Sezon letni w Miejskim Domu Kultury zakończyły dwa wydarzenia – koncert poezji śpiewanej i spektakl krakowskiego teatru ulicznego. W obu przypadkach publiczność dopisała.
Koncerty bez zła
Środowy koncert Przystani Zagubionych Marzeń musiał odbyć się we wnętrzach Pałacu, bo plenerowe plany pokrzyżował deszcz. Publiczność nie chciała zrezygnować z możliwości usłyszenia mińskiego zespołu, więc chętnie pomagała w przenoszeniu sprzętu z amfiteatru do sali kameralnej. Okazało się, że rozstawionych stu krzeseł było za mało. Klimat koncertu sprawił, że i siedzenie na podłodze miało jednak swój urok. Darek Kulma, Diana Gajc, Dorota Flaga i Karolina Laskowska zaprezentowali się w 1,5-godzinnym koncercie, na który złożyły się znane już autorskie piosenki tej utalentowanej czwórki, jak również kilka muzycznych premier. Słuchaczom szczególnie podobały się nowe instrumenty w zespole, zwłaszcza kij deszczowy i gitara basowa. Letni czas sprzyjał muzykom, bo koncert przypominał bardziej towarzyskie spotkanie, pełne lekkiego dowcipu przy dobrej muzyce. Większy niż zwykle luz udzielił się też Dianie Gajc, która zdobyła się na kilka udanych żartów scenicznych (m.in. zagrała na basie), ale i niemal aktorskich interpretacji. Wydaje się, że zespół w Mińsku Mazowieckim osiągnął już wszystko – ma sporą grupę fanów, kilka udanych koncertów na swoim koncie, nagraną płytę demo. Co dalej? Czy usłyszą o Przystani poza Mińskiem?
W niedzielę wieczorem amfiteatr wypełnili miłośnicy teatru. Okazuje się, że jest ich w naszym mieście naprawdę wielu, co zaskoczyło nawet organizatorów, którzy musieli dostawiać kolejne krzesła. Przed czarną kotarą, rozwieszoną pomiędzy dwiema latarniami, wystąpiło troje aktorów z krakowskiej Sceny Kalejdoskop na czele z reżyserem Piotrem Kulczykiem. Grupa istnieje od sześciu lat i zajmuje się tworzeniem widowisk ulicznych, profilaktycznych, a także produkcją filmową (filmy dokumentalne, teledyski). Dla pałacowej publiczności zagrali spektakl „Serce Don Juana”, oparty na historii słynnego niewiernego kochanka.
Wolni od zła i...
Wolni od zła – koncert, który wrósł już w miński pejzaż muzyczny, po raz ostatni odbył się na Stadionie Łazienkowskim przy ul. Budowlanej. Powodem jest to, że organizatorzy zebrali już resztę pieniędzy na dokończenie budowy Domu Muzyki w Rudzie. Ponadto Andrzej e-mol Kowalczyk, jak sam oświadczył, rezygnuje z prezesury Stowarzyszenia IzAN i organizacji imprez muzycznych. Kto przejmie jego pałeczkę, okaże się niebawem. Może ktoś z otoczenia Józefa Oleksego, który pokazał się na koncercie.
Sam koncert spełnił oczekiwania publiczności, która oprócz mińskich legend (DeLaCore i Los Alamos) miała okazję podziwiać gwiazdy z pierwszej ligi estradowej (Kasia Nosowska, Hey, Lady Pank i Myslowitz). Przy okazji okazało się, że mińska publiczność może z powodzeniem wystąpić w roli... wokalisty, szczególnie z Lady Pank.
To było w czwartek 25 sierpnia, a dzień później w klubie garnizonowym z okazji Święta Lotnictwa odbył się mały koncert lokalnych zespołów, z których naprawdę udany występ miał przeżywający drugą młodość Vadhus. Znowu rewelacyjnie zaprezentowały się Kwiaty, a wielkim zaskoczeniem jest nowa formuła starego Nihil Novi. Zainteresowanie koncercikiem było skromne.
Już w piątek 9 września o 19.30 w Dujerze wystąpią w „Punx after Party”: mińska nowość (?) JachaK oraz podkrakowskie kapele – Ortodox, Ramoneski oraz Nic Śmiesznego. Wjazd – 6 zł. Liczba miejsc ograniczona.
Numer: 2005 36 Autor: Izabela Saganowska, Józef Lipiński
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ