Wojny pokojowe

Starszy szeregowy Marcin Pastusiak służył w Oddziale Specjalnym Żandarmerii Wojskowej w Mińsku. W sobotę zginął podczas patrolu w afgańskiej Ghazni. Zabił go wybuch miny-pułapki. Podczas wybuchu śmierć poniósł również ratownik medyczny z Lublina Marcin Knap

Trumny w mundurach

Wojny pokojowe / Trumny w mundurach

Jeszcze do niedawna wydawało się, że transporter Rosomak to gwarancja bezpieczeństwa. Niestety, okazuje się, że talibowie na wszystko znajdą sposób. Ładunek, który wybuchł pod rosomakiem doprowadził do śmierci dwóch osób, pięć zostało rannych, w tym dwie ciężko. Do zdarzenia doszło, kiedy żołnierze Operacyjnego Zespołu Doradczo-Łącznikowego POMLT z bazy Qarabagh patrolowali teren razem z afgańską policją.
Jak poinformował kpt. Dariusz Kudlewski z Sekcji Informacyjno-Prasowej PKW Afganistan, bardzo szybko na miejscu pojawiły się śmigłowce ewakuacji medycznej i Siły Szybkiego Reagowania. Rannych i poszkodowanych przetransportowano do szpitala polowego w Sharanie, później do szpitala koalicyjnego w Bagram.

Marcin Pastusiak miał 26 lat. Był w ocenie dowódców doświadczonym żołnierzem. Afganistan to jego druga misja pokojowa, wcześniej w 2008 r. służył w Libanie. Jest dwudziestym trzecim polskim żołnierzem, który poległ w Afganistanie od początku misji pokojowych.
Pół roku temu pożegnaliśmy innego żołnierza z oddziału specjalnego mińskiej jednostki żandarmerii. Przypomnijmy – 15 czerwca w czasie ostrzału bazy Warrior zginął 29-letni Grzegorz Bukowski. Śmiertelnie zraniły go odłamki eksplodującego pocisku rakietowego. W Afganistanie był kierowcą zespołu POMLT (Operacyjne Zespoły Doradczo-Szkoleniowe ds. Policji).
Żandarmi na misji szkolą afgańskich policjantów, a zarazem doradzają im jak realizować zadania przekazując im własne umiejętności i doświadczenia. Wykonują wspólne patrole jednocześnie sprawdzając jak działają Afgańczycy.
Skąd obecność cywili w tym niebezpiecznym zakątku świata? – Kilkudziesięciu cywilów bierze udział w misji są to m.in.: tłumacze, różnego rodzaju personel medyczny, specjaliści (inżynierowie) w różnych komórkach w zakresie przygotowania projektów wspomagających lokalną administrację i odbudowę prowincji, psychologowie, specjaliści wspierający kontyngent w zakresie napraw sprzętu i inni – wyjaśnia kpt. Dariusz Kudlewski, szef Sekcji Informacyjno- Prasowej PKW Afganistan.
W niedzielę Polski Kontyngent Wojskowy po raz kolejny wydał specjalny komunikat z kondolencjami, a ciała poległych po uroczystościach pożegnalnych zostały 25 stycznia 2011 roku przetransportowane do kraju.

Polacy uczestniczą w afgańskich misjach od 2002 roku. Od tej pory zginęło tam 23 żołnierzy, a ok. 100 zostało rannych. Nie ma dokładnych statystyk dotyczących obrażeń poniesionych podczas służby. – Po pierwsze nikt nie będzie rozpaczał z powodu każdego draśnięcia, a po drugie z wieloma obrażeniami można normalnie pełnić służbę, więc po co ryzykować wydaleniem z armii – wyjaśnia Tomek, który w Afganistanie był dwa razy. 32-latek twierdzi, że oba wyjazdy były dla niego przygodą życia, jednak po drugim wyjeździe, gdy zginął jego przyjaciel, powiedział stanowcze „nigdy więcej”. – Postanowiłem wrócić i nie dać się więcej skusić wizją pieniędzy i zabaw w wojnę – mówi dodając, że większość żołnierzy znajduje się w miejscach takich jak Afganistan czy Irak jedynie ze względów finansowych. Tam na miejscu okazuje się jednak, że żadne pieniądze nie są warte tego wszystkiego.

Numer: 2011 05   Autor: Anna Sadowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *