Wzięli i napisali...

Analitycy, a w ślad za nimi media straszą gwałtownym wzrostem cen paliw. Podobno w lipcu litr bezołowiowej 95 ma kosztować 5,40 zł, a olej też przekroczy 5 zł. Internauci (także nasi czytelnicy) znaleźli sposób na paliwową drożyznę. W sieci pojawił się e-mail, będący kolejnym wcieleniem tzw. łańcuszka św. Antoniego

Nie tankować aż stanieje

Wzięli i napisali... / Nie tankować aż stanieje

Nasza propozycja ma znacznie więcej sensu niż kampanie typu - nie kupuj paliwa w danym dniu, które przeprowadzano kilka miesięcy temu. Producenci paliw śmiali się jedynie, bo wiedzieli, że nie będziemy kontynuować akcji krzywdząc samych siebie rezygnując całkowicie z zakupu paliwa. Było to bardziej niekorzystne dla nas niż problem dla nich. Ale myśląc o tamtym pomyśle powstała idea, która może przynieść rzeczywiste korzyści.
Firmy paliwowe i państwa OPEC ciągle uważają, że koszt litra paliwa jest niski. Musimy więc podjąć radykalne kroki, aby nauczyć ich, że to kupujący kontrolują rynek, a nie sprzedający. Jedynym sposobem abyśmy zobaczyli, że ceny paliwa idą w dół jest trafienie kogoś w portfel poprzez nie kupowanie jego paliwa. I możemy zrobić to bez narażania się na niewygody.
Oto pomysł: Do końca bieżącego roku nie kupujmy żadnych paliw, a najlepiej niczego od dwóch największych firm paliwowych BP i Statoil. Jeśli nie będą sprzedawali paliwa, będą zmuszeni do obniżenia ceny, jeśli obniżą ceny, inne firmy będą zmuszone do uczynienia tego samego. Ale aby osiągnąć efekt musimy pozbawić te firmy milionów klientów. Wbrew pozorom jest to całkiem łatwe do osiągnięcia.
Wysyłam tę wiadomość do 30 osób. Jeśli każda z nich wyśle ją do kolejnych dziesięciu (30 x 10 = 300) i każda następna do kolejnych 10 i tak dalej to już w szóstej kolejce wiadomość ta dotrze do 3 milionów ludzi.
To jest ogólnoświatowa akcja. Ile to potrwa? Wytrzymajmy do momentu aż ceny paliwa wrócą do normalnego poziomu (ok. 3,5 zł /litr).
Od redakcji: Już niejednokrotnie usiłowano zachętą do nie kupowania jakiegoś towaru czy usługi wymusić obniżenie ich ceny. Niestety, podobne akcje rzadko zyskują poparcie wystarczająco szerokie i konsekwentne, by przyniosły jakiekolwiek praktyczne rezultaty. Nie zawsze zresztą wezwanie do bojkotu ma tak przyziemny cel.
Prawdę mówiąc nie wiadomo jednak, dlaczego ich atak wymierzony jest akurat w BP i Statoil. To nie te firmy są największymi graczami na rynku paliw w Polsce i nie one decydują o cenie benzyny na naszych stacjach. Najwięcej do powiedzenia mają tu PKN Orlen (który m.in. dostarcza paliwo BP i Statoilowi) oraz... Ministerstwo Finansów, które ustala stawki podatków. Tylko jak bojkotować fiskusa...

Numer: 2010 27





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *