Mińscy sportowcy – Rafał Jackiewicz

Kariera zawodowego boksera nie jest usłana różami. To ciężki i niebezpieczny sport, w którym prawdziwe sukcesy osiągają jedynie najlepsi i najwytrwalsi. Cieszy więc, że powiat miński może pochwalić się takim zawodnikiem. Jest nim Rafał Jackiewicz, 33-letni zawodowy bokser z klubu Knockout Promotion

Pięści na sprzedaż

Mińscy sportowcy – Rafał Jackiewicz / Pięści na sprzedaż

Karierę sportową rozpoczyna jako trampkarz w mińskiej Mazovii, potem w Sokole Kołbiel i Jutrzence Cegłów. Mając zaledwie 12 lat zaczyna równolegle treningi w kickboxingu, dzieląc swój wolny czas na obie dyscypliny. Jego pierwszym nauczycielem, który zaszczepia mu bakcyla do sportów walki jest Marcin Wojtasiak z Kołbieli, któremu Rafał zawdzięcza większość osiągniętych do dziś swoich sukcesów. W wieku 15 lat Jackiewicz rozpoczyna regularne treningi w klubie PTS Siedlce u Mirosława Kaczorka. Swój pierwszy medal, wprawdzie tylko (i aż) brązowy, wywalcza mając 17 lat na mistrzostwach Polski all style karate. Rok później zdobywa srebrny medal na Mistrzostwach Polski Seniorów w full-contakt. Niepokorny Rafał miał w tym okresie także życie pozaringowe – nieformalne walki. Jedna z nich wyeliminowała go ze startu w pucharze świata. Ma szansę dopiero w 1997 w Italii Tam w kategorii 69 kg, zdobywa swój pierwszy w życiu złoty medal, dedykując go przedwcześnie zmarłej na raka matce.

- Co osiągnąłeś w kickboxingu?
- Trzykrotnie zdobywałem mistrzostwo Polski, dwukrotnie byłem drugi. Wywalczyłem ponadto 3 razy puchar Polski w full contakcie.
- Jesteś obecnie bokserem zawodowym. Przypomnij swój dotychczasowy bilans walk.
- Pierwszą walkę w boksie zawodowym stoczyłem w swoje 24. urodziny ze Słowakiem Milanem Smetaną. Wygrałem ją na punkty. Do chwili obecnej stoczyłem 45 walk: 36 wygrałem, osiem przegrałem i jedną walkę zremisowałem. Jak dotąd nie przegrałem przez nokaut. I nie planuję. (śmiech)
- W boksie zdobywa się tytuły. Jakie posiadasz w swojej kolekcji?
- Tak, rzeczywiście zdobywa się tytuły. Mogę poszczycić się takimi jak Międzynarodowy Mistrz Polski, Mistrz Świata Federacji IBC, Mistrz Europy EBU. Aktualnie wywalczyłem I miejsce w rankingu IBF do walki o pas Mistrza Świata, która odbędzie się w pierwszych dniach września w klubie Reaktor. Przeciwnikiem moim będzie zawodnik ze Słowenii, Jan Zaveck.
- Jak oceniasz szanse na zwycięstwo z tym bokserem? Wiem, że w 2008 roku wygrałeś z nim w pierwszej obronie pasa Mistrza Europy.
- Z Janem Zavackiem w tym pojedynku po bardzo wyrównanej walce wygrałem 2:1 na punkty, ale tak w boksie zawodowym jest, że mistrza trzeba pokonać wyraźnie. Teraz muszę udowodnić, że zasługuje na tytuł mistrza świata. Zdaje sobie sprawę z tego jak ciężki będzie to pojedynek 12 rundowy, ale obiecuję, że zdobędę wymarzony pas federacji IBF.
- Stajesz do walki na ringu i jaki zakładasz sobie cel?
- No przede wszystkim zwycięstwo i pieniądze. Każda wygrana walka daje mi możliwość awansu w rankingu, a tym samym szansę walki o najwyższe trofea, które są marzeniem każdego boksera.
- Ostatnio często widywany jesteś w aquparku. Czy pobyt na pływalni traktujesz jako uzupełnienie treningu?
- Nie, mój pobyt w tym miejscu traktuje bardzo rodzinnie z dziećmi, jako relaks pomiędzy ciężkimi treningami. A poza tym takie kontakty nastawiają mnie optymistycznie do pracy i życia, a są równocześnie formą rekompensaty za moje częste wyjazdy i nieobecności w domu.
- Jak przygotowujesz się do wrześniowego pojedynku?
- Ponieważ w chwili obecnej nie jest znana dokładna data walki, podtrzymuję formę trenując w ZSE w tamtejszym klubie UKS „Ring”, a także treningi siłowe pod okiem Sławka Ambroszczyka w siłowni Samir. Kiedy poznam dokładną datę walki rozpocznę treningi „pod walkę” – 9 razy w tygodniu z trenerem Fioderem Łapinem. Zamierzam stoczyć 120 rund sparingowych z bokserami zawodowymi.
- Po walce zwolnisz tempo...
- Nie zwolnię. Chcę jak najszybciej wykorzystać formę, toczyć pojedynki z coraz lepszymi pięściarzami. Jednocześnie zarobić na emeryturę, bo niestety kariera pięściarza ograniczona jest wiekiem.
- A jakie masz plany prywatne, poza sportem i ringiem?
- Najważniejszą sprawą po wygranej walce jest uregulowanie moich zobowiązań finansowych w stosunku do Adama Wiącka z firmy „Partner”, który obdarzył mnie ogromnym kredytem zaufania, czyli mieszkaniem i to jest dla mnie priorytet to końca roku. Chcę prosić swoich kibiców o trzymanie kciuków za wygraną wrześniową walkę. A prezesom Majsterpolu i SBS-SIM za wsparcie finansowe w ostatnim roku, gdy byłem w dużej potrzebie.

Numer: 2010 25   Autor: Rozmawiał Marek Suwała





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *