Dyplomy plastyków 2010
W galerii mińskiego Ekonomika raz w roku można przeżyć plastyczny szok różnorodności. To za sprawą dyplomantów, którzy własne talenty zamieniają w obrazy, rzeźby i projekty reklamowe. Wernisaże trwają już 18 lat, ale pierwszy raz uczniowie mińskiego Plastyka mieli więcej szczęścia niż oryginalnych pomysłów
Zdążyli przed łzami

Obecnie w mińskim Liceum Sztuk Plastycznych uczy się 115, a w klasie maturalnej - 29 osób. Głównie z Mińska Mazowieckiego (10) i powiatu (8), ale nie brakuje młodych artystów z dalszych ziem Mazowsza i Podlasia, a nawet... Mazur.
Tym razem początek należał do muzyki. Był Chopin z pianina i „Wernisaż” - słynna piosenka Danuty Stankiewicz zaśpiewana przez Małgosię Karczmarczyk i jej młodszą siostrę.
Dalej szło jak z płatka - dyrektor Elżbieta Wieczorek mówiła o talentach dzielonych przez Opatrzność i tytule plastyka, który absolwenci LSP otrzymają po obronie dyplomu. Chwaliła także starostwo za pieniądze na zmodernizowanie pracowni rzeźby i komputery o większych możliwościach graficznych. Zabrakło tylko Andrzeja Sołtysiuka, który nie tylko fachowo opisywał prace dyplomantów, ale potrafił je z wdziękiem skrytykować.
Skazani na siebie goście wyszukiwali więc plastyczne kąski bez przewodnika, co wcale nie znaczy, że bez powodzenia. I tak wśród dziesiątków grafik, kolaży i obrazów trafili na oryginalny album o ponad metrowych ramach ze zdjęciami nauczycieli Plastyka i dyrekcji. Ale nie były to zwykłe fotografie, a wystylizowane na przedwojenne tabla z charakterystycznymi ubiorami i fryzurą. Na tak szczególny pomysł wpadła mińszczanka Marta Chodorek, która - już do dyplomu - zaaranżowała promocję wystawy sztuki egipskiej.
Starożytne oryginały można było podziwiać - jak też prace pozostałych uczniów - na korytarzu pierwszego piętra szkoły. Nie brakowało tam promocji pokazu mody, różnych koncertów czy festiwali. Był konwent fanów Tolkiena, wystawa rowerów, rękodzieło artystyczne, origami, iluzja, a nawet florystyka.
Nie zabrakło także akcentów ściśle mińskich jak promocja 4 urodzin Seksji 8 Olgi Szczepanik i przeboju wystawy - promocji zmodernizowanego dworca PKS w Mińsku, który przygotowała Ewelina Krześniak z Zamienia. Aż przyjemnie oglądać odnowiony budynek pamiętający tłuste lata Gierka, ale już wiadomo, że z realizacją takiego projektu będą problemy i to nie tylko finansowe. Za lokalny patriotyzm trzeba też pochwalić Katarzynę Kaczyńską, która choć pochodzi z kurpiowskich Płoszyc, wymyśliła plac zabaw dla przedszkola nr 4 nazywając go „Na dnie oceanu”.
Kolejnym rocznikom plastyków można podpowiedzieć, by częściej swój talent podporządkowali realnym i bliskim sercu projektom. Tylko takie mają szanse na prezentację w naszym tygodniku, a być może i na pracę. Niech więc dyrekcja szkoły i nauczyciele zaangażują do promocyjnych działań przedsiębiorców i organizatorów przedsięwzięć nie tylko kulturalnych. Gdzieś ci mińscy plastycy giną nam z oczu i rzadko wracają do Mińska. Nawet po studiach.
Numer: 2010 16 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ