Mińskie działki

Gdzie najlepiej odpocząć latem w mieście, jeżeli nie ma pieniędzy ani czasu na wyjazdy? Oczywiście, na działce. W Polsce około milion rodzin ma swój kąt na terenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych i korzysta z jego uroków. Jednak wypoczynek wśród zieleni kosztuje sporo pracy i nerwów, o czym dobrze wiedzą również właściciele mińskich działek

Ogrody niepokoju

Mińskie działki / Ogrody niepokoju

Rodzinny Ogród Działkowy im. Mikołaja Kopernika w Mińsku Mazowieckim ma już ponad 50 lat. Pierwsze działki założone zostały na nieużytkach rolnych, a otrzymywali je głównie pracownicy FUD-u oraz ZNTK-u. Dziś miński ROD liczy ponad 200 członków, pielęgnujących 13,5 ha ziemi. Taki kawał terenu jest smacznym kąskiem dla developerów, którzy chętnie zamieniliby go w kolejne betonowe blokowisko. Ale nic z tego – ROD otrzymał swoje ziemie w wieczystą dzierżawę aż do 2099 roku. To jednak nie sprawia, że właściciele działek mogą spać spokojnie.
W zeszłym roku PiS opracował projekt ustawy „uwłaszczeniowej” działkowców, wedle której właściciele mieliby możliwość wykupienia swoich działek. Tymczasem można doszukać się w niej niepokojących treści, które pozbawiłyby działkowców praw zapewnionych w ustawie o ROD, pozwoliłyby zlikwidować Polski Związek Działkowców i znacjonalizować jego majątki. Członkowie PZD stanowczo sprzeciwili się wprowadzeniu ustawy i apelowali do innych partii politycznych o dezaprobatę wobec projektu. W tym celu 14 lipca br. zorganizowali pierwszy w ich długiej historii kongres, na który przybyło około 2600 działkowców wybranych na regionalnych konferencjach. Ponadto tego dnia do warszawskiej Sali Kongresowej przybyli również przedstawiciele władz, m.in. wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński czy wicepremier Waldemar Pawlak. Podczas kongresu parlamentarzyści z klubów Lewicy, PSL, SdPl oraz PO ogłosili swój zamiar głosowania za odrzuceniem projektu, co udowodnili16 lipca w Sejmie. Przeciw ustawie było aż 275 posłów. To jednak nie koniec niepokojów, jakie towarzyszyły działkowcom.
W czerwcu br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie rzekomej niekonstytucyjności art. 24 ustawy o ROD. Wedle tego przepisu wszelkie roszczenia co do terenów przekazanych działkowcom miały być zaspokajane oddaniem nieruchomości zamiennej bądź wypłatą odszkodowania. Artykuł zapewniał członkom ROD, że działki, w które zainwestowali nie tylko mnóstwo pracy, ale i spore nakłady finansowe, w żadnym wypadku nie zostaną im odebrane. Białostocki sąd uznał jednak, że ustawa godzi w osoby domagające się zwrotu swojej nieruchomości. Sprawa rozstrzygnie się przed Trybunałem.
Polityczne rozgrywki dotyczące całego PZD to nie jedyne powody do nerwów. Lokalni działkowcy uskarżają się na liczne włamania. Nie każde kończy się kradzieżą i nie wszystkie zgłaszane są policji, bo to dodatkowy kłopot dla starszych ludzi. Niekiedy wtargnięcie na działkę to czysty akt wandalizmu, ale niszczone są nie tylko altany i sprzęt, ale również rośliny pielęgnowane przez cały rok. Prezes mińskiego ROD-u Stanisław Skolimowski chwali jednak funkcjonariuszy za zaangażowanie w ściganiu sprawców zgłoszonych włamań i za wszelkie kroki, które podejmują w tej sprawie na samych działkach.
W tym roku do niepokojów mińskich działkowców można doliczyć jeszcze ulewne majowe i czerwcowe deszcze, które sprawiły, że rośliny po prostu zgniły albo obrodziły znacznie skromniej niż kiedyś. W tym roku nie każdy będzie mógł cieszyć się własną uprawą, więc pozostaje tylko radość z miejsca do wypoczynku i… niepokój przed odebraniem tego skrawka własnego nieba.

Numer: 2010 35   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *