Targi pracy 2010

Miński urząd pracy wciąż czeka na godne dla niego lokum. Projektowana wcześniej przeprowadzka do internatu Ekonoma (gdzie blisko i wygodnie) jest już nieaktualna, a starostwo proponuje pośredniakowi zsyłkę do internatu Mechanika, gdzie aktualnie mieści się biblioteka pedagogiczna. Może dlatego, że z roku na rok zmieniają się zadania PUP-u, a może z powodu niedoceniania roli tej instytucji. Jest jednak jeden constans - coroczne targi pracy, które cieszą się niesłabnącym powodzeniem

Talenty na sprzedaż

Targi pracy 2010 / Talenty na sprzedaż

Ostatnia sobota kwietnia to dzień szans dla osób, które chcą pracować lub zmienić pracodawcę. Jest ich obecnie w powiecie mińskim ponad 4,2 tysiące, w tym tylko 1700 kobiet (40%), co oznacza postępującą tendencję uchylających się od pracy mężczyzn. Co ciekawe - tylko 1020 osób pobiera zasiłek i aż 3574 jest w tzw. szczególnej sytuacji na rynku pracy. Z nich prawie tysiąc nie skończyło 25 lat, 935 matek nie podjęło pracy po urodzeniu dziecka, prawie 2 tysiące nie ma kwalifikacji zawodowych, 947 skończyło 50 lat a 50 - studia wyższe. Jeżeli do nich dodamy ponad tysiąc osób (500 kobiet) długotrwale bezrobotnych, to od razu widać, że targi pracy mają sens. A nuż ktoś odkryje swój talent, pozbędzie się wstydu lenistwa albo spodoba się przedstawicielom pracodawców...
Było ich w tym roku prawie trzydziestu. Od małych szkół zdrowia czy kancelarii ubezpieczeniowych po potentatów na lokalnym rynku pracy. Wiele firm znanych jest z naszych łamów - czy to z artykułów, czy też reklam. To Chobot z Halinowa, Kosbud, Madrox, Makbud-Omega, Media Tech, Dawiel z Latowicza, Aventa, Lux, WSNS, CKU, CKP czy zdrowotny Arcus i wciąż poszukująca funkcjonariuszy policja.
W gościnnej sali Macierzanki zmieścili się niemal wszyscy, ale już oferty mińskiego PUP-u trzeba było wyeksponować na korytarzu. Tam też nie brakowało gapiów, a co odważniejsi odwiedzali interesujące ich firmy. W sumie - jak ocenili organizatorzy - tegoroczne targi pracy odwiedziło około tysiąca osób i to głównie bezrobotnych. Oferowano im pracę przedstawicieli handlowych, pracowników ochrony, sprzedawców, pracowników do produkcji mebli, telemarketerów, kierowców, brukarzy, a nawet animatorów dźwięku. Były także oferty pracy za granicą. We Włoszech potrzebują kelnerów, kucharzy i robotników budowlanych.
Przed rozpoczęciem poszukiwań zatrudnienia wszyscy uczcili ofiary katastrofy pod Smoleńskiem. Po chwili wicestarosta Michalik oficjalnie otworzył targi, a dyrektor Borowiec życzyła owocnych rozmów z pracodawcami. Mimo ich natłoku i tak największym wzięciem cieszyły się oferty PUP-u, a szczególnie propozycje umożliwiające bezpłatne podnoszenie lub zmianę kwalifikacji zawodowych.
A jeżeli ktoś miał problemy z prawem pracy, do dyspozycji był inspektor Niedziółka z PIP-u oraz prawnicy.
Jeśli rzeczywiście PUP zostanie zesłany na Zatorze, to kolejne targi pracy będą zapewne w Mechaniku, szkole z tradycjami kształcenia zawodowego. Tam trochę dalej, ale zmieści się więcej firm.

Numer: 2010 18   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *