W Dębem Wielkim Wielkim

- W nawiązaniu do artykułu „Zamknęli Kościelną” chciałabym odnieść się do kilku kwestii. Po pierwsze Kościelnej nie zamknęli „niektórzy” radni, lecz projektanci z GDDKiA - napisała do nas Elżbieta Flig, dębska radna. Dlaczego? Otóż zgodnie z pismem inwestora skierowanym do Stowarzyszenia Przyjazne Dębe Wielkie pozytywna uchwała rady gminy w sprawie koncepcji włączenia ul. Kościelnej w drogę krajową nie warunkowała wprowadzenia tej zmiany do projektu

Kościelna na wybory

W Dębem Wielkim Wielkim / Kościelna na wybory

Według generalnej dyrekcji - w przypadku otwarcia ul. Kościelnej - odległości między sąsiednimi skrzyżowaniami nie spełniają wymogów warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne.  Dlatego też na włączenie Kościelnej, a co za tym idzie odstępstwa od warunków technicznych, wymagana jest zgoda wojewody oraz pozytywnej opinii audytorów bezpieczeństwa ruchu drogowego. Jeżeli jednak od początku prac nad tym projektem takie rozwiązanie nie było brane pod uwagę ze względu na brak bezpieczeństwa w ruchu, to logiczne jest, że taka opinia nie zostanie wydana.
- Decyzja większości nie była nieprzemyślana i powodowana wygodą zakupową, jak sugerowano w artykule, lecz opierała się na głębokich przemyśleniach, długich dyskusjach (również ze stowarzyszeniem), opiniach fachowców (projektanci z GDDKiA) oraz oczekiwaniach mieszkańców – wyjaśnia kulisy decyzji radna Flig.
I udowadnia, że otwarcie tylko ul. Kościelnej i to bez lewoskrętu w tę ulicę z kierunku Mińska Mazowieckiego nie przyczyniłoby się do ograniczenia ruchu wokół szkół, bo jeśli droga okalająca te szkoły będzie drogą przelotową, to i tak kierowcy nią pojadą, aby tylko ominąć korek, który będzie na Dwójce. Alternatywą dla odciążenia ruchu przy szkołach jest wyprowadzenie pojazdów z Górek i z ulic po południowej stronie drogi krajowej, drogą przy oczyszczalni ścieków, która włączałaby się w Dwójkę za wiaduktem od strony Wielgolasu, a więc praktycznie poza centrum Dębego. Otwieranie Kościelnej to tworzenie martwego skrzyżowania, które tylko ograniczy ruch mieszkańcom Dębego Wielkiego na drodze lokalnej.
- Nieprawdą jest również fakt, że wójt Wodnicka przez co najmniej dwa lata nie potrafiła wypracować korzystnego dla mieszkańców kompromisu, a stowarzyszenie potrafiło tego dokonać w dwa miesiące – ripostuje szefowa komisji oświaty i kultury. Wójt wraz z grupą radnych wynegocjowali wiele pozytywnych zmian do tegoż projektu. Począwszy od połączenia dróg lokalnych w miejscowości Aleksandrówka z wykorzystaniem istniejącego tunelu pod wiaduktem i przeniesienia zatoki autobusowej w kierunku Warszawy bliżej centrum (co niesłusznie przypisuje sobie stowarzyszenie) po zwiększenie liczby przystanków autobusowych - przy ul. Pustelnickiej i Przemysłowej, na wysokości restauracji Dębianka oraz przy zakładzie Santochemia, a przede wszystkim bezpieczne przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną w newralgicznych punktach miejscowości. Co zaś się tyczy Elżbiety Flig jako radnej, to głosowanie nad projektem tej uchwały nie było brakiem jej zrozumienia problemów Dębego, lecz brakiem zgody na wprowadzenie zmian w koncepcji przebudowy drogi niepopartymi opiniami biegłych ani głosami większości mieszkańców.
Natomiast jako nauczycielka dba o bezpieczeństwo i wygodę dzieci idących do szkoły. Dlatego od momentu objęcia funkcji radnej zabiegała o przebicie drogi Braci Tabiszewskich do ul. Kościelnej (co nastąpi w tym roku) oraz przyczyniła się do powstania parkingu przy szkole.
O co w tym wszystkim chodzi? Wiadomo, że żaden projekt nie będzie odpowiadał każdemu mieszkańcowi z osobna, ale mając na uwadze, że wszelkie protesty mogą doprowadzić jedynie do sytuacji, w której Dębe Wielkie zostanie pominięte, a jedynie prace ograniczą się tylko i wyłącznie do wymiany nawierzchni na krajówce, byłoby to niewybaczalne.
Dlatego rada i stowarzyszenie powinni w ważnych kwestiach dla całej społeczności współpracować, a nie oczerniać  się, zarzucając bezmyślność i wygodę osobistą. Ciśnie się też radnej Flig pytanie - czy tu nie chodzi o zbliżające się wybory i chęć ponownego zaistnienia niektórych byłych radnych? Może chcą naprawić błędy i nieprzemyślane decyzje z czasów swych rządów...

Numer: 2010 11   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *