Mińsk Mazowiecki wystawowy

We wrześniu byli nietypowymi gośćmi V Festiwalu Chleba na Starym Rynku, ale jesień to nie czas na wystawy. Zimą ptaki wyglądają całkiem inaczej – piękniej i okazalej. Dlatego też należy je podziwiać w styczniu lub lutym, by w oczach widzów robiły wrażenie. Mińscy miłośnicy gołębi rasowych i drobiu ozdobnego już piąty raz dowiedli, że potrafią organizować wystawy z sukcesem

Ptasia furora

Mińsk Mazowiecki wystawowy / Ptasia furora

Przez dwa dni – w sobotę i niedzielę 12-13 lutego – przez dwie sale sportowe mińskiej SP-5 przewinęło się ponad tysiąc dorosłych fanów ptasiej urody. Tyle organizatorzy sprzedali biletów, a przecież z rodzicami przyszło co najmniej tyle samo dzieci, których nikt nie liczył.
Co zobaczyli? Dominowały – jak co roku – rasowe gołębie 24 wystawców, ale były też ozdobne kurki Krzysztofa Podgórskiego, Wiesława Witowskiego i Krzysztofa Jakubika oraz kanarki Kazimierza Powałki i Waldemara Dobrzyńskiego. Już całkiem gościnnie i tylko na dwie godziny pojawiły się dwie wielkie papugi Anety i Sławomira Possów ze Stojadeł. To żółto-niebieskie ararauny mające prawie metr wysokości i półmetrową rozpiętość skrzydeł.
Mimo jubileuszu organizatorzy zrezygnowali z licytacji, zastępując ją w całości ptasim targiem. Ceny były jak najbardziej rynkowe. Barwne kurki można było kupić od 20 do 100 złotych, a gołębie od 50 do... 1000 złotych. Najdroższe z nich to motyle warszawskie, krymki białostockie i mewki polskie, ale zazwyczaj wartość ptaka nie zależy od rasy, a jego walorów.
Właśnie jakość wystawionych gołębi oceniło jury przyznając tytuły czempionów wystawy. Okazało się, że główną nagrodę z pucharem burmistrza Mińska Mazowieckiego otrzymał Jerzy Antosiewicz za motyla warszawskiego. Drugi puchar – od Zbigniewa Rajskiego, prezesa wojewódzkiego zarządu hodowców gołębi rasowych i drobiu ozdobnego – otrzymał Mirosław Krupa za mewkę polską.
Pozostali hodowcy zadowolili się pucharami i dyplomami od zarządu klubu. Wyróżniono nimi Karola Zygadłę za wywrotka mazurskiego, Rafała Sujaka za pawika indyjskiego, Artura Buczka za krymkę polską, Tadeusza Parola za gołębia rzeszowskiego, Józefa Krupę za kuraka, Wiesława Witowskiego za mikołajewskiego wysokolotnego, Mariusza Chrzanowskiego za wystawowego niemieckiego oraz Mieczysława Zychowicza za kariera. Członkowie zarządu też zasłużyli na nagrody – Krzysztof Podgórski za loczka, Andrzej Bogdanowicz za damasceńskiego i Krzysztof Jakubik za garłacza czeskiego.
Pucharowej gali towarzyszyli goście wystawy – burmistrz Marcin Jakubowski, dyrektorzy – Mirosław Krusiewicz i Ewa Szczerba, radny Jerzy Gryz i pierwszy raz proboszcz Marian Sobieszek, który przypomniał tragedię w Katowicach sprzed 5 lat.
Mińska Mazowieckiego wystawa to nie tylko uciecha dla mieszkańców miasta. Goście przyznawali się do wyprawy po sto i więcej kilometrów, jadąc z Radzynia, Białej Podlaskiej, a nawet spod Białegostoku.
Prezes Podgórski twierdzi, że gdyby były lepsze warunki, mogliby mieć w roku 2-3 takie wystawy. Od kanarków po strusie, na które też amatorów by nie zabrakło.
Biesiadę dla vipów i działaczy klubu też planują w niedzielę po wręczeniu nagród, bo sobotni wieczór z perspektywą wystawowej niedzieli nie daje zadowalającej frekwencji i satysfakcji.
Dziękował więc prezes Podgórski w niedzielę. Nie tylko mińskiemu burmistrzowi oraz obojgu dyrektorom Piątki, ale też swoim pomocnikom – Andrzejowi Bogdanowiczowi i Tadeuszowi Parolowi, jak i byłemu wójtowi Sylwestrowi Dąbrowskiemu za pięć lat życzliwego wsparcia. Nasz tygodnik jest również wierny ptasim wystawom, patronując im medialnie od początku. I tak pozostanie, a gdyby ktoś chciał urządzić pokaz innych zwierząt, też nie odmówimy.

Numer: 2011 08   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *