Śladem naszych artykułów

Dobrze się stało, że dyrektor przebudowy drogi krajowej nr 50 na odcinku Góra Kalwaria – Mińsk Mazowiecki, Krzysztof Wyszyński (spółka akcyjna Budimex Dromex) zajął stanowisko w stosunku do artykułu „Jak czołgi” zamieszczonego w naszym tygodniku „Co słychać?” nr 36/413. Raz, że zostały ujawnione i potwierdzone zobowiązania wykonawcy co do trasy przewozu kruszywa, sposobu transportu i bieżącego utrzymania nawierzchni dróg, poboczy i obiektów mostowych na tej trasie oraz dwa, że zobligowało to mnie do ponownego przyjrzenia się transportowi kruszywa

Duma Wyszyńskiego

6 września 2005 roku przejechałem ponownie drogę przewozu kruszywa na trasie Płomieniec-Jeruzal-Wężyczyn-Dąbrówka-Latowicz w towarzystwie wicewójta gminy Latowicz, Wojciecha Osińskiego. Okazało się, że po moim artykule usunięte zostały znaki drogowe zakazu wjazdu dla samochodów o masie powyżej 15 ton, które ustawione były od wielu lat w Latowiczu i Wężyczynie. Tymczasem po drodze zbudowanej na terenach torfowych kursują samochody Budimexu z ładunkiem o masie całkowitej przekraczającej około trzykrotnie ten tonaż. Wprawdzie ekipa Zarządu Dróg Powiatowych wykonywała naprawy jezdni asfaltem z kotła ciągnionego traktorem, ale trwałość tych reperacji jest niewielka, co uwidacznia zamieszczone zdjęcie, wykonane w kilka dni po reperacji jezdni. Droga Jeruzal-Latowicz w całości ulega destrukcji, o czym świadczą niezliczone pęknięcia, co najbardziej widoczne jest na odcinku w miejscowości Wężyczyn. Samym łataniem dziur i wyboi nie naprawi się drogi, jeżeli podbudowa jej jest zniszczona. Teraz jest lato, a co będzie po zimie? Nic dziwnego, że mieszkańcy wsi Wężyczyn i Dąbrówka złożyli zbiorowy protest do starosty mińskiego Czesława Mroczka, prosząc o interwencję i grożąc w ostateczności zablokowaniem ciężkiego transportu na tej trasie, bo nie chcą być „odcięci od świata”. Także droga wojewódzka nr 802 na odcinku Latowicz – Mińsk Mazowiecki, której stan nie był najlepszy, ma widoczne wgłębienia, szczególnie po stronie przejazdu samochodów z ładunkiem kruszywa. Co do prędkości 40 km/h transportu przewozowego określanej w umowie pomiędzy ZDP a Dromexem i jej zachowania, jest to zadanie dla policyjnej drogówki.
W całym tym galimatiasie najbardziej pokrzywdzona jest gmina Latowicz. Mieszkańcy mają zniszczoną drogę w zamian za enigmatyczną obietnicę, że wzmocnienie odcinka drogi powiatowej Jeruzal – Wężyczyn – Latowicz po zakończeniu transportu żwiru będzie „zadaniem szczególnej wagi dla Zarządu Dróg Powiatowych”.
Stwierdzone fakty mają się jednak nijak do wyjaśnień dyrektora Wyszyńskiego kierującego przebudową „pięćdziesiątki”. Przypomnijmy, że w piśmie do redaktora naczelnego „Cs?” kierownik kontraktu zapewnił, że na transport są zawarte umowy, które obligują spółkę nie tylko do napraw, ale i budowy odcinków zniszczonych dróg.
Uczył też autora artykułu, że „wszystkie drogi powinny przenosić obciążenia o wartości 8 ton na oś, co gwarantuje bezpieczny ruch pojazdów 4-osiowych o masie 32 ton”. To fakt, że nie ważyliśmy pojazdów z kruszywem, ale jeśli zajdzie potrzeba, możemy to spowodować w interesie naszych czytelników. A wtedy kierownik Wyszyński nie będzie mógł nam inputować, że „obrabiamy mu d...” – jak wyraził się w rozmowie telefonicznej.
Przyznajemy, że modernizacja drogi krajowej nr 50 jest korzystna, ale winna być dopracowana organizacja robót, w tym m.in. przewozu kruszywa. Mieszkańcy powiatu pogodzą się z wieloma niedogodnościami, ale są granice wytrzymałości i to nie tylko dróg...

Numer: 2005 38   Autor: Franciszek Zwierzyński





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *