Babie lato, przetkane w czerwonych pelargoniach, i jesienne klimaty stały się tajemniczym dopełnieniem pałacowego wieczoru, promującego poezję Michaliny Chełmońskiej-Szczepankowskiej. Apologetą okazał się wnuk mińskiej poetki, dzięki któremu mińska Konopnicka ożywa co roku w konkursie recytatorskim
Apologia słodyczy
Na jesieni jestem zazwyczaj mińszczaninem – mówił Piotr Szczepankowski, witając pałacową widownię. To prawda – zwykle o tej porze roku odbywa się miejski konkurs recytacji wierszy jego babci, któremu wnuk patronuje. Tym razem w gościnne progi MDK zawitał wcześniej, by zaprezentować poświęconą poetce monografię „Ocalić od zapomnienia”. W taki oto sposób pragnął w 125. rocznicę urodzin Michaliny zaznaczyć jej ogromny wkład do młodopolskiej oraz międzywojennej literatury dla dzieci i młodzieży.
W historiografii polskiej literatury poetka do tej pory nie miała swego portretu. A przecież na pisarski dorobek Michaliny Chełmońskiej-Sczepankowskiej składa się ponad 1500 wierszy, około 100 powiastek oraz ponad 50 obrazków scenicznych. Wszystko z myślą o dzieciach. Pan Piotr pieczołowicie zbierał pamiątki po babci. Wiele materiałów przekazał mu niegdyś ojciec – Henryk Szczepankowski. Ukazujące charakter pisma rękopisy, zdjęcia, dokumenty rodzinne, nieznane wiersze i powiastki oraz czasopisma i wydania książek złożyły się na ciekawą, sercem napisaną faktograficzną pozycję.
– Bo też, jak tu nie kochać takiej babci – przekonywała Małgorzata Sulewska, moderatorka piątkowego spotkania.
– Zapewne i babcia byłaby dumna z wnuka, bo wrażliwość pana Piotra ma bardzo silne korzenie – mówiła dyrektorka MDK.
Rzeczywiście, tak życie poetki, jak i jej poezje nasycone są pięknem i miłością. W twórczości mińszczanki zawsze były żywe takie wartości, jak religia, ojczyzna, patriotyzm, historia, poczucie prawdy, miłość oraz ukochanie świata przyrody. Nic więc dziwnego, że w dzisiejszych czasach komputeryzacji, globalizacji, agresji i pośpiechu delikatne utwory poetki zdają się trącić myszką i przesłonięte są mrokiem przeszłości. Dziś tylko ludzie w podeszłym wieku wracają do tamtych lat oraz prawd, i dlatego pewnie było ich tak wielu na spotkaniu.
Jest nadzieja, że polska duchem poezja Michaliny nie ulegnie zapomnieniu, a jej humor, entuzjazm, skromność, czułość i optymizm poniosą dalej młodzi. Uczniowie gimnazjum salezjańskiego, prezentując z przejęciem wiersze poetki, zapewne dali tego swoisty dowód. Ocalone od zapomnienia wiersze Michaliny recytowali namiętnie Kasia Dębała, Weronika Pibiri, Kinga Gańko, Ania Michalska, Paulina Deniziak, Jakub Pawłowski oraz Alek Dębowski. Przygotowani przez Teresą Baranowską uczniowie wnieśli na salę powiew miłości. Wyrazem tego stały się późniejsze wspomnienia o Mińsku Mazowieckim z czasów Michaliny, autografy z domieszką serdeczności, bajecznie przystrojone, słodkie torty, zadzierzgnięte przyjaźnie oraz pełne zachwytu oczy dziesięcioletniej Laury, która przyjechała aż ze Stargardu Szczecińskiego, by oklaskiwać wujka Piotra. Tyle bezinteresownej słodyczy naraz. Z pewnością stało się to za sprawą naszej – zdaniem jej apologetów wciąż niedocenionej – poetki.
Numer: 2010 40 Autor: Teresa Romaszuk
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ