Powiat samorządowy

Gdy oszczędza budżet państwa, muszą też oszczędzać radni, którzy uchwalili sobie procentowe diety. Dotychczas obniżenie kwoty bazowej nie miało miejsca, więc posunięcie rządu boleśnie uderzyło w samorządowców. Tym bardziej, że będą musieli zwrócić pieniądze pobrane za styczeń, gdyż nowe prawo obowiązuje od początku 2011 roku

Chudsze diety

O zmianach poinformowała nas kierująca biurem mińskiej rady Hanna Spodar. Stwierdziła, że w LEX on-line opublikowano ustawę budżetową państwa na 2011 r., w której obniżono kwotę bazową dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe z 1835.35 zł do 1766,46 zł, której 1,5-krotność (2650 zł zamiast 2753 zł) stanowi podstawę do naliczenia diet dla radnych. W związku z tym kwoty diet ustalone dla radnych miejskich automatycznie uległy zmniejszeniu do poziomu z 2008 roku. Dzięki tym zmianom przewodniczący Kulma zarobi miesięcznie 1987 zł, wiceprzewodniczący rady Góras i Jurek oraz szef Komisji Rewizyjnej Ślusarczyk – 1457 zł, wiceprzewodniczący KR – 1139 zł, przewodniczący komisji innej niż KR  – 1165 zł, radny będący członkiem KR – 1112 zł, wiceprzewodniczący komisji – 1006 zł, a zwykły radny – 980 zł.
Niższe diety to również mniejsze potrącenia. Za nieobecność na sesji odejmie się radnym 185 zł, na posiedzeniu komisji (jeśli radny ma jedną) – 132 zł i na posiedzeniu komisji (jeśli należy do dwóch) – 79 zł.
Trzeba się nie spodziewać, że z zaplanowanych 305 tysięcy miastu zostanie superata wystarczająca na wyposażenie radnych w materiały biurowe, bo na zwrot kosztów tankowania liczyć nie mogą.
Diety miński rajców to ewenement wśród gmin, bo dorównują nimi tylko radnym powiatu, którzy również ponieśli skutki obniżenia kwoty bazowej.
W gminach nie jest już tak bogato. Tutaj decyduje nie ryczałt, a ustalone stawki za sesję lub posiedzenia komisji. Zwykły radny należący do dwóch komisji i uczestniczący w sesji może więc wyciągnąć miesięcznie najwyżej połowę diety radnego z Mińska lub powiatu.
Najniżej opłacani są radni gminy Cegłów, Kałuszyn, Stanisławów, Mrozy i Jakubów (od 80 do 100 zł). Niewiele więcej otrzymuje samorządowy Halinowa, mińskiej gminy, Dobrego i Siennicy, bo tylko 150 zł. Nieźle płaci budżet Latowicza (po 300 zł), a radni Sulejówka niewiele ustępują mińskim i powiatowym.
Podobnie zróżnicowanie dotyczy szefów komisji stałych, rewizyjnych i wiceprzewodniczących rad, dla których zryczałtowane miesięczne wynagrodzenie ma tylko powiat, miasto, gmina Mińska Mazowiecki i Sulejówek.
W przypadku przewodniczących rad nie ma wyjątków od ryczałtu, ale jest on dość zróżnicowany. Najmniejszy uchwalono w Stanisławowie – 600 zł dla Andrzeja Kopacza i w Kałuszynie, gdzie Ewa Standziak inkasuje tylko 700 zł. Sto złotych więcej ma Teodora Wójcik z Cegłowa, a po 900 zł – Krzysztof Domański  z Jakubowa, Jan Domański z Latowicza i 912 zł – Jan Rudnik z Dobrego. Po tysiąc złotych ryczałtu mają przewodniczący Mrozów, Siennicy i mińskiej gminy (Marek Rudka, Witold Sokół, Jolanta Bąk), 1243 zł Marcin Pietrusiński z Halinowa, 1590 zł Adam Lesiński z Sulejówka, a diety Dariusza Kulmy i Mirosława Krusiewicza oscylują wokół 2 tysięcy złotych.
W mniemaniu większości wyborców radni mają wygórowane ambicje finansowe, a przecież powinni pracować społecznie. Altruizm nie wchodzi w grę, bo uchwaloną dietę trzeba wziąć. Inną sprawą jest, co samorządowiec zrobi z tymi pieniędzmi. A zrobić może wszystko...

Numer: 2011 09   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *