Forum para-sportowe

Miał przyjechać chodziarz Robert Korzeniowski, gościliśmy łyżwiarkę Annę Rechnio - też olimpijkę, ale bez medalu, nawet brązowego. Przyczyną zmiany gości był pogrzeb szefa PKOl – Piotra Nurowskiego, na którym nasz mistrz, a teraz działacz, musiał być obecny. Rechnio niekoniecznie, bo jest w ciąży, a do tego mogła zaszczepić w młodych mińszczankach bakcyl figurowego łyżwiarstwa

Figury werbalne

Forum para-sportowe / Figury werbalne

Mirosław Krusiewicz wpadł przed pięciu laty na pomysł integracji środowisk związanych ze sportem. Zarówno z podstawową kulturą fizyczną jak i dojrzałą, czyli wyczynowo-trenerską. Zapraszał więc do Mińska Mazowieckiego sportowe sławy jak Kulej, Szewińska, Krzyszkowiak, Szurkowski, Grudzień, Piotrowski czy Diablo-Włodarczyk, by opowiedzieli nie tylko o spektakularnych zwycięstwach, ale też o znojnym dochodzeniu do mistrzowskiej klasy.
Anna Rechnio, choć nie ma na koncie medali olimpijskich (10 miejsce w Lillehammer i 19 w Nagano) była znaną łyżwiarką. Trzykrotnie zdobywała tytuł mistrzyni krajowej, a w mistrzostwach świata dochodziła do piątej pozycji. To – jak sama przyznała – jej największy sukces.
Czy mogła osiągnąć więcej i czy jej przejście na sportową emeryturę w wieku zaledwie 23 lat nie było przedwczesne? Najwyraźniej bezpośrednia odpowiedź na takie pytania była dla pani Ani zbyt trudna. Mówiła więc o codziennym reżimie treningowym, który trwał 6 i więcej godzin, o preferencjach sędziowskich (nie zawsze obiektywnych) i odporności psychicznej, której ona – podobnie jak Filipowski – nie miała.
A właśnie twarda psychika to, zdaniem łyżwiarki, 60 procent sukcesu. Pozostałe 30 procent to technika, a w dziesiątej części o sukcesie decyduje szczęście.
Z łyżwiarką rozmawiał głównie dyrektor Smuga i gimnazjalistki przyprowadzone z kilku szkół przez aktywne wuefmenki. Padały pytania nie tylko o sukcesy sportowe, ale też o autorytety i… pieniądze, które można mieć ze sportu. Rechnio wyraźnie nie jest Kateriną Witt, która królowała i na lodowiskach amatorskich, i jako gwiazda  komercyjnej rewii.
Mająca dziś 33 lat Anna Rechnio też próbowała żyć z tańca na lodzie, ale tułaczy tryb życia nie pozwoliłby jej na naukę i założenie rodziny. Poszła więc na studia w Krakowie, a potem wybrała spokojniejszy żywot w szkółce łyżwiarskiej w swoim rodzimym Marymoncie. Nie żałuje, że nie stawała nigdy na podium w imprezach światowej rangi, ale czyż znalezienie się wśród pięciu najlepszych zawodniczek globu to nie sukces…
Nikt nie zaprzeczył, ale dyrektora Samociuka interesowały jeszcze obroty w skokach i czy cztery to granica ludzkich możliwości. Rechnio miała kłopoty z potrójnym axlem, więc z podziwem mówiła o kolegach skaczących swobodnie cztery obroty.
Pytań byłoby pewnie więcej, gdyby nie przyjazd organizatora, którego w stolicy zatrzymały obowiązki. Krusiewiczowi żal się zrobiło wyraźnie zmęczonej łyżwiarki i zarządził wręczanie prezentów z sesję fotograficzną. Zapowiedział także kolejne spotkanie piątej edycji forum – tym razem stricte futbolowe.
A co z jazdą figurową? Mińsk Mazowiecki wyposażony w działające kilka miesięcy lodowisko ma szanse na rozwój sportów łyżwowych, w tym jazdy figurowej. Ale szlifowanie talentu to praca trudna i pełna poświęceń. Trzeba nam wielu trenerów i rodziców dzisiejszych przedszkolaków, którzy zaangażują się w rozwój talentów swych dzieci. Przyszły burmistrz, któremu sport nie będzie obojętny, na pewno stworzy odpowiednie warunki treningowo-motywacyjne.

Numer: 2010 17   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *