Wzięli i napisali...

Na kazaniu jeden z mińskich proboszczów mówił o tym, że kapłani są też grzeszni, że ludzie zawsze usilnie dopatrują się w księdzu niewłaściwego postępowania. Ostatnio w mediach aż roi się od krytycznych artykułów i audycji na temat niemoralnego prowadzenia się kapłanów - alkohol, hazard, kobiety, dewiacje seksualne. Zastanówmy się jak bardzo zmniejszyłby się procent takich komentarzy, gdyby zniesiony został celibat. Gdyby ksiądz mógł mieć swoją żonę, do której mógłby zmęczony po pracy duszpasterskiej przytulić się, porozmawiać, pobawić się ze swoimi dziećmi, czy myślałby wtedy o innych rozrywkach...

Ksiądz też człowiek

Wzięli i napisali... / Ksiądz też człowiek

W skrajnych przypadkach ten niewykorzystany potencjał miłości przelewa się w złym kierunku - słyszymy wtedy o różnych zboczeniach seksualnych, chociaż często jest to celowe przejaskrawienie (szczególnie w naszych brukowcach) zachowań księży w celu osłabienia wiary chrześcijan. Teraz wystarczy, że ksiądz pogłaszcze dziewczynę po głowie, posadzi dziecko na kolanach, przytuli je, a już mówią - zboczeniec. Tymczasem księża to po prostu zwykli ludzie - mężczyźni, często bardzo uczuciowi, pragnący kochać innych - dzieci, młodzież, kobiety.
Pomyślmy również o tym, o ile więcej byłoby zrealizowanych powołań kapłańskich. Młody chłopiec często odrzuca piękne powołanie służenia Bogu, bo się zakocha. Bardzo wtedy cierpi, bo ma wyrzuty sumienia. Każde nieszczęście, które go potem spotyka wiąże sobie podświadomie z karą za to, że nie posłuchał głosu Boga.
Znam z autopsji przykład takiego udręczenia. Moja nieżyjąca już znajoma Jadwiga w młodości miała powołanie zakonne. Niestety, zakochała się i wyszła za mąż. Jej pierwszy synek Staś zachorował na raka i umarł jako trzyletnie dziecko. Mimo, że była bardzo mądrą i wierzącą kobietą, mimo iż wierzyła, że Bóg wynagradza i karze nas dopiero po śmierci, to podświadomie całe życie miała wyrzuty sumienia i czuła, że to właśnie przez odrzucenie powołania zmarło jej dziecko.
Młodzieniec przystępujący do ślubów kapłańskich jest zafascynowany wiarą, zakochany jedynie w Bogu. Nie wyobraża sobie, że mógłby złamać zasady celibatu. Nie bierze dlatego pod uwagę tego, że życie toczy się dalej, że na swojej drodze, może już niedługo, spotka kobietę, w której zakocha się bez pamięci. A wtedy zacznie się tragedia. Bo jakby nie postąpił to będzie nieszczęśliwy.
Niespełniona miłość jest zawsze udręczeniem, ale miłość księdza do kobiety jest najtragiczniejsza, bo jego serce jest rozdarte między Bogiem a osobą najdroższą mu na świecie. Przyczyną jego udręki jest celibat, który zabrania im nawet przytulenia się.
Wracając do ukazujących się w prasie artykułów na temat księży trzeba podkreślić, że każdy taki anons odsuwa ludzi od Kościoła. Bo człowiek myśli sobie tak: - Po co mam się spowiadać księdzu, który grzeszy może jeszcze bardziej niż ja.
Na zakończenie życzę wszystkim księżom jak najszybszego zniesienia celibatu, a dalej niech sobie żyją jak chcą z sercem na wolności. Być może żaden z księży naszego miasta nie skorzysta z tego w tej chwili, ale nigdy nie wiadomo, co może przynieść czas.

Numer: 2010 24   Autor: Alicja Sadowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *