W Mińsku

Do oświaty idzie nowa reforma, więc każda szkoła powinna być przygotowana na zmiany. Będą je prowadzili liderzy oświaty ćwiczący nową jakość usług edukacyjno-wychowawczych. – Od dwóch lat pracujemy z całą radą pedagogiczną nad wprowadzaniem poważnych zmian organizacyjnych. W ubiegłym roku wprowadziliśmy obserwację koleżeńską lekcji, ocenianie kształtujące i profil szkoły, przygotowując się do ewaluacji zewnętrznej, nowego wymogu nadzoru pedagogicznego – dowodzi Krystyna Milewska-Stasinowska, dyrektorka ZS im MS-C, z którą rozmawia J. Zbigniew Piątkowski

Liderka oświaty

W Mińsku / Liderka oświaty

Nauczyciele nie lubią oświatowych rewolucji. Czy łatwo akceptują wprowadzane zmiany?
– Ale są otwarci na wprowadzanie efektywnych, nowoczesnych metod swej pracy i to nie tylko dydaktycznej, ale i organizacyjnej. U nas wyraźnie odczuwalną zmianą jest współdziałanie rady pedagogicznej w wielu zespołach problemowych. Doskonalimy także organizację zajęć dla uczniów ze szczególnymi potrzebami edukacyjnymi. Wychodzimy do rodziców i uczniów z profilaktyką, wobec nieznanych wcześniej zagrożeń, jak na przykład tzw. dopalacze.
Co szczególnego można poznać na studiach Liderów Oświaty?
– Tym czymś jest idea empowerementu Kena Blancharda. Jest to najważniejsza wykładnia przywództwa w pracy zespołów i współpracy grona pedagogicznego, więc staram się ją wprowadzać w naszej szkole.
A dokładniej...
– Gdy dyrektor sam opracowuje plany, sam niestety będzie musiał te wizje realizować, co jest nierealne, gdyż stają się one absurdalne. Empowerement to umiejętność wzbudzania w nauczycielach poczucia odpowiedzialności za szkołę jako organizację, identyfikowanie się z nią, wspólne precyzowanie celów, opracowywanie planów rozwoju, wizji przyszłości. Nauczyciel zapytany o naszą szkołę, potrafi wtedy ją scharakteryzować szczegółowo, mówi o niej moja-nasza szkoła. Gdy są kłopoty, nauczyciele próbują je wspólnie rozwiązywać, a zaufanie funkcjonuje w dwie strony.
Z wiedzą jest podobnie?
– Chętnie i powszechnie dzielę się wszelką wiedzą, bo ta wiedza procentuje w jakości pracy i związku emocjonalnym z naszą placówką. Doskonalenie sprzyja wnioskowaniu i umiejętnemu, skutecznemu zespołowemu rozwiązywaniu problemów, ujednolicaniu wymagań i odpowiedzialności.
Co jeszcze sprzyja dobrej organizacji pracy?
– Nauczyciel nie ma ostro nakreślonych granic, gdyż podczas pracy z uczniami musi kierować się wskazaniami programu nauczania czy standardami egzaminacyjnymi. Jednak samodzielnie precyzuje cele i metody lekcji oraz je z powodzeniem osiąga u swych uczniów. Jest reżyserem swych lekcji i indywidualnie odpowiada za jakość swej pracy oraz jej efektywność. Nieco gorzej jest z ich strony z odpowiedzialnością za pracę całej szkoły, nie wszyscy bowiem wykazują taką inicjatywę i wolę uważając, iż jest to problem dyrekcji.
Rozumiem, że ma to się zmienić...
– Delegowanie uprawnień i odpowiedzialności w wielu dziedzinach pracy szkoły jest już powszechne. Wymagało to zmiany postaw, nawyków, wartości – nie przyszło mi to łatwo i wymagało wiele wyczucia, taktu, intuicji. Jednak decyzje finansowe, inwestycyjne i inne pociągające za sobą odpowiedzialność finansową i kadrową podejmuję jednoosobowo.
Które z cech nowej szkoły wymagają ewentualnego wzmocnienia?
– Wyznaczam i wzmacniam liderów zespołu, gdyż nauczyciele niechętnie podejmują się tej roli, bo są słabo zmotywowani finansowo, co jest niezależne ode mnie. Jednak plusem jest to, że nauczyciele akceptują nadchodzące zmiany i chętnie dostosowują się do wymagań reformy oświaty. Staram się, na miarę możliwości, doceniać i nagradzać najlepszych. To ich wyznaczam na opiekunów stażystów, im przydzielam opiekę nad praktykami pedagogicznymi studentów i wychowawstwa trudniejszych klas, gdyż uważam, że z powodzeniem dadzą sobie z tym radę i raczej nie zawiodłam się. No, ale Blanchard wymienia aż 10 przyczyn niepowodzeń ...
Najważniejsze z nich to zapewne konflikty...
– Rolą dyrektora jest łagodzenie obyczajów, pokazywanie jak prowadzić mediacje i jak efektywnie słuchać, nie tylko ucznia, ale i nauczyciela. Konflikty, szczególnie zadawnione i zaciekłe, niszczą od wewnątrz każdą organizację, widać to na szczytach naszej władzy. Należy dobrze rozpoznać istotę konfliktu, a nie wolno narzucać swego zdania ani też spłaszczać problemu, bagatelizować go, bowiem osoby mogą poczuć się ośmieszane, zlekceważone. Nie twierdzę, że w naszym zespole nie ma konfliktów, ale są one w porę dostrzegane i rozwiązywane.

Numer: 2010 47





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *