Drodzy Czytelnicy

Mińsk Mazowiecki to dziwne miasto. Dziwne w swych sprzecznościach, celach i hierarchiach ważności. Dziwność tyczy nas wszystkich, a odzwierciedla się… w sądowej sali. Już do rangi dowcipu urosła odpowiedź mecenasa Żbikowskiego, który na zarzut sędzi, że oskarżony śpi, kontrował ją stwierdzeniem, że to tylko taka forma skupienia. Można i tak, byleby szybko i przekonująco

Formy skupienia

Drodzy Czytelnicy / Formy skupienia

Mamy trzy fizyczne stany skupienia, a każdy z nich może się stać udręką. Ostatnio nadrzeczne miasta i wioski dręczy stan ciekły, a my te dziwy oglądamy w telewizji. Pewnie, że wszystko to przykre, bo ludzie ze łzami w oczach opowiadają o swoich męczarniach i utracie nieraz dorobku życia. Oglądamy więc, żałujemy, błagamy „od powietrza, głodu, ognia i wojny” by po chwili spokojnie zjeść kolejny posiłek i dalej oglądać… seriale. Nie wszyscy tak chcą żyć, pytając o punkty i organizacje zajmujące się pomocą dla powodzian. Tak było po pierwszej fali w maju, a teraz pytających jest coraz więcej.
Tymczasem odpowiedzi nie ma, a jeśli coś wiemy, to przypuszczenie, że podobno dary zbiera Caritas.
- Stać nas było na wiele akcji serca na rzecz pojedynczych osób, to dlaczego teraz nic nie robimy? - pytają nasi wrażliwi czytelnicy, oskarżając władze miasta i powiatu o bezczynność.
Wstyd? Nie, to wina stałej formy skupienia, która zamieniła nas w nieczułe kamienie. Może więc ktoś się wreszcie uelastyczni i przerwie ten organizacyjny marazm. Oczywiście należałoby się wybrać na zalane tereny i podpisać umowy z zalanymi samorządami, więc udział naszych władz wydaje się nieodzowny. A nawet gdybyśmy zebrali kilka tirów darów czy do puszek setki tysięcy złotych, to przecież do ogarnięcia wszystkiego trzeba też sztabu ludzi. Mają je tylko samorządowe urzędy i nikt z wójta, burmistrza czy starosty nie zdejmie tego ofiarnego obowiązku.
Wiem - każdy może te motywacyjne zabiegi wyrzucić do kosza, bo przecież obowiązek pomocy ciąży na rządzie, czyli budżecie państwa. Niekoniecznie, co słusznie przypominał swego czasu premier Cimoszewicz. A zresztą któż to jest rząd i jego pieniądze, czyż to nie my i nasze portfele…
Nie idźmy dalej tą drogą myślenia, bo staniemy się trzecim stanem skupienia – a ten jest nie tylko ulotny, ale i niebezpieczny. Pomyślmy tylko przez chwilę, w jakim bylibyśmy stanie, gdyby to nasze domy, mieszkania i ulice zalała woda, a my w koszuli i gaciach szukalibyśmy przytułku na suchym gruncie.
Miński mecenas wymyślił drzemkę jako osobliwą formę skupienia, a dyrektor mińskiego muzeum – nową formę historycznej świadomości. Także kulturowej, bo ożywił nudę dziejów (vide: Benefis Hallera, s.9). Przy okazji udowodnił, że co ma wisieć, nie utonie. To dzięki jego staraniom kilkudziesięciu mińszczan zostało kustoszami narodowej pamięci, a mnie przypadł w udziale medal PRO MASOVIA za „wybitne zasługi oraz całokształt działalności na rzecz Województwa Mazowieckiego”. Wielkie dzięki promotorom i darczyńcom, bo – szczerze mówiąc – nie spodziewałem się aż takiego uznania. Tym bardziej, że brak jego oznak w mieście i powiecie.
Z tego powodu pozostanę w przejściowej formie skupienia, czyli stricte lirycznej. Objawię się w niej już 24 czerwca o 18.00 w mińskiej bibliotece podczas promocji nowego zbioru wierszy pod emocjonującym tytułem Nie NASYCENIE. Zapraszam ciałem i duchem.

Numer: 2010 24   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *