Tym razem sala starostwa wypełniła się prawie po brzegi, burząc stereotyp o słabej aktywności działaczy organizacji pozarządowych. Może ten frekwencyjny boom spowodował optymalny termin spotkania, może nowa szefowa promocji powiatu, a najpewniej nowelizacja ustawy o działalności pożytku publicznego oraz związane z nią nowe szanse dla stowarzyszeń i fundacji

Nowela też onieśmiela

Dzięki organizacjom pozarządowym mamy w mieście i powiecie więcej ofert kulturalno-sportowych. W gminach nadal dominuje organizator samorządowy, ale już w Mińsku Mazowieckim proporcje się wyrównują, a zdaniem uczestników imprez – stowarzyszenia i fundacje potrafią je organizować lepiej i taniej.
Teraz będą się mogły sprawdzić już nie tylko w kulturze, sporcie, ochronie zdrowia i pomocy społecznej, a także w rozwijaniu techniki, działalności na rzecz rodziny i przeciwdziałaniu patologiom społecznym. Oznacza to, że po znowelizowaniu ustawy organizacjom nie wystarczą 2-3 setki tysięcy złotych, a co najmniej trzykrotnie więcej.
Rozszerzone pole działania spowoduje konieczność powstania centrów współpracy, a być może także pożyczek, gwarancji i poręczeń bankowych. Mało tego – do grupy beneficjentów wpisano także organizacje kościele, spółdzielnie socjalne i spółki non profit. Ujemną stroną nowelizacji jest zdjęcie obowiązku publikowania ogłoszeń konkursowych w prasie (tylko na tablicach ogłoszeń i stronie internetowej), ale za to z terminem wyboru ofert i prawem żądania uzasadnienia odrzucenia wniosków.
Ciekawym udogodnieniem są dotacje bezkonkursowe. OP zgłasza potrzebę wsparcia, ofertę umieszcza się przez 7 dni w BIP-ie i jeśli nikt nie wniesie uwag, organizacja otrzymuje dotację w maksymalnej wartości 10 tys. złotych i nie więcej niż 20 tysięcy w roku. Samorząd może w ten sposób rozdysponować piątą część pozarządowego budżetu.
Jeszcze dalej idącym novum jest tzw. inicjatywa lokalna, którą za pośrednictwem stowarzyszenia czy fundacji mogą podjąć mieszkańcy. Wtedy katalog współpracy rozszerza się o drogi, kanalizację, wodociągi, oświatę, kulturę fizyczną, turystykę, ochronę przyrody i bezpieczeństwo publiczne. Oczywiście tutaj samorząd tylko wspiera zaproponowaną inicjatywę, a nie ją wykonuje czy w całości finansuje.
Zmieniły się także regulacje organizacji pożytku publicznego. Teraz OP starając się o status PP musi prowadzić działalność co najmniej od 2 lat, a w razie np. nie zamieszczenia sprawozdania finansowego na stronie internetowej czekają go zaostrzone sankcje.
Zasłuchani w opowieści Anny Lewczuk uczestnicy forum nie zauważyli, że kierowniczka biura sportu Urzędu Marszałkowskiego mówi już do przerzedzonej sali. A warto było się dowiedzieć o błędach organizacji i kłodach formalnych, które rzucają im pod nogi samorządy. Konsekwencjami uchybień może być nawet całkowity zwrot dotacji z odsetkami i wykluczenie na 3 lata z możliwości ich otrzymywania.
A utrudnienia zleceniodawców? Najczęściej są to nieczytelne strony internetowe, brak jasnych kryteriów, zmienne wymagania, powielanie dokumentacji oraz różne interpretacje czy wręcz nieznajomość przepisów przez urzędników.
Już w czasie dyskusji okazało się, że samowoli urzędniczej nowe prawo też nie zatamuje. Samorząd może zastosować wymagane minimum załączników do oferty, ale też nikt go nie powstrzyma przed zadręczaniem wnioskodawców plikiem zbędnych zaświadczeń.
Oprócz prezesa fundacji Mivena głos w sprawie dotowania „dorosłych” zabrał szef stowarzyszenia Radość Trzeciego wieku, a Marcin Jakubowski poruszył problem braku hali sportowej dla koszykarskich wyczynowców z Probasketu. Mirosław Krusiewicz potwierdził problem finansowy z budową sportowej areny, ale może się uda dzięki współpracy z miastem i pomocy ministerstwa sportu. Wesołość wzbudził działacz z Sulejówka, który prosił władze powiatu o naciski na burmistrza Chachulskiego, który całkowicie wsiąkł w przygotowania do Euro 2012. I jak mu nie przyznać racji, gdy walczy o miliony, a nie o pozarządową jałmużnę.

Numer: 2010 41   Autor: J. Zbigniew Piątkowski