Straż pożarna to obok policji najważniejszy organ bezpieczeństwa w kraju, który cieszy się ogromnym zaufaniem ludzi. Nic więc dziwnego, że w szeregi ogniomistrzów wkraczają młodzi chłopcy, a coraz częściej i dziewczyny, tworząc młodzieżowe drużyny pożarnicze. Zawód ten wymaga jednak nie lada umiejętności i ogromnej sprawności fizycznej, a ich sprawdzianem są zawody sportowo-pożarnicze, które w Mińsku Mazowieckim odbyły się 26 września

Oktet z Grzebowilkiem

Młodzieżowe zawody strażackie według regulaminu CTiF odbywają się co 2 lata. W tym roku młodym ogniomistrzom z powiatu przypadł już 4 taki test umiejętności, który czekał na nich na stadionie przy ulicy Budowlanej. Zorganizował go oddział powiatowy Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP i komenda powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Mińsku, by nie tylko sprawdzić stan wyszkolenia lokalnych MDP, ale i popularyzować działania straży w społeczeństwie. A ono najwidoczniej zawiodło, bo na mińskim stadionie pojawiła się zaledwie niewielka grupka widzów.
Zawody, do których przystąpiło 8 drużyn, rozegrano w dwóch konkurencjach – ćwiczenie bojowe i sztafeta pożarnicza 400 m z przeszkodami. Podczas biegu zawodnicy musieli zmierzyć się ze ścianą, noszeniem węży i gaśnicy, skakaniem przez płotki oraz łączeniem i rozwijaniem węży, a wszystko z prądownicą PW-52 w ręku, która zastępowała pałeczkę. Nad poprawnością wykonania poszczególnych zadań na trasie czuwała komisja złożona z pracowników mińskiej komendy powiatowej PSP na czele z sędzią głównym st. kpt. Marcinem Gawinkiem z komendy powiatowej PSP w Garwolinie. Nie umknęły im błędy startujących jako pierwsi młodych strażaków z OSP Dębę Wielkie, które przyczyniły się do dyskwalifikacji drużyny. Reszta biegaczy, choć z potknięciami i upadkami, wzorowo ukończyła sztafetę.
Dużo bardziej fascynującą konkurencją okazały się ćwiczenia bojowe. Tu już nie wystarczyło szybko biegać, bo liczyła się również technika, umiejętności i pożarnicza wiedza. Zaczęło się od skoku przez rów i płotek, czołgania w tunelu oraz biegu po kładce, by na koniec wykazać się celnością i z hydronetki lać wodę do 10-centymetrowego otworu. W tym czasie druga część drużyny rozwijała na torze węże, rozpoznawała strażackie przyrządy i plotła węzły. A gdy w komplecie ustawili się na baczność, sędziowie rozpoczynali wnikliwą ocenę ich dokonań.
Po przerwie, w czasie której zawodnicy raczyli się talerzem gorącej grochówki bądź odwiedzali stoisko medyczne Beaty Chmielewskiej z mińskiego ZOZ-u, nadszedł upragniony moment ogłoszenia wyników i wręczenia nagród. Trzecie miejsce i 700 złotych przypadło MDP OSP z Mińska, która uzyskała 945,6 pkt, chociaż to oni najszybciej uporali się z laniem wody. Drugie i pierwsze miejsce dzieliły zaledwie 2 punkty różnicy. I tak zwycięzcy ostatnich zawodów – żakowianie, ulegli Grzebowilkowi i zdobyli srebro oraz 900 złotych. Wygrała MDP OSP z Grzebowilka, która do każdej konkurencji podchodziła jako ostatnia. W ich ręce powędrował puchar oraz 1200 złotych. Pozostałe drużyny – Mienia, Cisie, Czarna, Czarnogłów i Dębe, otrzymały po 400 złotych. Zwycięskie MDP będą reprezentowały nasz powiat na zawodach wojewódzkich, a może również krajowych i europejskich w Słowenii, czego młodym strażakom życzył st. kpt. Leszek Dąbrowski.
Chociaż do zawodów przystąpić może młodzież w wieku od 12 do 16 lat, drużyna z Czarnogłowia przywiozła ze sobą rezerwowego 7-letniego Karola Wąsowskiego. Ten mały strażak w OSP działa już od 5. roku życia i świeci innym przykładem zawsze jako pierwszy stawiając się na zbiórki. W ciągu tych 2 lat opanował wszystkie umiejętności potrzebne strażakowi i bez problemu potrafi obsłużyć się pożarniczym sprzętem. Na zawody przybył w mundurze, a ponieważ nie mógł startować kibicował kolegom i sprawnie pomagał sędziom w zwijaniu węży. Karol liczy, że gdy osiągnie już wiek umożliwiający mu udział, będzie mógł lać wodę z hydronetki do celu. W końcu z sikawką jest już za pan brat.

Numer: 2010 40   Autor: Justyna Kowalczyk