W Dębem Wielkim Wielkim

W piątek 26 lutego dębscy radni mieli zdecydować o przyszłości ulicy Kościelnej, która - podobnie jak pozostałe - zostanie zamknięta w wyniku przebudowy ulicy Warszawskiej. Stowarzyszenie „Przyjazne Dębe” podjęło negocjacje z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, i uzyskało pisemne zapewnienie, że jest możliwość dokonania zmian w projekcie, tj. wykonanie skrzyżowania z sygnalizacją świetlną, pozwalającego na bezpieczny wyjazd z ulicy Kościelnej na ulicę Warszawską. Niestety, dębscy radni mieli inne zdanie i...

Zamknęli Kościelną

W Dębem Wielkim Wielkim / Zamknęli Kościelną

Zgodnie z pismem GDDKiA skierowanym do Stowarzyszenia warunkiem wprowadzenia tej zmiany do projektu, była pozytywna opinia Rady Gminy poparta stosowną uchwałą. Niestety, radni większością głosów 7 do 6 (2 radnych nie przyszło na sesję) zdecydowali, że wyjazd z ulicy Kościelnej na ul. Warszawską nie jest potrzebny i ulica Kościelna powinna zostać zamknięta. Za otwarciem ulicy Kościelnej było 6 radnych: H. Kłoczewiak, T. Zagórska, S. Piotrkowicz, P. Szczepek, G. Wojda oraz T. Źrodowski. Przeciwko zaś - E. Flig, T. Piotrkowicz, W. Kulma, K. Ładnowski, T. Okrzeja, D. Ruta i przewodniczący A. Wieczorek. Głównym argumentem, jaki padał w dyskusji na sesji oraz w dyskusjach wcześniejszych było pytanie: - A którędy ja do sklepu dojadę? Będę musiała jechać dookoła Kościoła!”.
- Miłe panie i panowie, dookoła Kościoła, nowo wybudowanym przedłużeniem ulicy Braci Tabiszewskich, to raptem jakieś 2 minuty dłużej. Licząc nawet zakupy 6 razy w tygodniu to daje stracone 12 minut z życia i kilka kropelek benzyny – tłumaczyli zwolennicy otwarcia Kościelnej.
Bardzo ich zmartwiło, że wśród radnych – ich reprezentantów - zwyciężyła nieprzemyślana do końca wygoda zakupowa, a nie względy bezpieczeństwa i zmniejszenie ruchu samochodowego przy szkole podstawowej i gimnazjum.  Mają nadzieję, że nie spełnią się obawy, że wprowadzenie pod szkołę praktycznie całego ruchu samochodowego z południowej strony Dębego Wielkiego przyczyni się do zwiększenia wypadków przy szkole z udziałem dzieci. Zazwyczaj mieszkańcy dążą do ograniczenia ruchu samochodów przy szkołach, a dębscy radni nie chcieli wykorzystać nadarzającej się szansy. Jakkolwiek w przypadku radnych spoza Dębego, można zrozumieć (choć z trudem) brak zrozumienia problemów naszej miejscowości, tak jednak w przypadku Elżbiety Flig - radnej reprezentującej mieszkańców z Dębego Wielkiego takie stanowisko zdumiewa. Tym bardziej, że jako nauczycielce miejscowej szkoły podstawowej powinno jej przede wszystkim zależeć na bezpieczeństwie dzieci idących do szkoły. Podobnie zdumiewa nas stanowisko wójt Wodnickiej, która jako pierwsza posłużyła się argumentem zakupowym w stylu: - Po bułeczki to chodzę na piechotę, ale po większe zakupy jadę samochodem.
To ona, przez co najmniej dwa lata nie potrafiła wypracować korzystnego dla mieszkańców kompromisu. Gdy więc okazało się, że Stowarzyszenie „Przyjazne Dębe” potrafiło tego dokonać w dwa miesiące, najpierw promowała wśród radnych argument „bułeczkowy”, po czym... nie pojawiła się na sesji.
Niestety, obecny projekt nie przewiduje w ogóle możliwości parkowania przed sklepami na ulicy lokalnej. Ulica będzie wprawdzie nieznacznie poszerzona, ale będzie też dwukierunkowa i nie da się tak jak obecnie ignorować znaku zakazu zatrzymywania i postoju. Ulica ta stanie się przelotówką przez Dębe, taką Warszawską-bis.
- Gdyby rada gminy zaakceptowała przedstawioną koncepcję, ruch na ulicy lokalnej byłby znacznie mniejszy i można by się pokusić o zmianę jego organizacji na odcinku od Kościelnej do Strażackiej na jednokierunkowy, jak jest obecnie. Zaoszczędzony w ten sposób pas ruchu można by wykorzystać na stworzenie wielu miejsc parkingowych. Przy obecnym rozwiązaniu do sklepu będzie można wprawdzie dojechać, ale nie będzie można przy nim zaparkować, jeżeli właściciele nie wybudują na własnych posesjach parkingów (a nie wszędzie są takie możliwości). A tak na marginesie, aż się ciśnie pytanie gdzie dębscy radni parkują teraz, skoro przed sklepami nie ma parkingów? Mamy nadzieję, że nie parkują na zakazie i nie łamią przepisów ruchu drogowego – argumentują rozżaleni członkowie stowarzyszenia „Przyjazne Dębe”.

Numer: 2010 10   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *