Gmina w Piasecznie

Bez fanfar, gwiazd, blichtru i obcych vipów też można doskonale świętować, a przede wszystkim się bawić. Tak było w cegłowskim Piasecznie, które pierwszy raz w historii urządziło gminne święto plonów. Dożynki uświetniło aż 10 wieńców (na 19 sołectw), choć tegoroczne zbiory nie były bardzo bogate

Wieńców dostatek

Gmina w Piasecznie / Wieńców dostatek

O Piasecznie zazwyczaj słychać niewiele. Czterystuhektarowa wieś nie ma jednostki OSP, która przyniosłaby mieszkańcom splendory czy dochody z zabaw. Jest za to szkoła podstawowa z przedszkolem i siedziba mariawickiej parafii, której drewniany kościółek pamięta początki XIX wieku. Modli się w nim połowa mieszkańców Piaseczna, a proboszcz ks. Zenon Miklus był jednym z głównych gości dożynek. Wójt Krzysztof Miklaszewski również dostrzegł żniwny trud mieszkańców gminy, a szczególnie kunszt wykonania wieńców. Przygotował na tę okazję ponad 2 tysiące złotych, jednak do odebrania dopiero po niedzieli w kasie gminy. Nie chciał również wziąć odpowiedzialności za werdykt, powierzając tę trudną rolę przewodniczącej rady Teodorze Wójcik. A ta wraz z komisją postawiła na tradycję, dając zwycięstwo i 500 złotych artystom ze Skupia, którzy swoje kwietno-zbożowe dzieło wykończyli narodowym orłem. Równie tradycyjny, ale mniej wyrafinowany wieniec wyplotły Posiadalanki, za który otrzymały 400 zł, a trzecie miejsce i 300 zł przyznano Kiczkom. Wyróżniony wieniec z Mieni wyceniono na dwie stówy, a pozostali otrzymają po 100 lub 150 zł, bo wójt nie był jeszcze pewny, ile mu zostanie z dożynkowej puli.
Za to chlebem przekazanym przez starostów – Renatę Królik i Dariusza Mistewicza – dzielił równo. Nie dziwne więc, że nie chciał dopuścić do nierówności wśród artystów. A było ich na małej scenie przed budynkiem niemało. Gdyby dobrze policzyć, to może więcej od publiczności, która cierpliwie obejrzała występy aż ośmiu grup śpiewaczych. Tylko dwóm – Mieni i Posiadalankom – przygrywali muzykanci, co wcale nie znaczy, że występy a capella były mniej ciekawe.
Nie brakowało także humoru i... polityki. Pokusiły się o to Podciernianki, racząc ochotników płynnym lekiem na wszystkie choroby, a w jednym z kupletów nawiązały do wójtowskiej opozycji, która jest zbyt młoda, by Miklaszewski przegrał jesienne wybory.
Akurat skończył się program artystyczny, gdy niebo nad Piasecznem lekko zapłakało. Ucierpiały trochę wieńce, a goście schronili się w budynku przedszkola, gdzie witali ich wspomniani muzykanci – Marian Duda z Mieni i Eugeniusz Cegiełka z Piaseczna. Z początku grali do rosołu i karkówki, które – jak i całe dożynki – przyrządziły gospodynie z miejscowego KGW z przewodniczącą M. Mućko. Muzyczny duet niedługo grał osamotniony, bo wnet Podciernianki na zmianę z innymi zespołami rozpoczęły muzyczną biesiadę. Wprawdzie początkowo tylko w ławkach, ale – znając temperament ludowych dziewcząt – długo w nich nie usiedziały.

Gmina Cegłów nie należy do najbogatszych, a po tegorocznej masowej mazowieckiej Sójce należała się władzy i mieszkańcom bardziej kameralna impreza. Trafiło na święto plonów i dobrze, bo na wielkiej scenie i wśród dziesiątek stoisk handlarzy wieńce straciłyby swój blask i znaczenie. Nawet tak liczne i urodziwe jak w Piasecznie.

Numer: 2010 36   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *