Liczący 410 mieszkańców Mlęcin jest największą wsią leżącą prawie na pograniczu gmin Dobre i Jakubów. Dwuwyznaniowa społeczność jest też pod wpływem dobrzańskiej administracji i obu wiśniewskich parafii. Spaja ją szkoła, a od 40 lat – aktywna jednostka OSP
Sztandar w rubinach
Mlęcińska straż, choć należy do najmłodszych w mińskim powiecie, ma ciekawą historię. Bezpośrednią przyczyną jej powstania były pożary, a szczególnie ten z 13 czerwca 1964 roku trawiący pięć gospodarstw. Przez 4 dekady OSP miała tylko dwóch prezesów: do 1995 roku Stanisława Komudę, a do dzisiaj – Ryszarda Chróścika. Pierwszym naczelnikiem został Bolesław Kościesza, a od 5 lat – Wincenty Bartnicki, kontynuujący dzieło Zdzisława Kunki, który dowodził mlęcińskimi druhami przez 27 lat.
Aktywność mlęcinian wkrótce przyniosła rezultaty. Strażacy zdobywali laury w gminnych i powiatowych zawodach sportowo-pożarniczych, a scementowani mieszkańcy pomagali im w budowaniu strażnicy. Jej otwarcie w 1973 roku pamiętają wszyscy, a njmłodsi znajdują swoich ojców i dziadków w kronice jednostki. Na jednym ze zdjęć prócz włodarzy z gminy i powiatu jest obecny wójt Kordalewski – wtedy najmłodszy komendant posterunku MO w Dobrem. Srebrne gody przyniosły tylko częściowe ożywienie w działalności OSP, kolejne lata – starania o lepszy sprzęt i pracę z młodzieżą. Jej wynikiem było powstanie w 2000 roku 12-osobowej drużyny młodzieżowej (MDR), a po 3 latach – pierwszej w gminie i drugiej w powiecie drużyny kobiecej.
Tak przygotowani strażacy mogli pomyśleć o 40-leciu swojej jednostki. Najpierw wymienili dach i okna strażnicy, wybudowali wieżę pod syrenę i maszt flagowy, a w końcu zmodernizowali kuchnię, wymalowali wnętrza remizy, by skończyć na elewacji i kostce brukowej. Dziś tylko w budynku brakuje toalet, ale – jak zapewniali druhowie - to sprawa priorytetowa i nie będą z nią czekać do złotych godów.
Tymczasem na rubinową rocznicę przyszła niemal cała wieś i zaprzyjaźnione jednostki z sąsiedztwa, w tym osiem ze sztandarami - m.in. z Dobrego, Jakubowa, Stanisławowa
i Zimnowody. Wśród gości i licznych darczyńców wyróżniał się Antoni J. Tarczyński – prezes OSP w powiecie mińskim, wójt Kordalewski, komendanci PSP – Belkiewicz i Maciejec, wicestarosta Michalik oraz dwaj przewodniczący – Gałązka z dobrzańskiej rady i Zbrzezny z rady powiatu.
Wszyscy z uznaniem patrzyli na paradną musztrę mlęcińskich druhów i ich pierwszy sztandar wyhaftowany przez Honoratę Szymańską – emerytowaną nauczycielkę i radną, która - mimo kłopotów - poradziła sobie z dziełem w ciągu dwóch miesięcy. Strażacy docenili kunszt pani Honoraty czyniąc ją matką chrzestną sztandaru. Wspólnie z Włodzimierzem Sadochem - właścicielem firmy BAGS przekazała go prezesowi Tarczyńskiemu, a ten prezesowi Chróścikowi i pocztowi sztandarowemu, który w burzy oklasków paradował przed mieszkańcami. Podobnie jak w Wiśniewie, sztandar poświęcili miejscowi proboszczowie, modląc się o pomyślność strażaków, ich rodzin i całej wsi.
Czterdziestolecie było też okazją do nagradzania druhów i to nie tylko z Mlęcina. Na Złoty Znak Związku zasłużył wieloletni komendant – Zdzisław Kunka, którego choroba posadziła na wózek inwalidzki, ale wciąż cieszy się autorytetem wśród strażackiej braci. Kilkadziesiąt osób uhonorowano złotą, srebrną i brązową odznaką zasłużonych dla pożarnictwa, a wśród nich pierwszy raz dziennikarza – wydawcę Co słychać? Dziękuję za ten honor wszystkim strażakom, którzy od kilku lat przyjmują mnie jako swojego druha i to nie tylko przy okazji rocznic. To fakt, że odwdzięczam się im dobrym słowem (także pisanym), jednak ten srebrny medal zobowiązuje do jeszcze bliższej integracji ze strażackim stanem. Mam nadzieję, że dam radę.
Podobnie jak mlęcinianie, którzy w niedzielę 4 września pokazali, że prężną wspólnotę stać na zorganizowanie uroczystości godnej rocznicy i zaproszonych gości. To wieś z przyszłością jakich – wbrew pozorom – wciąż jeszcze sporo wokół Mińska.
Numer: 2005 37 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ