Jakubów

Poniedziałkowa sesja rady w Jakubowie tak utrudziła zebranych, że wraz z upływającym czasem znacznie zmniejszała się liczba nie tylko gości, ale i radnych. Czy powodem był podpis na liście obecności oddany już na wstępie, czy może nużące wystąpienia przemawiających?

Bezkarny czas

Jakubów / Bezkarny czas

Zgodność radnych na początku obrad pozwoliła bezproblemowo udzielić wójtowi absolutorium za 2009 rok i zdecydowanie odrzucić przygotowania prawnie wymaganego planu zaopatrzenia gminy w ciepło, energię elektryczną, paliwa stałe i ciekłe. Choć specjalista Tomasz Gójski przedstawił racjonalne argumenty za sporządzeniem dokumentacji bilansującej zasoby gminy i jej potencjał energetyczny, radni postanowili odwlec w czasie przygotowanie tego dokumentu. Zaoszczędzono w ten sposób kwotę blisko 10 tys. zł. I cóż się dziwić, skoro prawo nakazuje gminom posiadanie takiego projektu, ale niewywiązanie się z tego nie pociąga za sobą żadnych sankcji!
I tym sposobem, tuż po pogwałceniu w świetle prawa regulacji ustawowych, radni swobodnie przystąpili do wysłuchania sprawozdania z działalności komendy policji w Dobrem. Okazało się, że gmina Jakubów jest jedną z bezpieczniejszych w powiecie mińskim. Doszło tu w 2009 roku do ok. 90 odnotowanych przestępstw, z czego aż 70% wykryto dzięki inicjatywie własnej policjantów. Największa liczba wykroczeń odnosi się do ruchu drogowego, choć cieszy fakt braku ofiar śmiertelnych. Niestety, na terenie gminy zdarzają się włamania i kradzieże, szczególnie na terenie domków letniskowych i nowopowstałych domów jednorodzinnych. Ale jak ma obejść złodzieja fakt, że zostanie schwytany, jeżeli skradzione przedmioty zostaną przyznane jemu i to zgodnie z prawem. Paradoksalnie bowiem taki jest efekt końcowy, gdy pokrzywdzeni (zgłaszający się uprzednio na komisariacie) nie chcą w skradzionych rzeczach rozpoznać swego mienia. A to dlatego, że wcześniej deklarowali zaginięcie przedmiotów znacznie droższych niż te odzyskane i uzyskali wysokie odszkodowanie.
Liczba radnych była już zdecydowanie uszczuplona, gdy odbywały się wystąpienia przedstawicieli GOPS-u i Gminnej Biblioteki Publicznej przedstawiających swe osiągnięcia w 2009 roku. Mimo że omawiane dokonania powinny być zadowalające dla mieszkańców gminy i radnych, frekwencja stale spadała. Jej mierność jednak nie przełożyła się na spokój obrad i szybki ich koniec. W sali zawrzało. Nie tylko przez wójta Stanisława Piotrowskiego, który ogłosił swoją kandydaturę w wyborach. Wrzawę spowodowała głównie walcząca jak lwica o swoją rację sołtyska ze Szczytnika Krystyna Bartnicka, poruszająca stały problem dróg gminnych, ich jakości i kwestie naprawy.
– Nie macie nad tym żadnej pieczy - wyrzucała radnym. Do dyskusji włączone zostały i inne drogi, wyliczono nieprawidłowości, posypały się oskarżenia, a coraz głośniejszym jednocześnie występującym mówcom nie przeszkadzało nawet to, że w natłoku padających zdań nikt ich nie słuchał.
Przewodniczącemu rady z ledwością udało się utrzymać quorum, by należycie zakończyć posiedzenie.

Numer: 2010 19   Autor: Paulina Piotrowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *