Wzięli i napisali...

Chciałbym podzielić się wrażeniami z podróżowania do pracy KM z Wrzosowa do Warszawy Śródmieście i z powrotem tą samą trasą. Zapewne zarząd spółki nie podróżuje do pracy pociągami własnej firmy. To wiele by wyjaśniało. Mieliby niewątpliwie okazję poczuć się jak sardynka zamknięta w puszce z innymi koleżankami położona na kaloryferze

Koleje sardynek

Wzięli i napisali... / Koleje sardynek

Może brzmi to żartobliwie, lecz zapewniam, że rzeczywistość nie jest już tak kolorowa, zwłaszcza dla osób wsiadających we Wrzosowie w kierunku Warszawy tuż po siódmej rano do jednego składu, nie mając miejsc siedzących, podczas gdy do stacji Śródmieście jest jeszcze ponad 10 stacji. Czy ktoś myśli logicznie wysyłając w tak szczytowych godzinach jeden skład? Po pokonaniu kolejnych trzech stacji panuje już ogromny tłok. Ogrzewanie jest włączone i nie ma możliwości regulacji, a okna się nie otwierają w nowych składach. To dramat. Wracając do domu ze Śródmieścia sytuacja się powtarza – wielokroć nie zmieściłem się do pociągu, ponieważ był jeden skład, a ludzi tłum ledwo mieszczący się na peronie...
Jest zima, jest śnieg. Proste. Czasem dużo, wtedy pojawiają się problemy. OK, wszystko można zrozumieć. Pociąg nie czołg – musi mieć możliwości do jazdy. Tylko... czy tak ciężko i trudno jest ogłosić pasażerom przez głośniki, przez które i tak słyszymy o kolejnej stacji, że pociąg będzie stał w tym szczerym polu jeszcze np. 40 minut?
Kompletny brak informacji. Ludzie którzy podróżują nie jadą do pracy z dwugodzinnym wyprzedzeniem. Śpieszą się, ale jeśli wynikła już taka sytuacja to wiedząc orientacyjnie jak długo pociąg będzie miał jeszcze postój informuje swego pracodawcę o spóźnieniu. Czy to tak dużo? Chyba łatwiej kierownikowi ogłosić komunikat, zamiast wysłuchiwać wiązanek od zirytowanych pasażerów.
Technologia podąża do przodu. KM dysponują nowoczesnymi pociągami, jest ich coraz więcej. Można by pomyśleć, że już będzie normalnie, że zbliżamy się jakością podróżowania kolejami do nowoczesnej Europy i że czasy zdewastowanych, brudnych składów odchodzą do lamusa. Składy składami, lecz obsługa klienta to w dalszym ciągu nic dodać nic ująć. To żywy PRL. Ale cieszmy się, że pociągi w ogóle jeżdżą...
Pozdrawiam, życząc tylko miłej lektury, bo nie spodziewam się, że coś się zmieni i chyba wolę stać w korkach przesiadając się na własne auto...

Numer: 2010 51   Autor: Arek (nazwisko znane redakcji)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *