Mińsk Mazowiecki wystawowy

Verdi nazywał ją zmienną, Wergiliusz - niestałą,  Szekspir – słabą, a mimo to kobieta od zawsze fascynowała. W literaturze wiele jest jej portretów – od heroicznych i pełnych dobroci po demoniczne i kuszące. Sztuka również nie zapomniała o płci pięknej. Do 20 sierpnia w mińskim Zielonym Domku można podziwiać nieprzemijające fotograficzne portrety kobiet

Historia w ujęciu

Mińsk Mazowiecki wystawowy / Historia  w ujęciu

Organizatorem wystawy „Niegasnące portrety kobiet” jest niezależna organizacja pozarządowa – Ośrodek KARTA, która zajmuje się dokumentowaniem i upowszechnianiem najnowszej historii Polski i Europy Środkowo-Wschodniej. Niemal 15 lat temu założyli archiwum fotografii, które aktualnie obejmuje ponad 150 tysięcy zdjęć o wartości historycznej i artystycznej. Są to głównie fragmenty autorskich kolekcji, a także rodzinnych albumów. W Domu Pracy Twórczej obejrzeć można kilkanaście fotografii wybranych przez Agnieszkę Kaczmarską oraz Agatę Witerską.
– Już sama droga, jaką przebyły fotografie, zanim trafiły do archiwum KARTY i późniejsze odczytane ze zdjęcia historie ich bohaterek stanowią niezwykle interesującą opowieść i przywołują czas miniony z jego wdziękiem i urodą, a często dramatem – mówi Helena Sienkiewicz z KARTY. Te czarno-białe zdjęcia pochodzą z początku XX wieku i wielu ich autorów do tej pory nie udało się zidentyfikować. Nie znamy również historii wszystkich kobiet, a wyłącznie dzieje samych fotografii. Niektóre odnaleziono w rurze pieca podczas remontu domu w Poznaniu, inne na śmietniku we Lwowie. Te ostatnie KARTA nazwała kolekcją lwowską. Należą do niej zdjęcia ukazujące architekturę i życie codzienne mieszkańców Galicji.
Autorem niektórych portretów jest ksiądz Feliks Drozdowski – dziekan w Kosowie Poleskim. Był on miłośnikiem fotografii i dokumentował znane sobie miejsca, zdarzenia i ludzi. Zrobił zdjęcie dwóm dziewczętom. Jak ustaliła KARTA to prawdopodobnie sieroty mieszkające w Stacji Opieki nad Matką i Dzieckiem. Ksiądz Feliks w swoim albumie posiadał również zdjęcia budynku Stacji, jego personelu i pozostałych pensjonariuszek. Innym autorem jest Stanisław Jabłoński, który jako 19-latek brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, a później w Powstaniu Warszawskim.
Zebrane przez Ośrodek fotografie tworzą wspaniałe opowieści o kobietach, które poświęciły się dla innych. Kto by pomyślał, że mała, smutna dziewczynka o ciemnych brwiach to Maria Borkowska-Flisek – w późniejszych latach uhonorowana Złotym Krzyżem Zasługi za działalność dla kraju. Gdy miała 11 lat deportowali ją razem z rodziną w głąb Związku Sowieckiego. Jej ojciec zmarł w łagrze, gdzie trafił „za działalność szpiegowską na rzecz Polski”.  W 1980 roku Maria Borkowska brała udział w Strajku Sierpniowym, a później przewodniczyła Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność”.
Inną niesamowitą bohaterką wystawy jest Eugenia Brończykowa, która na zdjęciu występuje razem z przyjaciółką Weroniką Kuszel. Obie były sanitariuszkami 13. Szpitala Polowego II Dywizji Legionów dowodzonej przez gen. Roję. Jednak to o Eugenii w najmilszych słowach mówił jeden z pacjentów. Adam Legojda nazywał ją „Mamusią” z wielkiego uznania dla jej pracy, a w liście napisał: „Wienczej ja takich siostrów nie widzę w żadnym szpitalu jako mamusia była. Mamusia widocznie się poświęciła służyć swojej ojczyźnie i swojemu narodowi”. To nie jedyny dowód ogromnej miłości jaką Eugenia darzyła ludzi. Na fotografii mężczyzny z jej prywatnego albumu zapisała, że jest to pacjent, którego „zmusiła” do życia.
Niegasnące portrety kobiet to wystawa tętniąca życiem. Fotografie zatrzymały najpiękniejsze chwile ich bohaterek, zapewniając im wieczną młodość i pamięć. Jednak nie tylko to świadczy o wyjątkowości ekspozycji. Portrety są prawdziwymi perełkami fotograficznymi, które jak na początek XX wieku zaskakują techniką wykonania.

Numer: 2010 33   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *