W Kałuszynie i Dębem

Statystyki demograficzne nie pozostawiają złudzeń – starzejemy się osobniczo i jako społeczeństwo. Ale dłuższe życie (średnio do 76 lat) nie oznacza nudy i samotności. Panaceum na te dolegliwości znaleźli emeryci z Kałuszyna, którzy pod wodzą Jadwigi Milewskiej zaskakują nas co jakiś czas nowymi wcieleniami aktorskimi. W tym roku wystawili spektakl o Herodach połączony z opłatkiem i noworocznymi życzeniami

Herody do zgody

W Kałuszynie i Dębem / Herody do zgody

Na dzień premiery Herodów wybrali już państwowe święto epifanii, czyli objawienia się Boga-Człowieka trzem mędrcom ze Wschodu, a za ich przyczyną wszystkim ludziom. Trzech Króli stało się więc w Kałuszynie promocją tego czwartego – Heroda, który na wieść o narodzinach Mesjasza rozkazał wyrżnąć wszystkie męskie niemowlęta.
To osnowa palestyńskiego dramatu, który zabarwiony postaciami ziemskimi (gospodyni, żona Heroda, żyd, mędrcy) i symbolicznymi (diabeł, śmierć) zyskuje cechy tragifarsy. Komiczny jest nie tylko diabeł Teresy Zalewskiej czy żyd Abramek grany przez Henrykę Gryz, ale też sam Herod, którego Seweryn Olszewski trafnie uzbroił w śmiechu warty gniewny patos.
Tak miało być i było, a dzięki strojom uszytym przez Jadwigę Dębowską cała trupa prezentowała się znakomicie, zbierając na koniec przedstawienia zasłużone oklaski i kolędnicze dary. Tuż po wybrzmieniu ostatnich wersów pastorałki „za kolędę dziękujemy...” przyszedł czas na opłatek i wspólną biesiadę, bo emeryci z Kałuszyna nie byli sami. Jadwiga Milewska witała więc po kolei wszystkich gości z przesłaniem, by nikomu z nich nie brakowało w nowym roku miłości i woli przebaczania.
Wkrótce Seweryn Olszewski przeczytał swój bożonarodzeniowy liryk, a burmistrz Soszyński mówił o dobrym czasie dla Kałuszyna. Będą go wzmacniały inwestycje jak przebudowa rynku, powstanie ośrodka rekreacyjnego z zalewem oraz wzmocnienie służby zdrowia o funkcje rehabilitacyjne. Życzył też emerytom nieustannej aktywności i weny artystycznej. Natomiast proboszcz Władysław Szymański cieszył się z Herodowego podarunku w dniu objawienia i przypisał Kałuszynowi rolę integracyjną, o czym świadczy obecność gości z niemal całego powiatu.
Do Kałuszyna przyjechali seniorzy z Mińska, Cegłowa, Mrozów, a szczególnie z zaprzyjaźnionego koła w Dębem Wielkim Wielkim, które zaprosiło kałuszynian do wystawienia Herodów na wlasnej estradzie. Stało się to już w niedzielę 9 stycznia. Na wezwanie przewodniczącej Aliny Rek w sali widowiskowej mieszczącej się w remizie OSP zjawiła się ponad setka dębian trzeciego wieku, księża i nowo wybrany wójt Krzysztof Kalinowski, który prywatnie jest zięciem przewodniczącej.
Przybyła też szczególnie gorąco witana Stanisława Tomasiewicz, która mimo swoich 93 lat wygłosiła memorandum o miłości i zgodzie. Wyszło też na jaw, że scenariusz Herodów to jej dzieło, a sam spektakl wystawiała niejednokrotnie. Przed 12 laty była także w Kałuszynie, uwodząc nim tutejszych emerytów. Nic więc dziwnego, iż teraz role się odwróciły. Pani Stanisława zachwyciła się przede wszystkim oryginalnymi strojami, a z aktorów wyróżniła Henrykę Gryz za Abramka, w którego rolę sama się kiedyś wcielała.
Przedstawienie uzupełniły życzenia noworoczne wójta Kalinowskiego oraz integracyjny opłatek. Były też dziękczynne kwiaty dla Stanisławy Tomasiewicz (z bombonierką) i wspólne śpiewanie kolęd. Mało tego – dębscy emeryci chcą wrócić do aktorstwa, a szczególnie zainteresowały ich kabarety. Sytuacje domowe aż proszą się o publiczny pokaz. Może więc za rok (po wyremontowaniu sali) będą gospodarzami piątego festiwalu etno-kabaretu, który od 2007 roku organizuje fundacja Mivena. To nie żart, bo wszystko wskazuje na to, że Mińsk Mazowiecki jeszcze nie dorósł  do ludowej kultury.

 

Numer: 2011 03   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *