Policjanci od razu domyślili się, że to ściema. Gdy 13 kwietnia weszli z nakazem w ręku do zamieszkiwanego przez mężczyznę domu w dębskiej gminie, byli pewni, że go tam zastaną. Ich przypuszczenia potwierdziła rozgrzebana i ciepła pościel na łóżku w pokoju poszukiwanego. Kiedy skierowali się do drugiego pokoju, w którym siedziała starsza pani, ta poprosiła o ciszę, żeby nie obudzić śpiącego niemowlęcia.To tylko utwierdziło mundurowych, że są bliscy celu. Jeden z nich – zapewne wiedziony doświadczeniem – wszedł do pomieszczenia, gdzie spało dziecko i zbliżył się do stojącej tam szafy. Otworzył drzwi. W ciemnej szparze jego oczom ukazał się skulony nagi mężczyzna. Stojąca za plecami policjanta babcia nie posiadała się ze „zdziwienia”.Przed czym niesforny wnusio tak się ukrywał? Ano przed grzywną za jazdę po kielichu, za której niezapłacenie groziło mu 38 dni odsiadki. Ale ta historia ma happy end – po odwiezieniu delikwenta na komisariat, zjawiła się rodzina, która uiściła należność i koniec końców chłopak wrócił do domu.Nie ma jak rodzina, prawda? Nakarmi, ubierze, obroni, a czasem ukryje przed złymi wielkimi policjantami.
