Wzięli i napisali...
W numerze 17,,Co słychać?” 25 kwietnia 2010r. na stronie 8 zamieszczono krótką notatkę p.t. ,Niebezpieczny kikut” pod inicjałami (fz) Moje szczególne zainteresowanie wzbudziło zdanie: ,,W trakcie modernizacji ul. Granicznej w latach 1998-2000 był z nim kłopot (z dębem, który wycięto), ponieważ jego obecność wymusiła konieczność zwężenia jezdni i to przy skrzyżowaniu ulic”.
Kikut geodezyjny

W latach 70. ubiegłego wieku działkę liczącą około 1500 mkw. leżącą po przeciwnej stronie dębu, chciałam podzielić na dwie mniejsze, bo miałam chętnych na zakup, ale działka była za duża. Po wielu tarapatach i negocjacjach chyba wydział geodezji podzielił też ją na dwie mniejsze zabierając jednocześnie 5 m szerokości na poszerzenie ul. Granicznej (działka liczyła 30 m szerokości przy ul. Granicznej x 5m = 150 m. kw. na rzecz miasta). Jeszcze zapłaciłam 105 zł. opłaty notarialnej za odpis miastu. Nowy właściciel działki nie cofnął płotu, zostawiając wszystko jak było. Dziwi mnie więc, że miasto dysponując o 5 m szerszą ul. Graniczną na styku z Florencją uznało zwęzić skrzyżowanie. Jakiś rok temu zobaczyłam, że obecny właściciel postawił od strony ul. Granicznej solidny, marmurowy płot w starej granicy, anektując te 150 m, które kiedyś miasto zabrało mi za darmo.
Numer: 2010 20 Autor: Stała czytelniczka - D. Konieczna
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ