisze, Plater, Bratnia, Brzóski, Widok, Struga i Berlinga będą wykonane najpóźniej do listopada br., a na Chochołowską starostwo się nie zgodziło, bo miasto nie jest w pełni jej zarządcą.
Jednak według burmistrza ulice to nie tylko nawierzchnia, ale także ich odwodnienie. Potrzebny jest kompleksowy plan melioracji miasta, bo w wielu miejscach tworzą się tereny zalewowe. Dyrektor Samulik poparł modernizację kanalizacji deszczowej, a szczególnie w tych ulicach, gdzie stała się ona rurą ściekową. Problemy z wodą są nie tylko na Klonowej i Grzeszaka, ale też przy A2, która po modernizacji zalewa mińskie ulice. To wina przepisu pozwalającego właścicielowi odwodnić tylko swoje drogi bez zwracania uwagi na sąsiadów. To także problemy dyrektora Tułodzieckiego i mieszkańców zalewanych ulic, do których należy też Chochołowska. Leon Jurek znalazł wyjście z patowej sytuacji, zachęcając burmistrza do skorzystania z przepisu, który pozwala jednemu samorządowi przejąć w zarząd drogę innego samorządu i... po sprawie. Poza tym zaproponował uszczegółowienie klasyfikacji dróg o możliwość kompleksowej budowy kilku ulic i usytuowania obiektów publicznych. Poza tym należy wprowadzić w życie drogowe czyny mieszkańców. Jeśli wykonają projekt, będą mieli asfalt poza kolejnością.
Jednak ani kompleksowe odwanianie, ani hierarchia ważności nie pozwala na szybkie zlikwidowanie dróg polnych. Według Andrzeja Kowalczyka z Sulejówka reprezentującego interesy firmy Bass&Utrs są nowe, szybsze, wydajniejsze i tańsze metody, które stosują kraje leżące w różnych klimatach. Według biotechnologii budowa drogi przypomina uprawę ugoru, przynosząc oszczędności od 40 do 70 procent. Nie tworzą się w takiej drodze dziury, bo powierzchnia jest nieprzesiąkalna, a woda spływa do płytkich rowów lub kanałów deszczowych. 
– Taką drogę może wybudować nawet rolnik, ale w Polsce mamy dziwny opór wykonawców – narzekał Kowalczyk, posądzając drogowców o lęk przed nowoczesności. Dyrektorowi Tułodzieckiemu nie są obce nowe technologie, ale ich nie wprowadzał ze względu na podłe podłoże. Ale już wykonywał stabilizację recyklingową tylko że z cementem, a nie z preparatem Terazyme, który ma właściwości... śliny termitów.
To ten drogowy enzym tworzy z naturalnego podłoża twardą, wytrzymałą i elastyczną powierzchnią. Można ją użytkować od razu lub przykryć asfaltem o grubości 5 cm.
Radni nie mieli wielu pytań, a ZDM wyraził gotowość budowy ulic nową metodą. Na pierwszy ogień pójdzie ulica Słoneczna. Przewodniczący Kulma od razu policzył, że wszystkie ulice według nowej technologii będą nas kosztować tylko 20-25 mln złotych, więc miasto już niedługo z polnego stanie się bite. A potem asfaltowe i czasy wiosenno-jesiennego błota miną bezpowrotnie.

Numer: 2011 11   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *