Wzięli i napisali...
Szanowna Redakcjo, kiedy w godzinach popołudniowych 3 maja przemierzałem ulicę 11-go Listopada moim oczom ukazał dosyć (nie)codzienny widok. Nie wiem, czy była to jakaś propaganda z okazji naszego narodowego święta, ale przynajmniej w moim przekonaniu na taką nie wyglądała
Świąteczne śmieci
Otóż jak wspomniałem na początku idąc ulicą 11 Listopada zobaczyłem przepełnione kosze oraz mnóstwo śmieci walających się wokół nich. Oczywiście można powiedzieć, iż społeczeństwo nie dba o czystość, ale w tym przypadku nie omieszkam stwierdzić, iż było trochę inaczej. Kosze wyglądały na nie opróżniane, jak nie przez cały długi weekend, to przynajmniej bardzo długo, a przypadkowy przechodzień nie mając gdzie wyrzucić papierka zrobi to obok kosza, bo przecież nie będzie przemierzał połowy miasta w poszukiwania następnego kosza, który de facto może być w takiej samej kondycji. To co zobaczyłem zdziwiło mnie tym bardziej, iż kilka chwil wcześniej będąc na uroczystościach 3-majowych w Warszawie nie sposób było uświadczyć podobnego zjawiska. Co więcej na ulicach można było spotkać osoby dbające o to, aby jak na święto przystało ulice wyglądały godnie. Ale widocznie Mińsk Mazowiecki jest miastem na tyle odizolowanym od stolicy, że tutaj podobne reguły nie obowiązują. Co więcej, teren stanowiący ścisłe centrum miasta, a więc okolice urzędu miasta i starostwa był jako tako uprzątnięty.
Nie chcę tutaj wskazywać osób winnych takiego stanu rzeczy - mińskiego PGK czy burmistrza tylko chciałbym uczulić lokalne władze na ten problem, gdyż taki krajobraz nie stanowi na pewno dobrej wizytówki dla naszego miasta, zwłaszcza w święta, kiedy miasto odwiedzane jest przez wielu ludzi, którym taki obraz pozostaje później na długo w pamięci...
Numer: 2010 20 Autor: Z poważaniem - mieszkaniec Mińska.

Komentarze
DODAJ KOMENTARZ