Stanisławów polemiczny

Lepiej późno niż wcale. Do takiego wniosku doszedł widocznie Tadeusz Szostak, który dopiero po prawie dwóch miesiącach odniósł się do naszego artykułu „Długi i dyletanci”.  Oczywiście chodzi o polemikę z zarzutami wójta Wojciecha Witczaka, który w liście otwartym nie pozostał dłużny swoim publicznym moralizatorom. Teraz oni chcą zdezawuować opinie stanisławowskiego włodarza, bo one wciąż bolą

Bolący dług

Stanisławów polemiczny / Bolący dług

Już na początku Szostak kwalifikuje słowa wójta, jako ironiczne i oszczercze, bo swoich oponentów nazywa osobami „bardzo kompetentnymi”.
- To wójt jest niekompetentny, ponieważ swoją działalnością doprowadził gminę do skraju bankructwa – powiela Szostak krytykę za Rzewuskim. Twierdzi, że uwagi i krytyka mogą być bolesne, ale wójt, jako osoba publiczna winien przyjąć je ze spokojem i pokorą. Przeanalizować je i wcielić do dalszej działalności dla dobra swoich wyborców.
- Nie mogę sobie pozwolić na milczenie i bić pokłony, gdy obserwuję, że działalność wójta idzie na szkodę gminy. Moja obojętność byłaby ze szkodą dla gminy – przekonuje Szostak.
Ale to nic, bo i tak najbardziej go boli „wyssana z brudnego palucha” jego ponoć niechlubna przeszłość pracy w stanisławowskim Banku Spółdzielczym i GS Dębe Wielkie. Twierdzi, że jest to haniebne pomówienie, nawet chamstwo do n-tej potęgi. Prawdą jest, że szefował w BS od 1962 r. do 1975 roku, którego wyniki były przodujące w powiecie mińskim. Rozbudowana była działalność kredytowa, wkłady oszczędnościowe ją pokrywały, a wolne środki były odprowadzane na rachunek lokat w NBP. Panowało ogólne zaufanie do banku, a odejście Szostaka było szokiem i zaskoczeniem dla wielu ludzi. Była to sprawa honoru, ale wójt tego nie zrozumie. Żadna matuszka PZPR nie przenosiła go do GS Dębe Wielkie. Tam był przyjęty (na własną prośbę) na stanowisko referenta i pracował od 1980 do 1990 roku. Był chyba dobrym pracownikiem skoro awansował na kierownika handlu i zaopatrzenia, a później na stanowisko wiceprezesa ds. handlu i gastronomii. Z GS nie musiał „za wybitne zasługi cichcem się usuwać”, ponieważ po 6 miesiącach zwolnienia lekarskiego poszedł na rentę, a po osiągnięciu wieku - na emeryturę.
- Z tego wynika – pisze Szostak - że wójt bazuje na pomówieniach i idzie po trupach aż do zwycięstwa. On, jego opozycjonista, nie pozwoli zniżyć się do takiego poziomu. A już na pewno nie nazwałby swoich wyborców leniami i dyletantami. Prawo zabrania ubliżać wyborcy, który dba o dobro gminy.
Biorąc powyższe pod uwagę radzi wiec Witczakowi przeprosić za wszystkie obelgi i pomówienia, a energię w szkalowaniu wyborców, niech wójt spożytkuje dla dobra wyborców.
Na tym nie koniec – Tadeusz Szostak zapowiada analizę powodów zadłużenia gminy Stanisławów. I dobrze, bo nic tak nie przyczynia się do rozkwitu samorządności, jak publiczna dyskusja na łamach prasy. Można tylko ubolewać, że nie jest ona na poziomie dyplomatycznym, ale i jego brak ma swój urok. Na tyle niepowtarzalny, że wart publikacji.

Numer: 2010 09   Autor: J. Zbigbiew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *