Wokół pięćdziesiątki

Droga krajowa nr 50 (popularna tirówka) pełni funkcję tranzytowej obwodnicy Warszawy. Obecnie jej odcinek Grójec – Mińsk Mazowiecki o długości 67 kilometrów jest modernizowany, a przy okazji niszczone są okoliczne drogi powiatowe i gminne

Jak czołgi

Wartość inwestycji określona została na 74,4 mln euro i finansowana jest w 75% przez Unię Europejską, a w 25% przez RP. Przewidywany termin zakończenia robót to listopad 2006 roku. W ramach modernizacji zostanie między innymi wykonana obwodnica w miejscowości Stojadła oraz dwupoziomowe skrzyżowanie w Zamieniu.
Modernizacja odcinka z Góry Kalwarii do Mińska wymaga dostarczenia około 200 tysięcy ton piasku i żwiru, który transportowany jest z kopalni w podmroziańskim Płomieńcu. Kruszywo przewożone jest samochodami ciężarowymi o masie całkowitej ok. 50 ton. Transport odbywa się trasą przez Wężyczyn, Dąbrówkę, Latowicz, Siennicę, Kołbiel lub Siennicę – Mińsk Mazowiecki. Rzecz w tym, że te drogi nie są przystosowane do tak dużych ładunków. Widoczne jest to zwłaszcza na odcinku drogi powiatowej z Latowicza do Jeruzala. Droga ta budowana była w latach ’70 w ramach czynów społecznych i nadaje się tylko do transportu lokalnego. Również i obiekty mostowe nie są przystosowane do transportu kruszywa o tak dużej masie.
Zarząd Dróg Powiatowych w Mińsku postawił na tych drogach zakaz wjazdu samochodów o całkowitej masie powyżej 15 ton. Na razie nic z tego nie wynika. Z postępującą w szybkim tempie degradacją drogi najbardziej nie godzą się mieszkańcy wsi Dąbrówka i Wężyczyn, dla których droga ta stanowi właściwie jedyne połączenie ze światem. Teraz została zniszczona - asfalt jest popękany, tworzą się głębokie wyrwy i wyrżnęły się głębokie koleiny. Destrukcja drogi stanowi duże zagrożenie dla jej użytkowników, a transport kruszywa ma się odbywać do listopada 2006 roku. Zniszczeniu ulega także droga wojewódzka nr 802 na odcinku Latowicz – Mińsk Mazowiecki.
Oprócz niszczenia drogi, mieszkańcy skarżą się na duży hałas (samochody jeżdżą także nocą), drgania w budynkach i pękanie ścian. Kruszywo nie jest zabezpieczone plandekami, a samochody są przeładowane – kruszywo wystaje ponad naczepę, a odpowiada za to wszystko przewoźnik – firma Budimex.
Budując jedno nie powinno się niszczyć drugiego. Mieszkańcy gminy Latowicz nie powinni na tym cierpieć, a drogi muszą być naprawione. To pierwsze zadanie dotyczy przede wszystkim komendanta policji (kontrola ruchu), a drugie – inwestora i władz lokalnych.

Numer: 2005 36   Autor: Franciszek Zwierzyński





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *