Powiat filmowy

Polska kinematografia ostatnimi czasy kuleje. Kina zalewane są mało ambitnymi komediami romantycznymi, a nieliczne horrory swoją jakością załamują niejednego widza. Tymczasem w naszym powiecie młodzi amatorzy sztuki filmowej nie próżnują. Niedawno cieszyliśmy się premierą „Zejścia…” Creatyvnych, a już za kamerą stanęła grupa Plan Bliski, która przygotowuje naprawdę mocne kino

W mroku trumien

Powiat filmowy / W mroku trumien

Wszystko zaczęło się jeszcze latem 2009 roku. Do Michała Gołębiowskiego, reżysera i scenarzysty pracującego zwykle z Creatyvnymi, zadzwonił Krzysztof Ambroziak, prosząc go o recenzję scenariusza, który napisał wspólnie z Bartłomiejem Łuszczykiem. Po kilku poprawkach panowie zadecydowali o zrealizowaniu produkcji. Niestety, wartościowy scenariusz „Skrzypiec” musiał trochę poczekać.
– Wtedy zaczęliśmy już pracę nad „Zejściem awaryjnym” i nie chcieliśmy się rozpraszać prowadzeniem równolegle drugiej produkcji – tłumaczy reżyser Michał Gołębiowski. Prace nad filmem Creatyvnych zaczęły się jednak znacznie przeciągać, więc Michał podjął się podwójnego wyzwania i wrócił do „Skrzypiec”, które w szufladzie czekały prawie rok.
Na wzięcie udziału w tym projekcie ze strony Creatyvnych początkowo zdecydowała się jedynie Magda Stelmaszczyk (współscenarzystka „5 koła...” i aktorka „Zejścia...”). W lipcu i wrześniu ubiegłego roku w Światowidzie odbyły się castingi. Sygnowano je logiem Creatyvnych, by zwiększyć ich popularność i przyciągnąć więcej chętnych, ale pod koniec roku zdecydowano, że „Skrzypce” będą realizowane wyłącznie przez nieformalną grupę Plan Bliski powołaną specjalnie na potrzeby tego filmu.
W czasie castingów do ekipy dołączyła Ewelina Pachnik (była wokalistka zespołu Rozdwojenie Jaźni, aktorka Teatru Staromiejskiego). Niestety, niewielka frekwencja nie pozwoliła na rozwiązanie problemu obsadzenia głównych ról. Zwrócono się więc do Cezarego Szeląga, który był aktorem „5 koła…” i „Zejścia…”, a także współpracował z Creatyvnymi w różnym charakterze przy wszystkich produkcjach, a ten propozycję głównej roli przyjął. Jednak nie będzie to jedyna znana twarz, którą widzowie zobaczą na ekranie.
– Film jest niezwykle wymagający aktorsko, więc inne ważniejsze postacie również obsadziliśmy osobami z doświadczeniem przed kamerą – mówi Michał Gołębiowski i dodaje, że znani z innych produkcji aktorzy pojawią się w całkiem odmiennych i zaskakujących kreacjach. Co więc czeka widzów?
Skrzypce to niezwykle zgrabnie i inteligentnie napisana historia młodego człowieka (Rączki) podejmującego pracę w zakładzie pogrzebowym. Brutalne zderzenie sacrum i profanum, przenikającego się w tym światku na każdym kroku jest dla głównego bohatera szokiem, powodującym u niego powolne zacieranie się granicy między światem rzeczywistym a wyobraźnią. Oprócz Rączki w zakładzie pracują także Młody, starszy od niego Lucek oraz, mający za sobą najdłuższy staż w branży, Tatuś. Każda z tych postaci jest w rzeczywistości odbiciem lustrzanym samego Rączki przedstawiającym kolejno stadium psychiczne głównego bohatera, będącym skutkiem trudnej do zniesienia pracy w zakładzie. Wraz z głównym bohaterem widz zostaje wciągnięty w swoisty mroczny i ciężki klimat, trzymający w napięciu i niepewności od pierwszych, do ostatnich minut.
Do końca lutego nagrano kilka scen (wszystkie na terenie Mińska), ale – jak twierdzi reżyser – te najtrudniejsze cały czas są przed nimi.
– To przede wszystkim duże wyzwanie organizacyjne i techniczne. Jednak jesteśmy pełni zapału i wiary w sukces – twierdzi Michał. – Liczę, że wyjdzie z tego wartościowy, ważny obraz, z którym widz będzie mógł się identyfikować na wielu płaszczyznach – dodaje. Jego oczekiwania mogą się sprawdzić, bo „Skrzypce” to autentyczna historia, która „złamie mroczne tabu”, a to na pewno przyciągnie setki widzów.

Numer: 2011 11   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *