Zdaniem senatora Borkowskiego

Kolejna w Co słychać? rozmowa z Krzysztofem Wawrzyńcem Borkowskim - Senatorem RP i prezesem Zakładów Mięsnych „Mościbrody”

Polityka to służba

- Jest pan politykiem-senatorem, zarazem znanym przedsiębiorcą, prezesem firmy. Startuje pan również w obecnej kampanii wyborczej, ubiegając się ponownie o mandat senatora. Jak pan jako przedsiębiorca ocenia dotychczasowy przebieg kampanii wyborczej?
- W kampaniach wyborczych poszczególnych partii brak jest propozycji merytorycznych rozwiązań problemów życia codziennego. Chciałbym, by zamiast licytować się w populistycznych hasłach i rozdawnictwie, przeważała mądra, rozważna i odpowiedzialna debata nad Polską. Dziś ludzi najbardziej interesuje ich przyszłość. Czy będą mieli pracę, ile będą zarabiać, czy będą mogli zaspokoić swoje potrzeby? Jeśli zachorują, czy będą mieli godne warunki, by zostać wyleczonym, jeśli przejdą na emeryturę, czy będą mogli spokojnie i godnie żyć? Nie ma odpowiedzi na te pytania, nie ma takiej debaty. Jest natomiast tzw. wielka polityka, frazesy i wzajemne ataki.
- Dlaczego tak się dzieje?
- To są pytania bardzo niewygodne. Politycy mówią np. o planach zmniejszenia bezrobocia zapominając, że problem bezrobocia to tworzenie nowych miejsc pracy, a nie deklarowanie rozdawnictwa pieniędzy z budżetu państwa. Ponadto większość polityków i partii nie ma po prostu dobrych programów na rozwiązanie podstawowych problemów zwykłych ludzi. Bo ani propozycje liberalne, ani w duchu socjalizmu, a zwłaszcza populistyczne gruszki na wierzbie nijak nie przystają do polskiej codzienności. Ponadto w wielu partiach politycznych mamy dużo ludzi, którzy są politykami w cudzysłowie, mają ambicje polityczne, ale nie wiedzą, co to znaczy być politykiem naprawdę, jakie są obowiązki i powinności wobec wyborców.
- To znaczy, że pan wie?
- Czy wiem? Wystarczy spojrzeć na podstawy istnienia zdrowego państwa - kluczowe dziedziny jego funkcjonowania - ochronę zdrowia, edukację, gospodarkę czy reformę państwa, nie mówiąc o polityce zagranicznej, w której ostatnie „osiągnięcia” naszego rządu w niczym nie przystają do pozycji Polski w Europie i świecie. Odpowiadając konkretnie - w polityce cenię rozwagę, chodzenie po ziemi. Brak odpowiedzialności polityków za podejmowane decyzje, odbija się wielością błędnych i szkodliwych dla obywateli decyzji. Za wszystkie te błędne decyzje płacimy my wszyscy. Przyczyna tego tkwi w systemie partyjnym, gdzie nie ceni się odpowiedzialności za państwo, ale lojalność wobec partii. Brak działań strategicznych dla rozwiązań korzystnych wobec obywatela przeradza się w myślenie, jak wygrać wybory, dostać się - obojętnie z jakiej partii - jak brak przyzwolenia do kandydowania do Sejmu, to do Senatu. Obecne kupczenie mandatami za weksle winno otworzyć ludziom oczy. Czy chodzi tu o dobro naszego kraju, czy o przysłowiowe koryto? Wiem, co mówię, gdyż swój mandat senatora sprawuję społecznie, nie pobierając wynagrodzenia z Kancelarii Senatu. Wszystko, co robię staram się robić z myślą, że liczą się tylko dobre decyzje.
- Podsumowując rozmowę, co chciałby pan przekazać naszym czytelnikom?
- W polityce, jak i w życiu, nie ma najlepszych partii i najlepszych programów. Liczy się człowiek i co on robi. Jego dokonania dla nas wszystkich i każdego z osobna. Kampania wyborcza ma to do siebie, że często zasypia rozum, a rodzą się emocje. Życzę wszystkim, żeby kierowali się rozsądkiem w swoich wyborach. Niech to z trudem wywalczone prawo wolnych wyborów nie będzie zmarnowane. Każde wybory to przecież decyzja, którą musimy podejmować z myślą o przyszłość naszej i naszych dzieci. I obyśmy nie mówili za cztery lata, że był to zmarnowany czas.
- Dziękuję za rozmowę.

Numer: 2005 37   Autor: (r-dm)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *