Sokół tygodnia

Czuć się swobodnie w nowym środowisku może ten, kto nawiązuje z nim kontakt, czyli potrafi znaleźć wspólny język. Dlatego dobrze jest, wybierając się za granicę znać podstawy języka, jaki obowiązuje u celu podróży. Młodzi ludzie taką szansę mają w szkołach. Poza tym jest wiele form dokształcania się w szkołach prywatnych i na kursach. To jednak kosztuje wiele samozaparcia i... pieniędzy. Jak w Mińsku Mazowieckim jest zorganizowane kształcenie lingwistyczne – odpowiedzią będzie nasz językowy zwiad.

Na językach

Gateway to English
Nauka języka obcego jedynie przez rozmowę będzie stosowana w szkole konwersacji angielskiej Gateway to English. Będzie to cykl kursów rocznych w podziale na dwa semestry – od października do ferii zimowych i drugi do początku wakacji. Edukacja prowadzona będzie przez 2 lektorów w grupach liczących 3-5 osób za maksymalnie 150 zł. Na zajęcia przeznaczone są trzy pierwsze dni tygodnia, a w czwartki i piątki odbywać się będą dodatkowe zajęcia. Wtedy lektorami staną się założyciele mennonickiej fundacji Dziedzictwo. John Smucker spodziewa się w pierwszym roku 30-40 słuchaczy, którzy zdobędą praktyczną znajomość języka angielskiego używanego w codziennych sytuacjach. Innością w Gateway (mniej istotną w innych placówkach) jest konsekwentne przestrzeganie zasad moralnych przez lektorów i słuchaczy. W miarę postępów wprowadzane będą inne formy poznawania języka angielskiego – w literaturze, filmie, internecie. Celem kursów jest opanowanie w stopniu pozwalającym na prowadzenie płynnej konwersacji po angielsku, a to wymaga zaangażowania słuchaczy i współpracy z lektorami. (jot)

Średniaki a język
W szkołach średnich problem nauki języka polega przede wszystkim na odpowiednim doborze nauczyciela. Najlepiej, żeby był to obcokrajowiec. Niestety, nie każda szkoła może sobie na niego pozwolić – wiadomo, że cudzoziemiec lepiej zarobi w prywatnej szkole językowej niż w zwykłym liceum. Najbardziej chwaloną choć kosztowną metodą nauki języka są zagraniczne wycieczki. Kolejnym dobrym sposobem jest oglądanie filmów w oryginalnych wersjach językowych i sprawdzanie zrozumiałości treści oraz wypisywanie nowych słówek. Można też improwizować codzienne sytuacje – tu trzeba umieć odpowiadać na pytania i znać wiele zwrotów czy wyrażeń. Mankamentem nauki języka w szkołach średnich jest brak ujednolicenia poziomu językowego uczniów, nie zawsze bowiem znajdzie się czas na rozpoczęcie nauki od alfabetu - zazwyczaj starcza go tylko na szybkie podsumowanie podstawowych informacji. Nauczyciele zwracają szczególną uwagę na świetnie dostosowane podręczniki oraz płyty CD dodawane do podręczników, dzięki którym uczeń może siedzieć w domu i słuchać rozmów, wierszy czy piosenek w języku, którego się uczy. (żh)

Nowości Royala
Obok istniejących już tradycyjnych metod nauczania i metody Callana, Royal School of English wprowadził w tym roku zajęcia z terapii pedagogicznej dla uczniów podstawówek i gimnazjów z dysleksją rozwojową wspierające naukę języków obcych oraz „SZOK”, czyli szkolny ośrodek kariery. Miesięczne koszty kształcenia wynoszą tu od 144 zł z promocją 10%, jeśli zapiszemy się do końca września i od 90 zł za lekcje weekendowe z ta samą promocją – dotyczy to metody Callana. Za tradycyjne nauczanie zapłacimy od 115 zł do 140 zł/mc w zależności od wielkości grupy. Angielski dla dzieci to koszt od 50 zł/mc, a kursy językowe dla firm – od 65 zł/lekcję. Koszt certyfikatów zależy od liczby osób w grupie czy toku nauczania – grupa od FCE to 145 zł/mc, a CAE – od 198 zł/mc. Zaletą tej szkoły jest m.in. brak opłat za egzaminy wstępne i zniżki dla rolników oraz rodzin wielodzietnych. (syl)

Mieszany The Globe
Ta prywatna szkoła języka angielskiego istnieje od 4 lat i skupia się na jakości, a nie ilości, dlatego postawiła na metodę zwaną Combined Approach, która jest mieszaniną wszystkich metod. Nie ma w ofercie The Globe metody Callana, bo jak uważa prowadząca szkołę mgr Mariola Godłoza, gwarantuje ona jedynie chwilowe zapamiętanie materiału. Do jej szkoły nie uczęszczają też najmłodsi, gdyż tylko zbyt ambitni i mało odpowiedzialni rodzice posyłają małoletnich na naukę języków. A żeby dziecko mogło nauczyć się języka, powinno stale z nim obcować – twierdzi mgr Godłoza. Zajęcia odbywają się 2 razy w tygodniu po 90 minut pod okiem 6 lektorów - na przemian z polskim i amerykańskim. Za 1 godzinę zapłacimy od 8,57 zł do 13 zł w zależności od liczby osób w grupie. Kurs przygotowujący do certyfikatu FCE kosztuje 155 zł, do CAE – 175 zł. Szkoła operuje salami w Liceum Salezjańskim, gdzie od 5 do 19 września będą trwały zapisy. Nowością w szkole jest TELC – (The European Language Certyficates), czyli system egzaminów oficjalnie uznawany przez kraje europejskie weryfikujący poziom znajomości języka. (syl)

SJO dla wszystkich
Studium Języków Obcych zatrudnia 64 nauczycieli (w tym 2 obcokrajowców) wykładających języki dla ponad 3500 słuchaczy skupionych w ponad 270 grupach na kilkunastu poziomach zaawansowania. Lekcje angielskiego odbywają się 2 razy w tygodniu po 90 minut (76 godzin rocznie) z 7-8 zł za godzinę dla pierwszoklasistów na poziomie podstawowym oraz dla dzieci z klas II-III podstawówki. Cztery razy w tygodniu na 90-minutowych zajęciach pojawiają się dzieci, młodzież i dorośli uczęszczający na poziom podstawowy i średniozaawansowany angielskiego; na niemiecki, francuski, włoski, hiszpański, rosyjski; na angielski o poziomie zaawansowanym oraz kursy przygotowujące do FCE, BEC Ventage, CAE, CPE i BEC Higher - koszt jednej lekcji wynosi tu od 8 do 16 zł. Zapisy do SJO trwają do 15 września. (syl)

Tradycyjne CSJO
Centrum Szkolenia Języków Obcych preferuje szkolną metodę nauki języków: angielskiego, niemieckiego, rosyjskiego, francuskiego, włoskiego i hiszpańskiego (w perspektywie także fiński i japoński) dla początkujących, zaawansowanych i dzieci. Grupy liczą średnio 10 osób – na taką grupę przypada 1 lektor. Do dyspozycji szkoła ma 6 sal, czyli warunki odpowiednie nawet na 600 osób. Lekcje odbywają się 2 razy w tygodniu (16 godzin miesięcznie) i trwają po 45 minut jedna. Ich koszt to 2-6 zł/godz. w zależności od liczby osób w grupie. (syl)

Callan w Euro-School
Podstawową metodą nauki języka jest tu metoda Callana, która pozwala opanować język angielski nawet 4 razy szybciej niż normalnie. Euro-School proponuje 4 bezpłatne lekcje próbne. Gdy zdecydujemy się na kurs, za jedną 50-minutową lekcję zapłacimy 8,10 zł. Oprócz tradycyjnej metody (dzieci klas I-III płacą 52 zł/mc, dorośli – 130 zł/mc) jest też zbliżona do Callana metoda Talking Kids obejmująca dzieci 6-11 lat. Nowością szkoły jest metoda Rapid Deutsch także wzorująca się na Callanie i pozwalająca szybko opanować język niemiecki. Na przygotowanie do certyfikatu FCE i CAE wydamy od 128 zł/mc. Nad nauką 5-15 - osobowych grup czuwa 30 lektorów języka niemieckiego, angielskiego, włoskiego, hiszpańskiego, francuskiego i rosyjskiego. (syl)

Doron dla maluchów
Szkoła Helen Doron to propozycja dla dzieci w wieku 2-7 lat. Zabawa połączona jest tu z nauką języka angielskiego. W ciągu tygodnia prowadzona jest jedna 30-minutowa lekcja dla dzieci 2-4 letnich, która kosztuje 23 zł (92 zł/mc) i jedna 45-minutowa dla 5-, 6- i 7-latków za 30 zł (120 zł miesięcznie). Obecnie przyjętych jest już 50 małych studentów. Nauczycielka Monika Kaczmarczyk zachęca do skorzystania z oferty szkoły i zaprasza już teraz, bo zapisy trwają tylko do końca września. (syl)

Wieża Babel
Dlaczego umarło esperanto? Tak uniwersalny, łatwy w nauce, pięknie brzmiący język nie stał się ogólnie znanym drugim językiem każdego obywatela świata. Przecież język esperanto miał na zawsze połączyć wszystkich ludzi dobrej woli. A jest ekskluzywną rozrywką nielicznych. Wprawdzie kilka milionów ludzi posługuje się nim na świecie, ale to jest sytuacja daleka od globalnej. Najbardziej reklamują się wydawnictwa i szkółki esperanto w Wielkiej Brytanii i Ameryce, gdzie język ojczysty wszędzie staje się tym drugim obowiązującym językiem. A gdzie angielszczyźnie do łatwości wymowy esperanto? Dlaczego nie ma szkółek, kursów, bo w dwa tygodnie nawet Węgier i Chińczyk są w stanie posiąść podstawowy zasób słów w tym języku. Sama widziałam w telewizji jak na międzynarodowym zlocie esperantystów młoda Japonka flirtowała z Węgrem! Ale nie o flirty przecież chodzi, tylko o to, żeby zwykli ludzie i politycy o najskrajniejszych poglądach mogli się ze sobą porozumieć bez tłumacza. Po włosku tłumacz to tradutore, a traditore znaczy kłamca. Zabawne podobieństwo słów i znaczenia, toteż Włosi często mówią: tradutore-traditore! Ale ponieważ najlepsze idee nie zawsze lud podchwytuje, powinniśmy uczyć się wszystkich języków w jakich chcielibyśmy porozmawiać bez tłumacza. Kiedy musiałam w krótkim czasie opanować hiszpański, najpierw poszłam na 2 miesiące do nauczyciela, aby nauczył mnie wymowy, następnie kułam dialogi z książki z kasetą, a w tym czasie starałam się zobaczyć kilka hiszpańskojęzycznych filmów w wersji oryginalnej. No i zdałam egzamin. Ale od lat nie mam już powodu ani okazji przypominać sobie język Cervantesa. (bak)

Z certyfikatem
Certyfikaty językowe to zaświadczenia o znajomości języka obcego na danym poziomie wydawane po odpowiednim egzaminie. Najpopularniejsze są te z języka angielskiego: FCE to jeden z najczęściej zdobywanych certyfikatów, na poziomie średniozaawansowanym, który zwalnia z angielskiego na wielu uczelniach; CAE - poziom zaawansowany, wymaga ok. 800 godzin nauki języka; CPE - na poziomie biegłości językowej; TOEFL jest testem komputerowym obowiązkowym dla wszystkich obcokrajowców chcących studiować w USA, których angielski nie jest rodzimym językiem; BEC - na trzech poziomach dotyczący języka biznesowego. Język niemiecki: ZD - poziom podstawowy, wymaga ok. 400 godzin nauki języka; ZMP - zaawansowany, zwalnia z wstępnego na uczelniach; ZOP - zaawansowany, pozwala opanować niemiecki w różnych dziedzinach, zwalnia z egzaminów na większość uczelni; KDS – wymaga bardzo dobrej znajomości języka, pozwala studiować na niemieckich uczelniach; GDS - potrzebna biegła znajomość języka, to najwyższy możliwy do uzyskania przez obcokrajowca certyfikat z niemieckiego. Język francuski: DELF - najpopularniejszy w Polsce, ma 6 części na 2 poziomach – DELF 1 er degre (podstawowy) i DELF 2 er degre (zaawansowany); DALF - poziom uniwersytecki, potwierdza znajomość ogólnego języka; DL - średniozaawansowany, uprawnia do DELF 2; DS - zaawansowany, daje możliwość studiowania we Francji. Język włoski: CILS - ma 4 poziomy: od początkowego do średniozaawansowanego; CELI składa się z 5 części pozwalających dobrze władać językiem; CIC - potwierdza znajomość języka biznesowego na 2 poziomach. Język hiszpański: DELE - na trzech poziomach złożonych z 5 części: Inicial na poziomie podstawowym, Basico na średniozaawansowanym i Superior na zaawansowanym. Język rosyjski: PURJ - poziom podstawowy. Język polski: egzaminy są przeprowadzane przez Państwową Komisję Poświadczania Znajomości Języka Polskiego jako Obcego, na trzech poziomach – podstawowym, średnim ogólnym i zaawansowanym. (syl)

Uczyć z głową
O tym, że znajomość języków obcych w dzisiejszym świecie jest niezwykle przydatna, nie trzeba nikogo przekonywać. No, może z wyjątkiem dzieci, dla których nauka języka obcego jest dodatkowym obciążeniem w i tak przeładowanym programie nauczania. Jednak tu na straży stoją rodzice dbający o edukację swoich pociech. Wybierają przedszkola, w których dzieci, często za dodatkową opłatą będą mogły uczyć się obcego języka, najlepiej angielskiego. Kolejnym etapem jest szkoła podstawowa, przy wyborze której, jednym z podstawowych kryteriów jest to, czy dzieci będą uczyły się języka obcego, poza rosyjskim, który pomimo, że obcy – traktowany jest jak swój. W przypadku gdy nie mają wyboru, jak to dzieje się najczęściej na wsi, wywierają presję na dyrekcję i samorząd lokalny, by naukę języka obcego wprowadzić do szkoły. Gdy osiągną swój cel, ich zainteresowanie edukacją językową najczęściej się kończy. To błąd, gdyż w nauczaniu języka ważne jest w jakiej formie odbywa się nauka. Minimum to 3 godz. w tygodniu w grupach po 10 – 12 osób. Na taki luksus, głównie z powodów finansowych mogą sobie pozwolić tylko niektóre szkoły. Może w związku z brakiem pieniędzy należałoby nimi racjonalniej gospodarować, zamiast na przykład prowadzić naukę języka w klasach 1-6 po godzinie tygodniowo, należałoby skoncentrować się na nauce klas 4-6 zwiększając liczbę godzin. Jak twierdzą praktycy, mniej niż trzy godziny nauki języka obcego w tygodniu nie przynosi oczekiwanych efektów, szczególnie gdy na co dzień nie ma się styczności z tym językiem. (zgm)

Numer: 2005 36





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *