Mińsk Mazowiecki wystawowy

Była Moskwa, Bukareszt, Radom, Warszawa i Kazimierz Dolny, a teraz przyszedł czas na Mińsk. Do 16 października galeria Miejskiego Domu Kultury gościć będzie wystawę malarstwa Stanisława Baja. I chociaż wcześniej w mieście nad Srebrną o tym artyście nie było słychać, na wernisaż mińszczanie przybyli dosyć chętnie

Oddany naturze

Mińsk Mazowiecki wystawowy / Oddany naturze

Stanisław Baj pochodzi z Dołhobrodów na Podlasiu i choć teraz mieszka w Warszawie, często wraca do rodzinnych stron, by malować w swojej pracowni w stodole. Tam do pracy inspirują go nadbużańskie krajobrazy oraz mieszkańcy prawie już wyludnionej miejscowości. W latach 70. Baj malował figlarne kompozycje, których tematyka nawiązywała do życia wsi i natury. Gdy w latach 80. został wykładowcą na warszawskim ASP, skupił się na malowaniu krajobrazów i portretów. Jego życie podzielone jest na dwa zupełnie różne światy – pełną zgiełku, nowoczesną Warszawę oraz polską wieś, która ze swoją tradycją powoli odchodzi w zapomnienie. W sztuce Baja obecny jest tylko ten drugi świat, który artysta próbuje uratować przed odejściem.
Osoby, które chętnie portretuje Baj to ludzie prości, utrudzeni pracą, naturalni. Artysta nie upiększa swoich modeli, a bardzo ekspresyjnym sposobem malowania nadaje chłopskim twarzom ton powagi i ponadczasowości. W ogromnej ilości wykonanych przez niego portretów, sporo miejsca zajmuje matka. Smutna, jakby zamyślona i zmęczona, poszarzała twarz pełna zmarszczek patrzy na obserwatora z każdego obrazu. Bez zbędnych dodatków i z niewyraźnym tłem. Tak, by tylko twarz przyciągała spojrzenia. Mińszczan portrety smutnej kobiety zafascynowały na tyle, że wielu chciało obrazy kupić. Niestety, to ostatnie malowidła zmarłej matki artysty, a więc bezcenne.
Malowanie pejzaży jest ogromnym wyzwaniem, przeznaczonym tylko dla wybitnych twórców. Takim właśnie jest Baj, który do tematu podchodzi z pewną pokorą. Wszystkie jego krajobrazy ukazują dziką przyrodę, nieokiełznaną i prawdziwą. Także i te nadbużańskie, które czekały na widzów na mińskim wernisażu. Jednak w tych można dopatrzeć się jeszcze pewnego mroku i tajemniczości, jaką kryje woda.
Otwarcie wystawy rozpoczął Robert Zapora, który przywitał gości muzycznymi adaptacjami wierszy Leśmiana, Białoszewskiego czy Milczewskiego-Bruna. Dobór repertuaru okazał się nieprzypadkowy, bo to właśnie ci poeci byli dla Baja wzorem. Dlaczego akurat oni? Malarz twierdzi, że byli to ludzie, którzy potrafili zrobić poezję ze zwykłych rzeczy i włożyć w nie dusze. Tak samo on stara się w malowidła zwykłych krajobrazów i prostych ludzi tchnąć ducha. Zanim jednak oczom publiczności ukazały się efekty tych prób, na pałacowej scenie wyświetlono 23-minutowy film o twórczości Stanisława Baja, który dla TVP Kultura nagrała Aleksandra Panisko. Reportaż ten przeniósł gości na Podlasie do rodzinnych Dołhobrodów i pozwolił im przekonać się, że wieś i jej tradycje są mocno zakorzenione w malarstwie Stanisława Baja. A to czyni jego obrazy niepowtarzalnymi.

Numer: 2010 41   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *