Tylko w Mechaniku

– Serce mi się ściskało, gdy patrząc na tych nędzarzy, zapytywałem się siebie w duchu, czy uda się z nich stworzyć wojsko i czy zdołają znieść oczekujące ich trudy wojenne – pisał we wspomnieniach generał Władysław Anders. Teraz ten szlak bojowy zwycięzców spod Monte Cassino moglismy oglądać do czwartku 25 listopada w niedawno otwartej sali konferencyjnej Mechanika

Wiącek od Andersa

Tylko w Mechaniku / Wiącek od Andersa

Głównym organizatorem tej niezwykłej wystawy jest Orenburskie Centrum Kulturalno-Oświatowe „Czerwone Maki” z Rosji, pod kierunkiem prezes Wandy Seliwanowskiej, które dało jej nazwę „Szlakiem Generała Andersa – z Rosji na Monte Cassino – Orenburg VIII 1941 – II 1942”. Jest więc poświęcona formowaniu Armii Polskiej na terenie ZSRR w czasie II wojny światowej.
Uroczysty wernisaż odbył się 7 września 2010 roku w gmachu Centralnej Biblioteki Wojskowej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie, a w Mińsku znalazła się za pośrednictwem Jerzego Gańki, który jako siostrzeniec jednego z bohaterów wystawy współpracował z organizatorami w przygotowaniu ekspozycji oraz prowadził wernisaż w Warszawie.

Co ciekawe, jednym z bohaterów wystawy jest syn ziemi mińskiej – Bronisław Wiącek. Urodził się on 28 stycznia 1914 roku we wsi Chochół, a w latach 1921-1928 uczęszczał do Szkoły Powszechnej im. Mikołaja Kopernika w Mińsku Mazowieckim. Następnie, w roku 1929 podjął dalszą edukację w Drugiej Miejskiej Szkole Rzemieślniczej przy ulicy Nowowiejskiej 37 w Warszawie, po ukończeniu której zdał egzamin czeladniczy, uzyskując tytuł czeladnika przemysłu metalowego w zawodzie ślusarskim.
Od 4 października 1932 r. do 12 marca 1933 r. pracował w Fabryce Rudzkiego w Mińsku, lecz po roku został zwolniony w wyniku redukcji. Postanowił więc wstąpić jako ochotnik do wojska. Z archiwalnych dokumentów wynika, że był bardzo dobrym żołnierzem. W karcie kwalifikacyjnej z 1938 roku napisano: „Inteligencja duża, pracowity, sumienny. Charakter zrównoważony, spokojny i lojalny. Państwowo uświadomiony. Fizycznie wyrobiony. Prezencja bardzo dobra. Dobry fachowiec. Ocena ogólna: bardzo dobry”.
Uzyskiwał też wysokie oceny z tekstów psychologicznych, więc we wrześniu 1937 roku złożył deklarację do czynnej służby wojskowej na okres 12 lat w charakterze podoficera zawodowego.
Po wybuchu II wojny światowej i agresji sowieckiej na Polskę został aresztowany przez NKWD 25 września 1939 roku w Kowlu i zesłany do obozu pracy w okręgu dniepropietrowskim. Z tego okresu zachował się jedyny list Bronisława do rodziny, pisany po rosyjsku z miejscowości Dubowaja Balka. Pisał w nim, że pracował w kopalni rudy żelaza, ale ze względu na stan zdrowia został przeniesiony do pracy na powierzchni. List ten był ostatnim śladem jego życia. Resztę odkryła rodzina wiele lat po wojnie. Okazało się, że 3 września 1941 r. został zwolniony z łagru do formującej się Armii Andersa. Przebywał w obozie ewakuacyjnym w Kołtubance koło Orenburga, gdzie ciężko zachorował, trafił do szpitala wojskowego i zmarł 6 lutego 1942 roku. Został pochowany na miejscowym cmentarzu, jako jeden z 13 polskich żołnierzy.
Rodzina przez wiele lat nie miała żadnych wiadomości o Bronisławie, ale dzięki życzliwym ludziom krewni mogli poznać wiele szczegółów jego biografii. Ważnym dla poszukiwań był list otrzymany od poległego w katastrofie smoleńskiej sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa – Andrzeja Przewoźnika, w którym podał datę śmierci Bronisława Wiącka, a także wskazał na panią Seliwanowską z Orenburga w Rosji, jako najlepsze źródło informacji o losach Polaków na Wschodzie. Nawiązany kontakt zaowocował poznaniem okoliczności jego śmierci oraz miejsca wiecznego spoczynku. Pani Wanda przekazała rodzinie Bronisława kapsułę z ziemią z cmentarza w Kołtubance oraz dokument mówiący o jego śmierci w szpitalu wojskowym. Przekazała też zdjęcia płyty upamiętniającej miejsce spoczynku 13 polskich żołnierzy. Centrum „Czerwone Maki” z Orenburga podtrzymuje pamięć o Polakach poległych na Wschodzie, a dzieci ze szkoły w Kołtubance opieką się grobami polskich żołnierzy, spoczywających tak bardzo daleko od swojej Ojczyzny.

Wyjątkowość wystawy polegała też i na tym, że w Polsce eksponowana była tylko w Centralnej Bibliotece Wojskowej i Muzeum Niepodległości w Warszawie, a w grudniu gościć będzie w jednej z warszawskich szkół. „Mechanik” jest więc jedyną placówką pozawarszawską, gdzie można ją zobaczyć przed przekazaniem na stałe do Rosji. Wszakże wystawa była adresowana głównie do młodzieży szkolnej, ale dorosłych też nikt nie wyrzucał.

Numer: 2010 49   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *