Szkoły noworoczne

Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 6 przywitali nowy rok szkolny. Po wprowadzeniu na salę sztandaru szkoły odśpiewano hymn narodowy, a dyrektor Anna Zalewska serdecznie powitała zaproszonego na tę uroczystość burmistrza Zbigniewa Grzesiaka, dzięki któremu szóstka powstała i istnieje już od 20 lat. Ale również ona na koniec rządów Grzesiaka nie może się doczekać upragnionego Orlika

W cieniu Orlików

Szkoły noworoczne / W cieniu Orlików

Był kurtuazyjny list od minister Katarzyny Hall, w którym życzyła uczniom, aby ten rok był dla nich pełen pozytywnych doświadczeń, aby szkoła rozpoznawała i rozwijała ich talenty. Zapewniła, że w najbliższym roku szkolnym kontynuowany będzie program „radosnej szkoły”. Natomiast dyrektorka nawiązała do słów księdza proboszcza, wypowiedzianych w czasie mszy świętej rozpoczynającej rok szkolny: „Nauczycielu, kuj żelazo póki gorące, rozwijaj talenty dzieci – niech lubią swoją szkołę”. Przedstawiła także rodzicom bogatą ofertę edukacyjną i zapewniła, że każde dziecko na pewno znajdzie coś, co go interesuje, co pozwoli mu się rozwijać.
Wspomniano 1 września - dzień, kiedy dzieci nie mogły witać nowego roku szkolnego, bo zamiast dzwonka usłyszały huk armat i bomb. Po tych słowach wszyscy obecni na uroczystości oddali cześć ofiarom wojny minutą ciszy.
A burmistrz? Ten przypomniał, że wkraczamy w 21 rok istnienia i funkcjonowania szkoły. Zauważył, że jeszcze 15 lat temu były wątpliwości, czy ta szkoła jest potrzebna, a teraz uczy się w niej ponad 500 uczniów i pracuje 50 nauczycieli. Poprosił rodziców o włączanie się w życie szkoły, udzielanie jej pomocy i wsparcia.
Teraz szczególnie potrzebna jest wyrozumiałość i cierpliwość, bo od początku czerwca orlikowe oazy sportu są martwe zarówno przy Sosnkowskiego, jak i Małopolskiej. Właśnie wtedy przedstawicielom firmy doręczono pismo informujące, że ich zejście z budowy potraktowane zostało jako odstąpienie od umowy. Za kilka dni miasto przejęło inwestycje, a kary umowne wobec gdyńskiej Panoramy za nieterminową realizację boisk oszacowano na 440 tysięcy złotych.
Także w czerwcu byliśmy świadkami zablokowania ingerencji w budowę również poszkodowanych podwykonawców Panoramy. Chcieli tylko wziąć sprzęt, ale Tomasz Samson sprowadził policję i udaremnił grabież Orlika przy SP-5. Do Szóstki już nie pojechali, choć tam boisko jest również placem budowy. O tyle niefortunnym, że na drodze idących do szkoły dzieci.
Jak długo potrwa stan orlikowego zawieszenia? Sprawa niebawem trafi do sądu, gdzie miasto liczy nie tylko na zwrot kar umownych, ale też rekompensaty za dolegliwości związane z opóźnieniami inwestycji i straty części dotacji. Nie wiadomo też, czy ktoś zechce dokończyć rozgrzebane budowy, a jeśli już się zdecyduje, to za ile. Do pierwszego przetargu zgłosiła się tylko jedna i to bardzo droga firma. To niefart, bo nie można wnieść pozwu, zanim nie ustali się kosztu dokończenia Orlików.
I tak do Mińska Mazowieckiego wrócił syndrom aquaparku. Jest jednak różnica – tam bezpośrednio nie cierpiały dzieci, których tutaj pozbawiono na kilka lat boiska, a ustawiczny stan trwania budowy to nie tylko marnotrawstwo pieniędzy, ale i niebezpieczeństwo dla uczniów.

Numer: 2010 37   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *