Czy warto piąć się po szczeblach samorządowej kariery? Patrząc na to od strony „samochodziarza”, nie za bardzo. Gminni wójtowie, sekretarze i skarbnicy w powiecie mińskim na ogół nie jeżdżą czymś, co mogłoby wzbudzić zazdrość otoczenia
Władza na kołach
Możliwe, że to celowy zabieg. Wójt może sądzić, że nie wypada mu jeździć drogim autem, by nie zostać posądzonym o dorabianie się na ludzkiej biedzie. Z kolei zastępcy, sekretarzowi czy skarbnikowi nie wypada jeździć czymś lepszym niż ich szef.
Samochód dla wójta
W swoich oświadczeniach majątkowych nie wszyscy wójtowie przyznali się do posiadania czterech kółek. Obowiązek wpisania ich do oświadczenia dotyczy jedynie aut o wartości powyżej 10 tys. zł, więc jeśli ktoś jeździ tańszym pojazdem, mógł go nie wpisać. W każdym razie do posiadania samochodów nie przyznał się Zygmunt Kordalewski z Dobrego i Wojciech Witczak ze Stanisławowa. Czterech kółek nie wykazali również burmistrzowie z Kałuszyna: Zofia Wołkiewicz i Marian Soszyński. Najciekawsze auta stoją pod domami włodarzy Halinowa. Burmistrz Jolanta Damasiewicz przyznaje się do dieslowskiego Volvo 940 z 1995 r. oraz do dostawczego Forda Transita z 1998 r. Natomiast jej zastępca, Marek Chibowski, jest posiadaczem koreańskiego Kia Clarus z 2000 r. Niewiele osób przyznaje się do posiadania samochodów młodszych. Najnowszym autem jeździ miński burmistrz Zbigniew Grzesiak, który ma 5-drzwiowego Opla Corsę z 2003 r. Janina Olszewska, dotychczasowa z-ca cegłowskiego wójta, jeździ Toyotą Corollą z 2001 roku, a wójt Latowicza Bogdan Świątek-Górski Oplem Astrą Classic w wersji kombi, również z tego samego roku. Obok Olszewskiej w toyotach gustuje z-ca mińskiego burmistrza Witold Koseski, który jest właścicielem Corolli 1.3 z 1994 r. oraz Avensis 1.6 z 1999 r. Wśród wójtów mamy kilku miłośników aut francuskich. Wójt Jakubowa Stanisław Piotrowski ma aż dwa Peugeoty (106 i 206), a jego z-ca Tomasz Czerwiński ma dostawczego Citroena C-15. Władysław Mazek, z-ca wójta w Stanisławowie, jeździ natomiast Peugeotem 307 SW, a z-ca siennickiego wójta Radosław Leagat - Citroenem Xantia. Patriotyczna jest mińska gmina. Wójt Sylwester Dąbrowski jeździ produkowanym do niedawna w Polsce Daewoo Lanosem, a jego zastępca Lech Sędek jest miłośnikiem Fiatów 126p i choć nie musiał tego wykazać w oświadczeniu (wartość poniżej 10 tys. zł), przyznaje się do posiadania dwóch. Dwa auta ma również Grzegorz Zieliński, wójt Siennicy, który w zależności od nastroju może wsiąść do Skody Fabii z 2001 r. lub do Fiata Punto z 1995 r. Miłośnicy Fiatów pracują też w Dębem Wielkim Wlk. Wójt Hanna Wodnicka jeździ modelem Punto z 1998 r., a jej zastępca, Andrzej Gawłowski Sieną (z tego samego roku). Podobnie „sparowali” się wójtowie w Latowiczu - obydwaj mają Opla Astrę z nadwoziem kombi. Starosta Czesław Mroczek również ma Opla Astrę Classic, ale do tego również Seata Leona. Sam jednak jeździ pierwszym z tych aut.
Auto dla sekretarza
Skarbnicy w powiecie mińskim najczęściej nie mają samochodów. Są jednak wyjątki. W Kałuszynie auta nie ma ani burmistrz, ani zastępca, ani sekretarz gminy, ale już skarbnik tak. Janina Zgódka jeździ Fiatem Seicento z 2001 r. O 2 lata młodszym Seicento jeździ skarbnik Stanisławowa, Czesława Kaim. Samochód z 2003 roku posiada również Grażyna Barańska - skarbnik z Dębego, właścicielka Citroena Xsara. To właścicielka najlepszego auta wśród skarbników. Anna Kosobudzka z mińskiej gminy może pochwalić się Nissanem Micrą, a Grażyna Stachowicz z Mińska Mazowieckiego Skodą Felicją 1.3.
Nieco lepszy „stopień zmotoryzowania” wykazują sekretarze gmin. W Siennicy Wiesławę Pieńkowską i jej męża możemy spotkać w Peugeot Partnerze z 1998 r. lub w Chryslerze (niestety, nie podała modelu) z 2002 r. Dwa samochody ma również Beata Budzyńska - Kupidura ze Stanisławowa, która przyznaje się do Fiata Seicento 1.1 z 2000 r. i do rok młodszego Citroena Xsary z 2001 r. Kazimierz Prochenka z Cegłowa jeździ Oplem Vectrą, Lilia Zgódka z Latowicza Fordem Fiestą, a Jan Sabak z Dobrego Fiatem Seicento. Sekretarz z Mińska, Jadwiga Frelak jest właścicielką Daewoo Lanosa 1.5 z 1999 r., a Danuta Strejczyk - sekretarz powiatu - ma Fiata Punto.
Tak więc wśród rządzących nie widać fascynatów motoryzacji. Trudno wśród nich doszukać się kogoś, kto miałby auto nietypowe, niezwykłe, niesamowite. Chyba, że teraz nasi wójtowie, burmistrzowie i ich sekretarze odkładają pieniądze na coś, czym zaskoczą nas dopiero na politycznej emeryturze, czyli wtedy, gdy już nie będą zobowiązani do składania oświadczeń majątkowych.
Numer: 2005 37 Autor: Marcin Pietraszek
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ